- Ot i wszystko, wiecie teraz, dlaczego dziś mnie tak poniosło — posmutniała Laura.
- Nie, to nieprawdopodobne — powiedział ojciec.
- Przecież sam pierwszy wciągnął cię i nas oboje w to zamieszanie związane z zaręczynami i ślubem. A teraz po narażeniu nas na koszty finansowe z powodu zakupu ślubnej biżuterii, i po tym, jak się zaangażowałaś uczuciowo, nagle się wycofuje ? …
- To niemożliwe! — nie dowierzała matka dziewczyny.
- To pewnie typowy stres przedślubny twojego chłopaka, który każdy z nas przechodzi. Z tą różnicą, że Patryk przeżywa dość przedwcześnie ten stan i mocniej, niż ty podchodząc do tego z dystansem — przekonywała córkę.
- Oby to, co mówicie, sprawdziło się, ale ja jestem przygotowana z jego strony na najgorsze — odrzekła dziewczyna.
Tym razem małżeństwo wraz z Laurą podeszło do sedna sprawy bardzo poważnie. Obiecali jej, że nic nie zrobią wbrew jej woli, bez omówienia z nią i bez wyrażenia zgody na realizację swoich pomysłów. Zapewniali, że będą przyglądać się z boku dalszemu biegowi wydarzeń — temu, co przyniosą Laurze i Patrykowi kolejne powszednie dni.
Los sprawił, że dziewczyna ponownie została poddana próbie wytrwałości. Pewnego popołudnia około godziny szesnastej, nagle w przedpokoju zadzwonił domofon. Laura z Patrykiem siedzieli w pokoju, a ojciec dziewczyny spał u siebie w drugim pokoju. Matka dziewczyny była w pracy. Patryk od razu zorientował się, kto to może być. Powiedział więc do Laury:
— Nie otwieraj, proszę, nikomu, pod żadnym pretekstem. To z pewnością moja matka! Przyjechała, ale nie sama.
— To być może lepiej, że wreszcie się odważyła na to spotkanie ze mną i moimi rodzicami. Dzięki temu może wyjaśni się wiele bardzo istotnych dla nas obojga spraw, kiedy bliżej pozna mnie i moją rodzinę — uspokajała dziewczyna Patryka.
Chłopak był stanowczo przeciwny tej wizycie. A domofon coraz głośniej dzwonił raz po raz! Zbudził ojca Laury śpiącego w drugim pokoju. Zaspany mężczyzna wstał i wyszedł ze swojego pokoju.
- Kto dzwoni? Dlaczego nikt nie otwiera? — spytał, ziewając.
- Dzwoni moja mama — odparł wystraszony Patryk.
-To trzeba jej koniecznie otworzyć — powiedział mężczyzna, podchodząc do domofonu.
- Nie! Proszę tego nie robić — błagał go chłopak w przedpokoju. Skończyło się na tym, że mężczyzna otworzył im dwojgu drzwi wejściowe do klatki schodowej. Patryk uciekł do łazienki. Pojawiła się kobieta, podobne jak on nosząca okulary, o włosach koloru ciemny blond. Towarzyszył jej wysoki brunet.
- Dzień dobry, gdzie jest Patryk? — spytała ojca Laury. Mężczyzna wskazał kobiecie palcem na drzwi do łazienki, gdzie świeciło się światło przez mleczną szybę okienka. Zamiast przedstawić się, wtargnęli do pokoju jego córki. I rozglądając się wokół, zaczęli posądzać Laurę o rzeczy, których nigdy z pewnością by się nie dopuściła.
Ojciec Laury, widząc, że robi się poważne zamieszanie w całym mieszkaniu, wyszedł po swoją żonę do pracy. Kiedy Patryk wyszedł z łazienki, usiadł na drugim fotelu obrotowym koło dziewczyny, chowając się za jej plecami. Dziewczyna czuła, jak drżał cały ze strachu, milcząc. Nagle dziewczyna została poddana wielkiemu ogniowi pytań, jakby ich przyłapano w dwuznacznej sytuacji. Padały pod jej adresem różne wyzwiska.
- Ty dziwko! Ty ladacznico!
- Co wy sobie wyobrażacie?!! — pytała obca baba.
- Czepiłaś się mojego syna, uwiodłaś go! Co ty sobie myślisz?!
Na zmianę raz ona, raz jej towarzysz krzyczeli na Laurę, wytrząsając się nad dziewczyną. Biedna próbowała wszystkiemu zaprzeczyć, wszelkim zarzuconym jej czynom — nie zrobiłam nic złego! Wypierała się wszystkiego, ale nikt jej nie uwierzył. Oboje nie chcieli jej dopuścić do głosu. Nie miała szans na swoją obronę,
dlatego płacząc, zwróciła się po cichu do Patryka:
— Jesteś dorosłym mężczyzną, powiedz, proszę, cokolwiek na ten temat od siebie, wiesz najlepiej, jaka jest prawda.
Chłopak z przerażenia odpowiadał dziewczynie zdawkowo:
— Nie mogę się odzywać, sprzeciwiając się im obojgu, bo oberwę zaraz od tego faceta po gębie.
Laura, słysząc to, sięgnęła po słuchawkę, wykręciła bardzo drżącą ręką numer telefonu do pracy matki i poprosiła ją do telefonu. Kiedy matka odebrała, usłyszała płacz córki i rozpaczliwe powtarzanie:
— Nie jestem niczemu winna! To nieprawda!
- Mamo, nie pytaj teraz o nic, wróć jak najszybciej do domu. Kobieta od razu zorientowała się, że coś się dzieje. Po kilku minutach rodzice wrócili do domu.
Matka Patryka powiedziała:
- Wszystko, co mieliśmy oboje do powiedzenia, już powiedzieliśmy. A ty natychmiast wstawaj i wracaj z nami do Świdnika! — rozkazała Patrykowi.
Kiedy chłopak wstał z fotela, Laura zapytała go:
— Co teraz z nami będzie? Zrywamy z sobą? Jeśli tak, to oddaj mi, proszę, w tej chwili złoty łańcuszek. Chłopak nie chciał zrywać zaręczyn z Laurą.
- Nie będziemy z sobą zrywać i nie zdejmę z szyi twojego łańcuszka z medalikiem — odmówił Patryk.
Matka Laury, aby złagodzić bardzo napiętą atmosferę w domu, zaproponowała:
— To może niech nasze dzieci się pożegnają sam na sam?
- Dobrze, Patryk za pięć minut masz być z nami, czekamy w samochodzie przed wieżowcem. Inaczej wrócimy tu jeszcze, ale z policją — powiedziała rozkazującym tonem głosu matka Patryka, po czym opuściła mieszkanie z towarzyszącym jej mężczyzną. Po ich odejściu Patryk i Laura rozpłakali się. To była pierwsza zapowiedź końca ich znajomości. Chłopak po tej niefortunnej wizycie swojej matki u dziewczyny, tym bardziej znikał z własnego domu w Świdniku, nie dając znaku życia. Jego rodzina znowu zaczęła podejrzewać Laurę, że to jej wina.
Dziewczyna mówiła mu, że to tylko pogorszy sytuację i jego relacje z matką i rodzeństwem, prosiła go, żeby zaprzestał tego raz na zawsze. Nie słuchał w ogóle tego, co mówiła do niego, działał jakby w amoku.
Będąc jak zwykle na wsi u ciotki ze strony swojego ojca razem z Patrykiem i swoimi rodzicami, zauważyła, jak za jej ukochanym ugania się obca dziewczyna.
- Ciociu, kim jest ta dziewczyna?
-To córka sąsiada — odrzekła ciotka.
Dziewczyna tak się ośmieliła, że chodziła za Patrykiem krok w krok, a nawet sama Laura zauważyła, że Patryk częściej znika z jej horyzontu widzenia. Pomimo że mama Laury robiła im wspólne kolorowe fotografie z aparatu fotograficznego FUJI w samochodzie. Laura nie czuła się już tak szczęśliwa, jak przed ostatnią kłótnią ze swoim chłopakiem i po wizycie jego matki z nieznanym jej mężczyzną około czterdziestki. Cały czas w umyśle dziewczyny pojawiało się przeczucie, jaki tym razem Patryk wykręci jej numer.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz