Lucas był już pewny, że będzie codziennie pisał listy do Jagody.
Dziewczynie wydało się to zbiegiem okoliczności, że otrzymała dwa listy z tego samego miasta. W pierwszej kolejności otworzyła ten z przepiękną kaligrafią, dobrze jej znaną. Jako kolega pisał do niej, że szykuje dla niej małą własnoręcznie zrobioną niespodziankę.
Drugi list, kolorowy i pachnący, przyprawił Jagodę o wielki zawrót głowy. Czytając wiersz, nie wiedziała, co ma myśleć na ten temat, jak postąpić. Wiersz był cudowny i bardzo przyjemnie się go czytało, ale może to puste słowa? Może to podstęp? — pomyślała w duchu.
Postanowiła pokazać ten wiersz babci i porozmawiać z nią o tym.
Ona będzie wiedziała, co z tym fantem zrobić.
- Babciu, babciu, masz czas?! — zawołała Jagoda z pokoju.
- Coś się stało? — odpowiedziała starsza kobieta z kuchni.
- Nie. Nic się nie stało, ale muszę ci coś pokazać — odrzekła wnuczka.
Staruszka wyjęła pośpiesznie okulary z zielonego etui schowanego w szufladzie kredensu.
- Co to takiego? — zapytała, zaskoczona, sięgając po barwną jak tęcza kartkę.
Staruszka stała i czytała:
Witaj, Piękna!
Bardzo lubię
W Twoich oczach płoną ognie
i żar z serca Ci bucha
Lubię przytulać się do Ciebie
rytmu serca słuchać bicia
Lubię patrzeć Ci w oczy
i w nich szukać miłości
Lubię jak muskasz mi włosy
napawasz się ich wonią
Lubię, kiedy siedzisz na kolanach
u mnie i tulisz się coraz mocniej
że aż brak tchu w płucach
pragnienie gaszę każdym wydechem
Na bliski dystans ciepła
miłość nie zna granic, gdy jesteśmy razem
—Podpisał: Potajemnie kochający…
- Hmm… — uśmiechała się nad wierszem anonimowego twórcy.
- Co mam zrobić? — zapytała Jagoda.
- Kim jest autor tego niesamowitego wiersza? — spytała staruszka.
- Nie wiem, babciu. Adres nadawcy jest anonimowy — wzruszyła ramionami Jagoda.
- Może to jakiś podstęp? — zapytała podejrzliwie babcię.
- Nie sądzę — zaprzeczyła, kręcąc głową.
- Odpiszesz temu tajemniczemu chłopcu? — zapytała wnuczkę.
- Właśnie o to chodzi, że nie wiem, co mu odpisać. A może to któryś z synów Mierzwy napisał ten wiersz i zastawia na mnie sidła? — zatrwożyła się Jagoda.
- Nie popadaj w paranoję! Zboczeniec nie byłby na tyle pomysłowy, żeby taki wiersz napisać i wysłać. Nie mam pojęcia, kim może być ta osoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz