Doszło do pocałunku wbrew woli dziewczyny. Jagoda poza przerażeniem, jakie ogarnęło ją całą, i wstrętem, nic nie poczuła. Po chwili udało się jej oderwać od ust natręta.
- Wspaniale całujesz jak na taką niepokaźną kobietkę — napastnik pochwalił Jagodę z ironicznym uśmieszkiem.
Dziewczynie napłynęły do oczu łzy. Nie była pewna, czy sama go do tego sprowokowała, czy on pod wpływem alkoholu napalił się na nią.
- Nie mam ochoty! Nie chcę! Wypuść mnie, a obiecuję, że nikomu nic nie powiem — błagała mężczyznę.
Dobromir rozpiął rozporek w spodniach i włożył wbrew woli Jagody obie jej dłonie w spodnie i przyłożył je do swojego krocza.
Dziewczyna czuła, że jest od niego słabsza i nie da rady się wyswobodzić spod jego zaciśniętych ud.
- Musisz być moja! — powiedział.
- Wypuść mnie, bo pożałujesz! Powiem wszystko rodzicom! I wrócisz tam, skąd wyszedłeś! — zagroziła dziewczyna.
Dobromir się roześmiał.
- Twój ojciec powiedział mi przy kieliszku, żeby się brać za ciebie.- Nie wierzę, to nieprawda! — pokręciła głową Jagoda.
W tym samym momencie Dobromir, mając swobodne dłonie, zaczął wpychać je do czarnych spodni Jagody. Nachylona, zaciskała łokciami swój brzuch, ale czuła, że długo tak nie wytrwa.
Napastnik był od niej silniejszy.
Nie wytrzymała naporu męskich rąk i w końcu poczuła je w swoim kroczu.
W dalszym ciągu była za słaba, żeby wyswobodzić swoje dłonie z zaciśniętych ud natręta.
- Ostatni raz powtarzam, daj mi spokój! — krzyknęła.
- Musisz być moja! — powtarzał zawzięcie.
Poprzez dotyk czuła genitalia Dobromira. Próbowała z całych sił wyciągnąć dłonie z jego krocza, ale nie dawała rady, była zupełnie bezbronna.
Jednocześnie chciała za wszelką cenę zapanować nad własnymi emocjami.
Nie może się on domyślić, że się go boję — pomyślała w duchu.
Dobromir zaczął masturbować Jagodę.
- Nie zastanawiając się długo, chwyciła go mocno palcami za jądra i wykręcając je w swojej garści, zapytała:
- Puścisz mnie, czy mam ci pomóc?
Lekko jęknął, ale nadal śmiał się szyderczo.
- Zaraz będę krzyczeć! — zagroziła Jagoda.
- Ach tak? — odparł napastnik.
Wyciągnął jedną rękę z majtek Jagody i łapiąc ją za kark, włożył jej swój język po samo gardło.
Dziewczyna nie była w stanie nic zrobić, nawet zawołać o pomoc. Mając zakneblowane usta, nie mogła też oddychać. Po raz pierwszy zdała sobie sprawę, że może zostać zamordowana.
Nie było innego wyjścia — albo ona go ukatrupi, albo on udusi ją.
Zadała mu jeszcze więcej bólu w okolicy krocza.
Zboczeniec nie pozostawał jej dłużny.
Odbierał jej coraz więcej szans na oddychanie. Zdarzenie przerwał zgrzyt w zamku otwieranych drzwi, rodzice Jagody wracali ze szpitala. Dobromir uwolnił dłonie Jagody z zaciśniętych mocno ud. Dziewczyna złapała powietrze w płuca, zerwała się z łóżka i natychmiast wybiegła do łazienki.
Odkręciła wodę z kranu, chwyciła mydło i dokładnie i długo mydliła dłonie. Szorowała dłonie bite piętnaście minut, zalewając się łzami i czując cały czas zapach spermy.
TEKSTY zamieszczane na tej stronie SĄ MOJEGO AUTORSTWA . Kopiowanie, przedrukowywanie, bądź wykorzystywanie całości lub ich fragmentów bez zgody właściciela praw autorskich ZABRONIONE.!!! Naruszenie praw autorskich podlega karze przewidzianej w kodeksie karnym oraz dzienniku ustaw. Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 roku z późniejszymi zmianami. WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE ! ...
sobota, 28 października 2023
CIENIE I BLASKI rozdz. 50
piątek, 27 października 2023
CIENIE I BLASKI rozdz. 49
Po trzydziestu minutach pojawił się Dobromir. Podczas przywitania mężczyzna wręczył ojcu Jagody butelkę z winem. Na ten widok po całym ciele dziewczyny przeszedł dreszcz. Milcząc, posmutniała jeszcze bardziej. Czuła, że picie alkoholu nie wróży nic dobrego. Po wręczeniu Jagodzie bukietu czerwonych róż mężczyzna szybko się rozgościł i oswoił przy stole.
- Cześć! Jestem Dobromir — przedstawił się dziewczynie.
Postanowił nie ukrywać niczego o sobie, opowiadając całą historię — swoją i żony — Jagodzie i jej rodzicom. Wesoła, luźna atmosfera dopisywała i kiedy wino się skończyło, to Jagoda z rodzicami dowiedzieli się o wszystkim, co dotyczyło gościa. Kiedy Dobromir wyszedł do łazienki, dziewczyna zaczęła przygotowywać maszynkę do strzyżenia włosów. Ojciec podszedł do niej, uśmiechnąwszy się i powiedział:
- Po pijanemu pokaże, jaki będzie naprawdę, ten twój absztyfikant.
- To jest tylko klient do strzyżenia. Był w więzieniu, więc wolę się z nim tak nie spoufalać — odrzekła Jagoda.
- Odsiadka w zakładzie karnym może przytrafić się każdemu w życiu. Nie ma na to reguły — tłumaczyła jej matka.
- Ależ mamo! To, że Dobromir wybrał sobie żonę z klubu nocnego, po tylu skrobankach, to też nie jego wina?
- Cicho — szepnęła kobieta.
W tym samym momencie Dobromir wyszedł z łazienki.
- Usiądź na taborecie w przedpokoju — Jagoda poprosiła mężczyznę, zapalając światło. Nagle zadzwonił telefon.
Za chwilę z kuchni przybiegła matka dziewczyny.
- Musimy z ojcem pojechać natychmiast do szpitala. Jest źle z babcią! Po czym sięgnęła pośpiesznie po torebkę i klucze do samochodu.
- Wybaczcie nam tę nieobecność — odparł ojciec Jagody i wyszli razem.
Jagoda i Dobromir zostali sami w mieszkaniu.
Dziewczyna była wstrząśnięta faktem, że pogotowie zabrało jej babcię do szpitala, jak i tym, że musiała być z obcym mężczyzną sam na sam. Nie była pewna, co bardziej nią wstrząsnęło. Zdawała sobie sprawę, że musi zapanować nad własnym lękiem wobec mężczyzny. Założyła Dobromirowi pelerynę na plecy i włączyła maszynkę do strzyżenia włosów z gęstym grzebyczkiem. Próbowała wyobrazić sobie, że strzyże włosy manekinowi, jak to często bywało na początku praktyk fryzjerskich.
- Nawet nie wiesz, jak ja chciałem się z tobą spotkać, poznać cię. Cały czas nie mogę przestać o tobie myśleć. Nie ma nocy, żebyś mi się nie śniła — wyznał nagle Dobromir.
Jagoda poczuła gwałtownie wzrastające napięcie spowodowane strachem.
- Jeszcze słowo, ruszysz się, a obetnę ci ucho! Czy możesz nie ruszać się i być cicho?! — zapytała mężczyznę podniesionym tonem głosu.
Upłynęło piętnaście minut, zanim skończyła strzyc włosy Dobromirowi.
Zamiatając kosmyki włosów, czuła na sobie wzrok Dobromira.
Mężczyzna jawnie pożerał ją oczami.
- Och! Zapomniałbym na śmierć. Twoja bransoletka! Sięgnął po czarną torbę i energicznie pociągnął za suwak. Zapięcie się rozsunęło, a ze środka ukazały się prezerwatywy. Jagoda w życiu nie widziała tylu prezerwatyw. Zamarła z przerażenia, kiedy Dobromir wykorzystał ten moment i zaczął snuć swoje plany na przyszłość z nią.
- Pobierzemy się, ale wolałbym tym razem, żebyś przed ślubem zaszła w ciążę. Urodzisz mi trójkę dzieci. Nie będę miał nic przeciwko temu, jeśli będziemy mieć więcej dzieci — Dobromir uśmiechnął się, wypowiadając te słowa.
Jagoda siedziała na łóżku jak skamieniała i kręciła głową.
To są twoje słowa, twoje postanowienia i decyzje. Nie znam cię — tłumaczyła mężczyźnie.
Dobromir dosiadł się do dziewczyny.
- Którą wybierasz prezerwatywę? — zapytał.
Chwycił Jagodę znienacka za kark i przyciągnął do siebie. Dziewczyna poczuła obrzydliwą woń alkoholu. Jednak nie miała na tyle sprytu, żeby się wyrwać z objęć natręta.
czwartek, 26 października 2023
CIENIE I BLASKI rozdz. 48
Nazajutrz rano Dobromir ogolił się, wziął szybki prysznic, skropił się obficie perfumami Dolce & Gabana Pour Homme. Stanął przed szafą i zastanawiał się, w co się ubrać.
Sięgnął po czerwoną koszulę i szary garnitur. W błyskawicznym tempie wskoczył w niego i pobiegł do pobliskiej kwiaciarni.
Kupił wielki bukiet czerwonych róż, do tego czerwone wino wytrawne. Po powrocie do domu spojrzał na zegarek, który wskazywał punktualnie dziesiątą trzydzieści. W pierwszym odruchu sięgnął po wizytówkę salonu COMETICSOMBRE, ale zawahał się przez chwilę.
Miał przecież numer telefonu do Jagody. Dotknął palcem pod wybrany numer sześćset cztery, sto osiem, zero osiemdziesiąt sześć i czekał, aż odpowie.
Jagoda akurat włączyła swój telefon. Nagle zaczął jej dzwonić w ręku.
Kto to może być? Obcy numer. Odebrać połączenie czy odrzucić? — wahała się.
- Odbierz, przecież ci ucha nie odgryzie — zaśmiała się mama do Jagody.
- A bo ja wiem, kto to? Może to oszust? — wzruszyła ramionami Jagoda.
- Nie zapominaj, że pracujesz w zawodzie fryzjerskim, odbierz — nalegała kobieta.
Jagoda odebrała połączenie telefoniczne.
- Słucham, kto mówi? — zapytała.
- Dzwonię w sprawie strzyżenia włosów. Pamiętasz mnie? Wczoraj przeszkodziła nam burza — odpowiadał ciepły, męski głos.
Skąd on ma mój numer telefonu? — pomyślała Jagoda.
- Tak, pamiętam, ale mnie dziś nie będzie w salonie. Proszę tam zadzwonić i umówić się — odpowiedziała, ucinając temat rozmowy znajomemu z widzenia.
- Wolałbym, abyś to ty mi ostrzygła włosy. Mam Twoją bransoletkę z „Pandory”.
Zgubiłaś ją wtedy, kiedy uciekałaś przede mną.
Jagoda z przerażenia otworzyła szeroko usta i stała jak wryta w ziemię.
Patrzyła na swoją matkę, a matka na nią. W końcu kobieta odebrała dziewczynie telefon z ręki.
- Halo! Dzień dobry, z kim mam przyjemność?
- Jestem Jagody znajomym z pracy, mam na imię Dobromir — odrzekł mężczyzna.
- Bardzo mi miło, jestem jej mamą — uśmiechnęła się kobieta do telefonu.
- Chciałbym umówić się z pani córką na strzyżenie włosów. Wczoraj w salonie fryzjerskim zabrakło prądu — powiedział Dobromir.
- Ach tak! To zapraszam na ulicę Kolejową sześćdziesiąt cztery. Moja córka od czasu do czasu czesze i strzyże swoim koleżankom włosy, to i panu nie odmówi — zaproponowała bez zastanowienia.
- Bardzo dziękuję za podanie adresu, już zapisałem — odrzekł Dobromir.
- Czy mogę dzisiaj przyjść do pani?
- Tak, oczywiście — odrzekła kobieta.
- To o której godzinie mogę przyjechać? — spytał Dobromir.
- A choćby i zaraz — odpowiedziała mama Jagody, oddając telefon komórkowy córce.
Jagoda kręciła głową.
- Jak mogłaś, mamo? Tak bez pytania, bez uzgodnienia ze mną.
Windą do raju 15
Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...
-
jest wierną Ci choć nie żądasz i nie oczekujesz nierozłączna nie odstąpi Cię na krok dotrzymuje obecności nie mówiąc NIC
-
Nie znasz moich snów Nie wiesz o czym marzę Nie Jesteś w stanie odgadnąć Czego najbardziej pragnę? Nie zadajesz pytań Ja nic nie mówi...
-
Między życiem a śmiercią. Wypowiedziane słowa nabierają mocy. Między życiem a śmiercią. Marzenia są trójwymiarowe. Między życiem a śmiercią....