Dni, tygodnie, miesiąc upłynął, a Laurze coraz trudniej było zdusić w sobie głęboką rozpacz. Najgorsze było to, że rodzina ze wsi zaczęła notorycznie dopytywać Laurę, kiedy ślub. Na CB-radiu to samo nie dawało jej spokoju. Sytuacja zmusiła dziewczynę do oszukiwania Patryka, czego nie znosiła. Było jej wstyd. Wersję dla krewnych łatwo było wymyślić. Kiedy ktoś zapytał, dlaczego Patryk nie przyjeżdża do nich, dziewczyna odpowiadała: pracuje i nie ma czasu.
Gorzej było ze znajomymi na radyjku. Tutaj nietrudno było się Laurze rozkleić. Wszyscy dobrze znali Patryka i byli przekonani, czego można spodziewać się po takim człowieku jak on. Maskotki od Patryka, wszystkie zdjęcia z nim zrobione-zgromadzone w albumie, wiersze, piosenki nieznanego wokalisty, ślubne obrączki ciągle przypominały Laurze wszystkie wydarzenia minionych miesięcy. Sprawiało to dziewczynie wielki ból, była rozgoryczona. Pozostał jej również list od narzeczonego dołączony do wierszy, w którym zapewniał ją o swojej miłości i o tym, że nikt i nic ich nigdy nie rozłączy. Pragnęła tylko jednego- zniszczyć list i wszystkie zdjęcia z jego podobizną. Natychmiast zwrócić mu maskotki, kasetę oraz pozostawione kiedyś nuty, chociaż na żadnym instrumencie muzycznym Patryk nie grał. Nie pojawiał się ani na CB-radiu, ani u Laury. Zbyszko z Podzamcza był w podobnej sytuacji. Chodził z dziewczyną ze Świdnika, której rodzice również byli bardzo przeciwni ich potencjalnemu związkowi. Amelia miała o tyle utrudniony kontakt ze swoim chłopakiem, że jedno miało telefon, drugie tylko podłączone stacjonarne CB-radio. Umawiali się na randki w tajemnicy przed rodzicami Amelki, za pośrednictwem Laury. Najczęściej Laura przekazywała Zbyszkowi konkretną wiadomość, to jest gdzie miał się spotkać ze swoją dziewczyną. W głębi duszy dobrze wiedziała, co oni przeżywają oboje, dlatego tak chętnie im pomagała. Zbyszko pierwszy zorientował się, w jakim stanie przygnębienia znajduje się Laura. Nikt inny tego nie zauważył, on tylko domyślał się, co czuła i jak ogromnie cierpiała. Laura wszystkiemu zaprzeczała, kontaktując się przez CB-radio. Była przekonana, że musi się pozbyć wszystkiego, co łączyło ją z Patrykiem. Jakiś głos wewnętrzny podpowiadał jej, że jeśli to zrobi, to uśmierzy ból złamanego serca, poczucie wielkiego poniżenia i żalu, że tak naiwnie zgodziła się namowie jego szantażowi. na samym początku ich znajomości, ulegając namowie Patryka. Najbardziej nie mogła sobie darować, że spotykała się z nim potajemnie, ukrywając się przed jego rodziną, przecież dobrze wiedziała, że to może skończyć się bardzo źle i upokorzy ją w oczach wszystkich ludzi. Laura ogromnie nie mogła odżałować, że bezgranicznie uwierzyła chłopakowi. Dała się ponieść jego ckliwym, lecz marnym, jak i pustym słowom, bajerom z jego ust.
- Boże, jak mogłam być tak zaślepiona i głupia?! — nieraz pytała samą siebie w duchu. To jakaś paranoja! Laurą targały coraz większe wyrzuty sumienia. Dlaczego tak szybko i łatwo się poddała? Na samym początku walczyła. Przecież z natury uchodziła wśród chłopaków za niezbyt łatwą do zdobycia dziewczynę. Poczucie winy było coraz trudniejsze do zniesienia. Czuła się chwilami bliska totalnego obłędu. Zawołała na CB-radiu Zbyszka.
— Jestem, jestem! — odpowiedział chłopak.
-Dzwoniła do ciebie moja luba? — zapytał ucieszony.
- Nie, Zbyszku, tym razem to ja mam do ciebie sprawę — odparła smutna Laura.