Babcia sama była bardzo ciekawa, kto się krył za podpisem: „Potajemnie kochający”.
Jagoda
zignorowała ten wiersz w kolorowym i pachnącym liście. Nie miała
zamiaru odpisywać, nie miała też ochoty na poznanie „potajemnie
kochającego”.
A babcia nie chciała wpływać na jej decyzję.
Wystarczyło, że była szczera i służyła jej dobrymi radami płynącymi z
własnego doświadczenia. Była przekonana, że dziewczyna była w takim
wieku, w którym odczuwa się mocno potrzebę posiadania przyjaznej i
zaufanej duszy.
Nazajutrz listonosz ponownie doręczył szesnastolatce piękny i pachnący list:
pragnę ...
wszędzie tam gdzie ty
tylko z tobą sam na sam
nie odstąpię cię o krok
chcę być przy tobie zawsze
i ty przy mnie tak samo
w miłości magiczna siła
nikt mi ciebie nie zastąpi
bez ciebie nie potrafię…
istnieć
KOCHAM CIĘ
Po przeczytaniu drugiego wiersza jeszcze bardziej Jagodzie zmroziło
ze strachu krew w żyłach! Któż to mógł być? Zastanawiała się
bezskutecznie. Czy ma to zgłosić na policję jako stalking? Ponownie dała
babci do przeczytania tych parę słów.
Tym razem wyczuwała, że z tego wiersza wynika, że ten ktoś znał ją dobrze.
Coraz bardziej obawiała się odpisywać nieznajomemu, więc i tym razem zignorowała ten krótki list.
Spodziewała się przyjazdu Lucasa. A listonosz w dalszym ciągu codziennie dostarczał miłosne wiersze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz