czwartek, 5 października 2023

CIENIE I BLASKI rozdz. 30

 

Powoli, delikatnie zaczęła rozwiązywać czerwoną wstążkę i zdzierać folię z pudełka. Po czym spojrzała na napis „La Nuit Car Esse”  i na chwilę zbliżyła swój mały nosek do nieotwartego jeszcze pudełka. Po otwarciu wyciągnęła flakon w kształcie diamentu, a w nim różowe perfumy.
Lucas zniecierpliwiony przysiadł się do Jagody, delikatnie ujął jej dłoń z flakonem, drugą dłonią odkręcił flakon i psiknął perfumami,  tworząc  przed jej twarzą mgiełkę.
Poczuli różaną woń unoszącą się w powietrzu.
Jaki niesamowity zapach! Mmm—  delektowała się Jagoda.
- Tak naprawdę to nie wiem, jakie lubisz kwiaty, perfumy. Nic mi na ten temat nie mówisz  — powiedział Lucas, a w jego głosie Jagoda usłyszała smutek.
-  Ja po prostu…  — odezwała się Jagoda. 
W tym samym momencie pojawił się listonosz.
O nie! Tylko nie teraz  — przemknęło jej przez myśl.
 Westchnęła. 
 -   Przepraszam cię, zaraz wracam.
 Wstała i podeszła do listonosza.
Po chwili wróciła z kolorową kopertą. Lucas z daleka rozpoznał, że to list od niego napisany  drugim charakterem pisma.
-  Nie ma problemu. Przeczytaj sama ten list, a ja wyjdę do kuchni i zamienię słowo z twoją babcią  — zaproponował dziewczynie.
-  Nie. List może poczekać, to nic ważnego —  pokręciła głową Jagoda.

środa, 4 października 2023

CIENIE I BLASKI rozdz.29

 

  Lucas był pewny, że dziewczyna faktycznie szuka prawdziwej przyjaźni, kumpla, a nie chłopaka. Nie wiedział tylko, co było tego powodem. Na anonimowe wiersze nie odpisywała. Natomiast na zwykłe listy koleżeńskie jak najbardziej, i to regularnie, co tydzień.
To potwierdzało jeszcze dobitniej, że Jagoda jest bardzo młodziutką, nieświadomą pewnych sfer życia damsko — męskich osobą. Miała dopiero szesnaście lat, dla Lucasa dobrze to rokowało na przyszłość, jeśli chodzi o stabilność jej uczuć. Lucas przekonał się również o tym, że Jagodę nietrudno jest zrazić do siebie i musi wobec niej naprawdę bardzo rozważnie postępować,  kontrolując się co do tego, co chce napisać, powiedzieć lub zrobić.
Wiedział, że byle bajerem nie zdobędzie serca Jagody.
Gdy Lucas zmierzał w ten pochmurny dzień w stronę domu Jagody, jego myśli były podobne do tych czarnych, deszczowych chmur. Kiedy przebijało przez nie słońce, Lukasowi się zdawało, że wszystko będzie OK, ale gdy słońce znikło, ogarniało go przygnębienie.
W dłoni trzymał bukiet czerwonych tulipanów, których kolor kojarzył mu się z ustami Jagody.
W czarnym pudełku przewiązanym czerwoną wstążką ukrył niespodziankę. Nietrudno było się domyślić,  dla kogo ten upominek z napisem: La Nuit Caresse.
Jagoda, spotykając się po raz trzeci z Lucasem, na tyle się przełamała, że była w stanie częściej się uśmiechać.  Tulipany sprawiły jej dużo radości. Tym bardziej że były one jednymi z jej ulubionych kwiatów.
Kiedy byli tak sam na sam, Lucas nagle coś sobie przypomniał.
- Mam jeszcze coś dla ciebie. Sięgnął do kieszeni w marynarce i wyciągnął czarne pudełko przewiązane czerwoną wstążką.
Na widok jego Jagoda lekko się zarumieniła.
- Ale ja nie mam dzisiaj ani imienin, ani urodzin. Z zaskoczenia zrobiła wielkie oczy.
- Nic nie szkodzi.
-  Czy musi być okazja do wręczenia ci prezentu? —  odrzekł pytająco.
- Mam nadzieję, że ci przypadnie do gustu.  —  uśmiechnął się, podając Jagodzie pudełko.
Jagoda zastygła bez ruchu,  długo zapatrzona w czarne pudełko, milczała.
- No otwórz! — ponaglał Jagodę.
- Tak ładnie zapakowane, że aż szkoda otwierać  — odrzekła dziewczyna.

poniedziałek, 2 października 2023

CIENIE I BLASKI rozdz. 28

 Babcia sama była bardzo ciekawa, kto się krył za podpisem: „Potajemnie kochający”.
Jagoda zignorowała ten wiersz w kolorowym i pachnącym liście. Nie miała zamiaru odpisywać, nie miała też ochoty na poznanie  „potajemnie kochającego”.
A  babcia nie chciała wpływać na jej decyzję. Wystarczyło, że była szczera i służyła jej dobrymi radami płynącymi z własnego doświadczenia. Była przekonana, że dziewczyna była w takim wieku, w którym odczuwa się mocno potrzebę posiadania przyjaznej i zaufanej duszy.
Nazajutrz listonosz ponownie doręczył szesnastolatce piękny i pachnący list: 

 

pragnę ...


wszędzie tam gdzie ty
tylko z tobą sam na sam
nie odstąpię cię o krok
chcę być przy tobie zawsze
i ty przy mnie tak samo
w miłości magiczna siła
nikt mi ciebie nie zastąpi
bez ciebie nie potrafię…

istnieć

KOCHAM CIĘ

 

Po przeczytaniu drugiego wiersza jeszcze bardziej Jagodzie zmroziło ze strachu krew w żyłach! Któż to mógł być? Zastanawiała się bezskutecznie. Czy ma to zgłosić na policję jako stalking? Ponownie dała babci do przeczytania tych parę słów.  
Tym razem wyczuwała, że z tego wiersza wynika, że ten ktoś znał ją dobrze.
Coraz bardziej obawiała się odpisywać nieznajomemu, więc i tym razem zignorowała ten krótki list.
Spodziewała się przyjazdu Lucasa. A listonosz w dalszym ciągu codziennie dostarczał miłosne wiersze.

CIENIE I BLASKI rozdz. 27

 

Lucas był już pewny, że będzie codziennie pisał listy do Jagody.
Dziewczynie wydało się to zbiegiem okoliczności, że otrzymała dwa listy z tego samego miasta. W pierwszej kolejności otworzyła ten z przepiękną kaligrafią, dobrze jej znaną. Jako kolega pisał do niej, że szykuje dla niej małą własnoręcznie zrobioną niespodziankę.
Drugi list, kolorowy i pachnący, przyprawił Jagodę o wielki zawrót głowy. Czytając wiersz, nie wiedziała, co ma myśleć na ten temat, jak postąpić. Wiersz był cudowny i bardzo przyjemnie się go czytało, ale może to puste słowa? Może to podstęp? — pomyślała w duchu.
Postanowiła pokazać ten wiersz babci i porozmawiać z nią o tym.
Ona będzie wiedziała, co z tym fantem zrobić.
- Babciu, babciu, masz czas?! — zawołała Jagoda z pokoju.
- Coś się stało? — odpowiedziała starsza kobieta z kuchni.
- Nie. Nic się nie stało, ale muszę ci coś pokazać — odrzekła wnuczka.
Staruszka wyjęła pośpiesznie okulary z zielonego etui schowanego w szufladzie kredensu.
- Co to takiego? — zapytała, zaskoczona, sięgając po barwną jak tęcza kartkę.
Staruszka stała i czytała:

Witaj, Piękna!

Bardzo lubię

W Twoich oczach płoną ognie
i żar z serca Ci bucha
Lubię przytulać się do Ciebie
rytmu serca słuchać bicia
Lubię patrzeć Ci w oczy
i w nich szukać miłości
Lubię jak muskasz mi włosy
napawasz się ich wonią
Lubię, kiedy siedzisz na kolanach
u mnie i tulisz się coraz mocniej
że aż brak tchu w płucach
pragnienie gaszę każdym wydechem
Na bliski dystans ciepła
miłość nie zna granic, gdy jesteśmy razem

—Podpisał: Potajemnie kochający…

- Hmm… — uśmiechała się nad wierszem anonimowego twórcy.
- Co mam zrobić? — zapytała Jagoda.
- Kim jest autor tego niesamowitego wiersza? — spytała staruszka.
- Nie wiem, babciu. Adres nadawcy jest anonimowy — wzruszyła ramionami Jagoda.
- Może to jakiś podstęp? — zapytała podejrzliwie babcię.
- Nie sądzę — zaprzeczyła, kręcąc głową.
- Odpiszesz temu tajemniczemu chłopcu? — zapytała wnuczkę.
- Właśnie o to chodzi, że nie wiem, co mu odpisać. A może to któryś z synów Mierzwy napisał ten wiersz i zastawia na mnie sidła? — zatrwożyła się Jagoda.
- Nie popadaj w paranoję! Zboczeniec nie byłby na tyle pomysłowy, żeby taki wiersz napisać i wysłać. Nie mam pojęcia, kim może być ta osoba.


CIENIE I BLASKI rozdz. 26

 Po powrocie do siebie Lucas coraz częściej był myślami przy Jagodzie. Każdy gest, jej uśmiech, każde jej słowo utkwiło w jego pamięci. Chodził zamyślony, oderwany od rzeczywistości.
Nie mógł jeść ani spać, w pracy też nie było z niego żadnego pożytku.
Nikt nigdy wcześniej nie widział go w takim stanie. Dlatego szef i zarazem jego najlepszy przyjaciel zaproponował mu dwa dni wolnego.
W domu okazało się, że z Lucasem jest jeszcze gorzej. Nie mógł sobie znaleźć miejsca. Nie wypada wsiąść w pociąg i po tak krótkim czasie znów jechać do Nadróża. Jak odebrałaby to Jagoda, jej rodzice...
Jednak musiał coś zrobić. Obawiał się szczerze wyznać Jagodzie swój stan. Tym bardziej że zauważył, jak silne emocje targają nią w chwilach jego zbytniej śmiałości.
Co z nią! Dlaczego Jagoda tak dziwnie reaguje? — zastanawiał się, w nieskończoność przewracając się z boku na bok w łóżku. Czyżby był zbyt bezpośredni? Może tym razem zbyt daleko się posunął?
Podświadomie zdawał sobie sprawę, że dziewczyna jest bardzo młoda i z pewnością nie miała jeszcze chłopaka, nie chodziła na randki. Gdzie się ona uchowała?
Jej rówieśnice zwykle myślą, jak tu odbić koleżance chłopaka albo o swoim pierwszym razie. Natomiast Jagoda wyraźnie unikała jego pieszczot, pocałunku.
Być może jest nieśmiała. Dobrze wiedział, że Jagoda lubiła otrzymywać od niego listy i chętnie je czytała.
Mógł wstać z łóżka, usiąść przy stole i napisać list, ale postanowił sięgnąć po kolorową, pachnącą papeterię i po wieczne pióro. To musi być napisane z sercem. Tym bardziej że jego kaligrafia była naprawdę obłędna.
Mało tego – on, jak mało kto, potrafił pisać dwoma charakterami pisma. W ten sposób lubił droczyć się z Jagodą, udając jednocześnie, że pisze do niej dwóch, a nie jeden chłopak. Dysponował również dwoma adresami pocztowymi. Pierwszy był domowy, a drugi był adresem poste restante. Wpadł na pomysł, że będzie codziennie pisać list do Jagody. W tej korespondencji, której Jagoda bardzo dobrze znała jego pismo, postanowił, że będzie się zachowywał jak jej kolega, przyjaciel, natomiast pisząc list drugim charakterem pisma, będzie przelewać na białe kartki wszystkie swoje uczucia, prosto z serca, spontanicznie.
W drugim pragnął natychmiast wyczuć, czy Jagoda ulegnie innemu pod wpływem spontanicznych słów, wyznań uczuć. Jak zareaguje, jak się zachowa. Chwilę jeszcze się zastanawiał. Może lepszy będzie wiersz?

CIENIE I BLASKI rozdział 25

 - Nie, nic mi nie jest, zaraz mi przejdzie — odrzekła Jagoda.
Miała wrażenie, że coś z nią nie tak. Musi natychmiast uwolnić się z jego objęć, bo dłużej nie wytrzyma. Poza tym z ust Lucasa wyczuła dyskretny zapach wina.
- Co to za zapach? — zapytała Lucasa.
- Ach tak! Przywiozłem twojemu ojcu w prezencie butelkę wina z winnicy mojej mamy. Zapomniałem już. Wypiliśmy po lampce martini z twoim tatą.
Nic dziwnego, że Lucas na lekkim rauszu stał się śmielszy i rozmowny. Mówił za siebie i za Jagodę.
- Czy mogę usiąść? — przerwała mu Jagoda.
-Tak, oczywiście. Wyłączył muzykę.
Jagoda usiadła na brzegu wersalki. Lucas, wykorzystując okazję, usadowił się tuż obok niej.
Zauważyła, że patrzy jej głęboko w oczy. Jakby chciał jej coś ważnego powiedzieć. Ponownie ujął jej prawą dłoń, głaszcząc pieszczotliwie. Jagoda nie wiedziała, jak ma się zachować, co ma mówić.
- Lubisz mnie? — zapytał wprost.
Dziewczyna momentalnie poczuła, jak przeszywa ją lodowaty dreszcz. W zasięgu jej wzroku stała szklanka z oranżadą. Sięgnęła po nią pośpiesznie, ponieważ chłopak zaczął ją obejmować.
Co tu zrobić, szukała w myślach pomocy. Trzymając szklankę w ręce, zbliżyła ją do ust i zaczęła pić małymi łykami. Kątem oka obserwowała, co robił Lucas. Jak się wobec niej zachowuje.
- Pytałaś mnie przecież, dlaczego do ciebie napisałem, pamiętasz?
- Tak — odparła Jagoda.
- Szukam miłości. Jestem bardzo uczuciowym mężczyzną.
Uczuciowym. Co to znaczy? — zastanawiała się w duchu Jagoda.
- Ale dlaczego teraz wracasz do tamtej rozmowy?
— zapytała zaskoczona.
- Dlatego, że jak jestem po lampce wina, jest mi łatwiej mówić. Jestem śmielszy. Nic na to nie poradzę, że język rozwiązuje mi się po wypiciu alkoholu — tłumaczył się Lucas.
-To znaczy, że to, co myślisz, będąc trzeźwym, mówisz, gdy jesteś pijany? — szukała potwierdzenia.
- Hmm... taka już moja natura. Być może dlatego jeszcze nie znalazłem prawdziwej miłości. Więc jak… lubisz mnie? — powtórzył pytanie.
- Lubię, ale chyba nie tak, jak ty byś tego chciał. Nie zrozum mnie źle. Mam dopiero szesnaście lat i nie jestem jeszcze gotowa na jakieś wielkie poważne deklaracje. Bardziej odpowiada mi przyjaźń — szczerze wyznała Jagoda.
- To znaczy, że mam jeszcze szansę i miejsce w twoim sercu. Jestem bardzo cierpliwy i poczekam tak długo, jak zechcesz — zapewnił ją Lucas.
- Chyba mnie nie zrozumiał do końca — westchnęła cichutko Jagoda.
Im bliżej się poznawali, tym więcej ich dzieliło. Dziewczyna postanowiła przedyskutować ten temat z babcią.
- Jakie są twoje wrażenia po drugim spotkaniu z Lucasem?
— zapytała wnuczkę.
- Mam być szczera czy mam ściemniać, babciu?
- Jagoda odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Mów tak, jak czujesz, bo to jest najważniejsze
— odrzekła starsza kobieta.
- Zacznę od tego, co mnie urzekło w Lucasie — wyznała otwarcie Jagoda.
- Zamieniam się w słuch! — wykrzyknęła z ekscytacją babcia.
- Bardzo podoba mi się to, że Lucas przywozi mi przepiękne bukiety. Jest bardzo kulturalny, taktowny. To, że jest prawdziwym dżentelmenem. Mam do niego słabość z tego powodu.
- A co ci nie pasuje w Lucasie? — zapytała zniecierpliwiona staruszka.
- Lucas jest zbyt małomówny. Kiedy jestem w jego towarzystwie, to albo bardzo się nudzę, albo odczuwam dyskomfort. Ciągle nawiedza mnie ta sama natrętna myśl, że Lucas milczy, bo jest zły, nie wiem, z jakiego powodu.
- Najgorsze jest to, że Lucasowi rozwiązuje się język i odzyskuje śmiałość na rauszu.
- To ciekawe, dziecko! Mów dalej, słucham.
- A najzabawniejsze jest to, że najlepiej nam się rozmawia na odległość. W listach nigdy nie tracimy wątku i możemy „rozmawiać” na każdy temat. Wyobrażasz sobie, babciu, nas jako parę? Bo ja absolutnie sobie nie wyobrażam.
- Może z czasem zmienisz zdanie? — zasugerowała babcia.
- Raczej nie, babciu.

Windą do raju 15

  Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...