środa, 5 lipca 2023

HISTORIA PEWNEJ ZNAJOMOŚCI rozdz. 23

Laura potrafiła bardzo dużo przebaczyć Patrykowi, patrząc na jego wybryki przez palce. Nie było takiego dnia, żeby dziewczyna nie narażała się na cierpienie i upokorzenie przez postępowanie chłopaka. To, co spotkało ją do tej pory, sprawiało, że powoli dziewczyna coraz bardziej zaczęła tracić cierpliwość. Coraz częściej chłopak wyprowadzał ją z równowagi. Jej tolerancja, jak i sterowanie przez rodziców, ich dominacja nad nią pogrążało dziewczynę w narzeczeństwie, które nie miało najmniejszych szans na szczęśliwy finał miłosny w związku małżeńskim. Jednak najgorsze było jeszcze przed Laurą, nie miała wprost zielonego pojęcia, co może ją jeszcze czekać.

Patryk nigdy nie miał własnego zdecydowanie męskiego zdania i nigdy nie był sobą, na skutek czego Laura była przez niego świadomie wystawiana do wiatru. Stale zmuszona, by walczyć o przetrwanie ich uczucia – jednocześnie za siebie i za niego – co okazywało się ponad siły biedaczki. Przed wyjazdem do domu ze wsi dziewczyna dowiedziała się, że ósmego czerwca wychodzi za mąż jej kuzynka Kamila. Miała dopiero osiemnaście lat, natomiast Laura była od niej sześć lat starsza. Kiedy rodzice dziewczyny pojawili się przy Fordzie ponownie, zaczęli dopytywać narzeczonych o konkretną datę ślubu kościelnego. W końcu Patryk nie wytrzymał naciskania na konkretną odpowiedź i odparł: — Laura i ja wybraliśmy na nasz ślub datę ósmego czerwca. Przyszli teściowie bardzo ucieszyli się z tego powodu.

—Co wolałabyś włożyć na własny ślub? Welon czy kapelusz z wielkim rondem? — spytała Laurę mama, zastanawiając się przedwcześnie, w czym będzie jej córce najbardziej do twarzy. Dziewczyna od zawsze w głębi duszy marzyła o bardzo długim welonie. Na pytanie kobiety ciężko westchnęła:

— Nie ma pośpiechu kupować mi wymarzonej białej sukni, welonu i dodatków. Może nie będzie ślubu. Sama wiesz, jaka jest sytuacja. To jeszcze nic pewnego na sto procent, że dojdzie do mojego małżeństwa z Patrykiem. Przede wszystkim wydaje mi się, że on, żeniąc się ze mną bez zgody swojej rodziny, będzie niestety zmuszony zerwać z nią kontakt. Po to, żeby właśnie nasze małżeństwo się utrzymało.
—Jak to? Dlaczego córciu? — zdziwiła się matka.
—Obserwując Patryka, niestety mam coraz większe wątpliwości.
O tym, co wywnioskowała Laura, koniecznie musiała bardzo poważnie porozmawiać z narzeczonym, ale on znów nie pojawiał się w pobliżu, ulotnił się nie wiadomo gdzie. Zniknął jak kamfora! Kiedy się spotkali, na początku nie wiedziała, jak do tej rozmowy zabrać się do tej rozmowy. Dziewczyna postanowiła zadać chłopakowi kilka istotnych pytań.
—Dlaczego tak długo się nie pokazywałeś ? Co się tym razem wydarzyło?
Patryk był przy niej jakby nieobecny duchem, ale ocknął się i zapytał:

— Coco?
—Pytałam, czemu cię tak długo nie było?

—Aaaa, przecież wiesz.
—Tak, wiem, jak bardzo przeżywasz konflikt z własną matką. Rozumiem, Patryku, jaki czujesz się rozdarty w życiu między dwoma bliskimi ci osobami — między mną a swoją mamą. Współczuję ci, kochany, z tego powodu, ale wiedz o tym, że jesteś już dorosłym mężczyzną. Musisz sam walczyć śmiało w życiu o to, czego pragniesz. Musisz być stanowczy i wiedzieć, czego chcesz naprawdę, a nie chować bez przerwy głowę w piasek. Bez twojej pomocy nic nie wskóram, choć naprawdę nieraz staram się z całych swoich sił. Posłuchaj mnie — w dalszym ciągu mówiła Laura.
Przed czy po naszym ślubie, niestety nic się nie zmieni w tej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy. Jestem tego pewna na sto procent! Uwierz mi, że naprawdę jest mi bardzo przykro z tego powodu, że musisz wybierać między dwoma kobietami. Nikt za ciebie tego nie rozwiąże tego problemu, tylko ty jesteś w stanie to zrobić, i tylko ty, jak zechcesz, to sam zrobisz, co uważasz.
—Nie, ty wcale… — przerwał Patryk.
—Nie przerywaj mi! Pozwól mi dokończyć to, co mam ci do powiedzenia. Dziewczyna, uciszając go, dłonią dotknęła jego ust.
- Niewykluczone, że dojdzie do tego, że będziesz zmuszony, przez zaistniały konflikt z rodziną, zerwać z nią definitywnie kontakt, żeby utrzymać związek ze mną po ślubie. Czy zniesiesz to? I jak sobie z tym poradzisz? Nie namawiam cię do tego, broń Boże! Niestety, musimy oboje wziąć to pod uwagę. Zdaję sobie sprawę, jaki to byłby dla ciebie wielki cios. Nie wystarczy się kochać, snuć razem plany, marząc, trzeba również wspólnie działać. Czy aby nie za dużo odpowiedzialności zwalasz na moje barki? Patryk milczał. Dopiero po dłuższej przerwie przemówił:
— Muszę się jeszcze raz nad tym dobrze zastanowić.
- Już dawno wszystko przemyślałam. Wtedy, kiedy proponowałam ci, żebyśmy pozostali przyjaciółmi. Pamiętasz? Teraz jest już nieco za późno na to, przynajmniej z mojej strony. Moi rodzice kupili nam ślubne obrączki, dla ciebie łańcuszek zaręczynowy, na co ty od początku najbardziej przecież nalegałeś. Nie ciągnęłam cię za rękawy na przymus do takich deklaracji. Moi rodzice trzymają już na podorędziu moją metrykę chrztu do ślubu.
Patryk dość dobrze znał najskrytsze marzenia Laury, bo dziewczyna pierwsza otworzyła się przed nim. Zawsze kiedy było im obojgu smutno i źle, Laura zabierała Patryka ze sobą w swój świat snów i pragnień. Wyjawiła mu nawet imiona ich przyszłych dzieci, mając nadzieję, że chłopak zrobi wszystko, co w jego mocy, by w przyszłości zrealizować te marzenia. Mnóstwo czasu przedyskutowali na ten temat, a najistotniejsze w tym było to, że Patryk pierwszy wielokrotnie poruszał poważne tematy z Laurą. Dziewczyna próbowała dodać swojemu narzeczonemu odwagi – tłumacząc, prosząc, grożąc – że jakby kiedykolwiek porzucił ją w takiej sytuacji, wszystkie jej marzenia obrócą się samoistnie w nicość, w zgliszcza i pustkę. W sercu zapanuje na wieczność samotność i czarna rozpacz. I nigdy więcej nie spojrzy już na żadnego z mężczyzn tak jak na niego. Kiedy Laura z powagą wypowiadała te słowa, Patryk, jak na ironię losu, śmiał się z tego. Był zdania, że robi z igły widły. Przeczucia Laury niestety były zawsze jak najgorsze, ale i intuicja również nigdy jej nie zawodziła.

Brak komentarzy:

Windą do raju 15

  Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...