wtorek, 27 czerwca 2023

HISTORIA PEWNEJ ZNAJOMOŚCI rozdz. 14

- Teraz ty mnie uważnie wysłuchaj, Patryku. Przykro mi, ale z mojego punktu widzenia wygląda to zupełnie inaczej. Wierz mi, wspólne dziecko nic by nie odmieniło w konflikcie między mną a twoimi bliskimi. Wręcz przeciwnie, twoja rodzina dopiero wtedy miałaby prawdziwy powód do tego, by mnie znienawidzić. Zostałabym posądzona o to, że dopuściłam się haniebnego czynu, aby cię usidlić i zatrzymać przy sobie na zawsze.
Z drugiej zaś strony przypuszczam, po ostatnim twoim telefonie do mnie, że gdyby sytuacja w naszym przypadku zabrnęła dalej niż obecnie, i rzeczywiście zdarzyłaby mi się typowa wpadka przed ślubem, ty nie byłbyś w stanie przeciwstawić się swojej rodzinie, żeby ze mną być na stałe. Dlatego muszę się upewnić, czy się nie mylę co do tego, poznając cię jak najlepiej. Mógłbyś ulotnić się nie wiadomo gdzie, nie uznając naszego nienarodzonego dziecka. Może nawet podejrzewałbyś mnie o to, że spodziewam się go z kimś innym. Twoja mama albo rodzeństwo zmusiliby mnie do aborcji albo do oddania go do adopcji.
-Nie, nie byłoby tak! — chłopak zaprzeczał słowom Laury.
- Oj, przedtem zaprzeczałeś, że nie będzie najmniejszego sprzeciwu wobec mnie ze strony twoich bliskich, i co?... Moje przeczucia się sprawdzają. To nie jest zły sen, z którego można się obudzić. To jest rzeczywistość, w jakiej znaleźliśmy się oboje. Smutne, ale prawdziwe, i musimy się teraz oboje z tym liczyć. Nagle Patryk przypomniał sobie o czymś, co schował w tylnej kieszeni spodni, które miał u siebie w domu. Była to kaseta magnetofonowa, wyciągnął ją i podał Laurze.
- To dla ciebie, skarbie — powiedział.
- Co to za piosenka? — zapytała dziewczyna.
- Nie znam tego zespołu, ale często tego słucham w Świdniku, kiedy jest mi bardzo smutno i źle. Włącz, proszę, posłuchamy wspólnie z twojego magnetofonu. Laura przystała na jego prośbę. Otworzyła kieszeń A w radiomagnetofonie SONY z autorewersem, włożyła kasetę do środka, zamknęła kieszeń i nacisnęła przycisk PLAY.

Po chwili popłynęła nastrojowa melodia, facet śpiewał rzewną piosenkę o nieznanym tytule i następującym tekście:





 Słuchali, słuchali tej piosenki, którą śpiewał im wokalista o tajemniczym, pięknym głosie. Dzięki niej Patrykowi i Laurze udało się zapomnieć o kolejnym mijającym bardzo burzliwym dniu. Po raz pierwszy w życiu Laura poczuła się w pełni szczęśliwa, ale na jak długo?... Patryk zostawił jej tę kasetę do posłuchania i przegrania.

poniedziałek, 26 czerwca 2023

HISTORIA PEWNEJ ZNAJOMOŚCI rozdz. 13


Patryk starał się udobruchać dziewczynę, obejmując ją i całując.
- Przestań się spoufalać!
- Po takiej szopce, jaką mi odstawiłeś po tych kilku naszych spotkaniach... I ty masz czelność jeszcze mnie całować ?! Masz tupet nie do pozazdroszczenia!
- Lauro, kochana, wybacz mi. To już się nie powtórzy. Znowu ta sama śpiewka -pomyślała w duchu. Gdy emocje opadły, Patryk odezwał się do Laury.
- Bardzo jest mi przykro, ale muszę prosić cię i twoich rodziców, żebyście wyrazili zgodę na kolejne potajemne spotkania przed moją rodziną.
- Patryku, to mi się bardzo nie podoba. Jeśli ktoś z boku się przypatrzy, to będzie bardzo źle świadczyło o mnie.
- Innego wyjścia nie widzę. Przynajmniej do czasu naszego ślubu kościelnego, który będzie musiał odbyć się w kościele przy zamkniętych drzwiach i w tajemnicy przed moją rodziną. Musimy jak najszybciej się zaręczyć i pobrać — naciskał chłopak.
- A kupiłeś już pierścionek, obrączki? — spytała ponaglana przez niego dziewczyna.
Patryk spuścił głowę.
- Hmm...no właśnie, w tym problem. Zamierzałem to zrobić po otrzymaniu renty socjalnej, ale od kiedy matka skonfiskowała moją forsę i trzyma ją w garści, to ja nie mogę wybrać się do jubilera. Rodzice dziewczyny przysłuchiwali się rozmowie.

- Patryku, jak będą wyglądać wasze zaręczyny i dzień ślubu? Z naszej strony będzie najbliższa rodzina. Chrzestni rodzice Laury, babcia — a jak w twoim przypadku będzie to wyglądać?
- zapytała mama dziewczyny.
- Nasi krewni będą zbulwersowani tym faktem, dociekając prawdy, gdzie twoi rodzice, rodzeństwo... dlaczego nikogo ze strony pana młodego nie będzie na ślubie kościelnym.
Co my mamy wtedy powiedzieć naszym gościom? Jaki im to wyjaśnić? -dopytywała w dalszym ciągu matka Laury.
- Do naszego wesela z pewnością coś się wymyśli, proszę pani. Tylko błagam, proszę, wybaczcie mi państwo ten wybryk na balkonie -prosił skruszony chłopak.
Ojciec wstał z krzesła, choć z natury mało się odzywał, tym razem przemówił — Popełniać błędy, mylić się jest rzeczą ludzką. Chłopcze, córeczko, ja nie zamierzam z matką stać wam na drodze do szczęścia i do osiągnięcia celu, do którego wspólnie zmierzacie.
Postaramy się wam obojgu pomóc, ale pamiętaj, Patryku, nie skrzywdź naszej jedynaczki.
Patryk uścisnął dłoń tacie swojej wybranki i ucałował rękę jej mamy.
- Bardzo dziękuję za wyrozumiałość, chciałbym mieć właśnie takich rodziców, jakich ma Laura -powiedział z wdzięczności. Po chwili zostali sami.
- Lauro, wybacz mi tamten głupi pomysł i posłuchaj mnie, proszę. W bardzo wielu przypadkach u pełnosprawno-niepełnosprawnych par, któraś z rodzin wyraża sprzeciw ich formalnemu związkowi. No i żeby temu zapobiec, dziewczyny zachodzą przed ślubem w ciążę ze swoimi chłopakami. Po ślubie rodzą się ich dzieci, pierwsze wnuki, i staruszkom na ich widok złość szybko przechodzi — na niechcianych synową czy zięcia.
- Jestem pewien, że gdybyś najpierw zaszła ze mną w ciążę, to cała ta sytuacja zaostrzona przez sprzeciw mojej mamy, mojego rodzeństwa, na pewno by się ustabilizowała. Z czasem ty i moja mama poznałybyście się lepiej i obie zaprzyjaźniły. Wtedy moja matka zaakceptowałaby cię, moja siostra i brat także. To, co mówił dziewczynie, obejmując ją delikatnie, było całkiem wbrew jej woli i jej zasadom moralnym. Owszem, marzyła o dzieciach w przyszłości, ale chciała, żeby wszystko potoczyło się po kolei, tak jak jej to w wychowaniu przekazali rodzice.

HISTORIA PEWNEJ ZNAJOMOŚCI rozdz. 12

Patryk nie pojawiał się przez kilka dni. Na CB-radiu krążyły dziwne plotki o nim, że jest żonaty. Chłopakowi z czasem udało się przyjechać ze Świdnika do Laury. Ona natomiast nie wiedziała, czy ma się z tego powodu cieszyć, czy płakać. Komu wierzyć, ukochanemu, czy w to, co mówią ludzie w eterze? Chłopak przyjechał do niej na gapę autobusem. Matka Laury na wieść o tym dała mu pieniądze na powrót autobusem do domu.

Laura po raz kolejny zaproponowała mu-dla dobra ich obojga i dla świętego spokoju-przyjaźń. Patryk nie chciał o tym słyszeć.
Wybiegł na balkon na siódmym piętrze, chcąc zastraszyć dziewczynę, że rzuci się z balkonu. Laura znowu została poddana emocjonalnemu szantażowi.

Przerażona zawołała do pokoju swoich rodziców. Pierwsza wpadła do pokoju dziewczyny matka — co się stało?!
- Mamo, zrób coś, powstrzymaj go! Patryk chce skoczyć z balkonu!
Wybiegła na balkon za chłopakiem. Patryk stał przy barierkach wpatrzony w dół, rzucając czymś z bardzo wysoka. Echo niosło odgłos uderzenia. Kobieta chwyciła go od tyłu za ramię i odciągając chłopaka, popchnęła go siłą do mieszkania.
Kiedy wrócił do Laury, nagle napadł go histeryczny śmiech. Usiadł na fotelu obok dziewczyny i nadal się śmiał.

- Nie chcę mieć cię na swoim sumieniu, chcesz, to odbieraj sobie życie, ale gdzie indziej! Byle gdzie, tylko nie w moim domu i nie na moich oczach! — krzyczała Laura na Patryka.
- Rozumiesz?! Mam cholernie dość tych twoich wybryków! Mirek chlastał się pokątnie żyletkami po całych rękach, a ty szantażujesz mnie rzuceniem się z balkonu! Rób co chcesz u siebie, ale nie u mnie! Boże, za co pokarałeś mnie takimi wariatami?!

Innym razem przy telefonie. Patryk spoważniał.
- Kochana Lauro, zrób dla mnie to, o co cię proszę. Rozmawiałem o nas z mamą, siostrą i bratem. Oni są przeciwni temu, żebym ożenił się z tobą. Nie przyjeżdżałem do ciebie, bo nie wypuszczali mnie z domu. Moja matka skonfiskowała mi całą rentę. Podczas tej rozmowy telefonicznej weszła matka dziewczyny.
- Kto dzwoni? — spytała.
- Patryk, mamo.
Kiedy chłopak usłyszał przez słuchawkę, że obok dziewczyny jest któreś z rodziców, zaczął prosić ją o to, żeby oddała swemu rodzicowi słuchawkę.
- To mama przyszła do mnie — odrzekła Laura.
- Mamo, Patryk chce z tobą porozmawiać — oddała kobiecie słuchawkę.
Kobieta osłupiała z zaskoczenia, zapoznawszy się z pomysłem chłopaka.
Podobnie jak dziewczyna odpowiedziała przez telefon:
— Nie, nie zgadzam się na to, Patryku, chyba mogę mówić ci już po imieniu? Daj mi, proszę, do telefonu swoją mamę, spróbuję z nią porozmawiać o was obojgu jak kobieta z kobietą i zarazem jak matka z matką.

Dziewczyna, milcząc, przysłuchiwała się rozmowie telefonicznej, siedząc na fotelu.
- Dzień dobry pani, jestem mamą Laury. Rozumiem panią, rozumiem, co pani czuje, ogromnie jestem zaskoczona całą zaistniałą sytuacją między naszymi pociechami, ale myślę, że najlepiej będzie, jak przyjedzie pani do nas i porozmawiamy osobiście.

- Proszę przyjechać, czekamy — uśmiechnęła się mama Laury, po czym odłożyła słuchawkę.
- No i co, kiedy przyjadą? — zapytała matkę zaciekawiona i zaniepokojona córka.
-Tego mi nie powiedziała. Zapisała nasz adres domowy, numer telefonu i odparła, że przed spotkaniem zadzwoni.
Mówiąc to, kobieta była raczej poirytowana, co było widoczne na jej twarzy i co natychmiast dostrzegła dziewczyna.

Laura domyślała się po raz kolejny, że ta grobowa cisza nie wróży dla niej nic dobrego, wręcz przeciwnie, wpadła jak śliwka w kompot!
Jak teraz z tego wybrnąć, tak żeby nie skrzywdzić Patryka i nie pogorszyć całej sytuacji? Tym bardziej że we czworo znaleźli się przez niego w tak niezręcznych okolicznościach. Dziewczyna stresowała się na samą myśl o poznaniu matki swojego chłopaka. Po raz pierwszy zaczęła się ogromnie lękać w głębi duszy wizyty tej obcej kobiety.

niedziela, 25 czerwca 2023

HISTORIA PEWNEJ ZNAJOMOŚCI rozdz.11

 

Laura nie była w stanie wyobrazić sobie przypadkowego pójścia do łóżka z żadnym mężczyzną. A co dopiero z Patrykiem! Jak tak można?! Nie znając kogoś, nie ufając mu i przede wszystkim nie kochając tej osoby. To było nie do pomyślenia.Nie do przyjęcia! A plotka o jej rzekomej ciąży przybierała codziennie na sile. Jak długo można zaprzeczać czemuś, co nie było prawdą? A co będzie, jeśli ta plotka dotrze do jej rodziców i rodziny Patryka? Bała się na samą myśl.
Po odmowie przyjacielskiej przysługi Piter unikał przez jakiś czas rozmów z Amandą na CB-radiu, tłumacząc się tym, że bardzo go pochłania praca i obowiązki z nią związane. Laura spodziewała się, że cała sprawa przybierze taki obrót. Dziewczyna wyczuwała na dystans, że Piotrek ma do niej żal o to, iż poprosiła go o udawanie na CB-radiu jej chłopaka. Nie kryła żadnych podejrzanych intencji, nic złego wobec Piotrka. Bóg jej świadkiem, że naprawdę nic nie knuła ani nie kombinowała. Było jej bardzo przykro, ponieważ przekonana była, że przez głupotę straciła fajnego przyjaciela. Z tym, że inni użytkownicy CB-radia unikali z nią rozmów, również pogodziła się na dobre. Każdy z nich miał swoje życie, sprawy i obowiązki domowe, zawodowe, rodzinę. Rozmyślając tak w zupełnej ciszy, postanowiła sama zająć się poważnie własnym życiem i ułożyć je sobie szczęśliwie. Nadarzyła się ku temu okazja. Dlaczego ona miała być gorsza od wszystkich? Nagle znów zadzwonił telefon w pokoju dziewczyny. Odebrała słuchawkę i dała znać, że jest przy aparacie:

- Słucham.

-Cześć! — odpowiedział znajomy głos.
- Patryk? Co się z tobą dzieje, dlaczego nie przyjeżdżasz do mnie? — zapytała.
- Posłuchaj, Lauro, problem polega na tym, że jeżeli pragniesz tak samo jak ja być ze mną na stałe, musisz wybrać się koniecznie do ginekologa, aby wypisał ci fałszywe zaświadczenie, że jesteś w ciąży.
- Tym razem rzeczywiście zwariowałeś! Po zaledwie trzech tygodniach naszych spotkań chcesz mnie koniecznie poniżyć i upokorzyć przed całą swoją rodziną! Jak ty sobie to wyobrażasz? Zdobędę fałszywe zaświadczenie od ginekologa, a ty je pokażesz swojej mamie, a ona od razu uzna, że nie z tobą, lecz zupełnie z kimś innym spodziewam się dziecka. Chcesz ze mnie zrobić przed swoją matką i rodzeństwem kobietę lekkich obyczajów, która kiedy spotka pierwszego lepszego faceta, zaraz idzie z nim do łóżka. O nie, osoba kochająca drugą osobę, szanuje ją, a nie poniża i hańbi publicznie. Jak ty ze mną postępujesz! — zarzuciła Patrykowi.
- Dlaczego tak się wobec mnie zachowujesz? Czy ty wiesz, jaką mi teraz wyrabiasz opinię? Przez całe życie staram się zapracować sobie na jak najlepszą, nienaganną reputację. Natomiast ty dziś ni stąd, ni zowąd przekreślasz mi ją w ciągu sekundy! Co ci do łba strzeliło z tą urojoną ciążą?! Nie pocałowaliśmy się nawet, a ty śmiało z takimi tekstami do obcych ludzi! Jakbym była już na wieki twoją własnością! Jesteś świnią do kwadratu! Słyszysz?! Nie chcę cię znać, nie nachodź mnie nigdy więcej! — krzyczała do słuchawki.


HISTORIA PEWNEJ ZNAJOMOŚCI rozdz. 10

Patryk wszedł do windy i pojechał na siódme piętro. Laura cicho odsapnęła. — Uff. Jeszcze tylko tego brakowało.
Z powrotem podłączyła do gniazdka telefon. Patryk przywitał się w przedpokoju, uścisnął serdecznie rękę tęższemu mężczyźnie, jak zwykle przedstawiając się jeszcze raz,
a następnie z niewinnym uśmieszkiem zapukał do drzwi pokoju dziewczyny. Laura nie chciała wywoływać awantury w domu wokół tego, co zaszło z jego powodu o poranku na CB-radiu.
Odpowiedziała — Otwarte! Drzwi się rozsunęły i ujrzała Patryka.
-Hi!— przywitał się z nią po angielsku.
-Cześć —odparła dziewczyna.
- Czy sąsiadka przekazała ci list ode mnie?— zapytał, sadowiąc się wygodnie na fotelu obok Laury.
- Tak, przekazała mi.
- No i co sądzisz o moich wierszach? - dociekał.
- Są ładne, ale jeden z nich jest bardzo dziwny — odrzekła dziewczyna.
- Taaak, który?— dociekał chłopak.
- Ten drugi-odpowiedziała mu Laura.
- Najpierw pojawiasz się w moim życiu znienacka i prosisz mnie, żebym ci zaufała. Zapewniasz, że kochasz mnie od pierwszego wejrzenia i nigdy mnie nie opuścisz, że zawsze będziemy razem. Natomiast w liście wypisujesz zupełnie coś innego:

(wiersz nieznanego autora)

O serce moje chore i biedne,
przestań już o nim marzyć i śnić!
Czemuś wybrało tego jedynego,
co nigdy twój nie może być?

Przeczytała fragment listu, a w nim zwrotkę wiersza i rzuciła mu to prosto w twarz.
- Z jego treści wynika, że nie możemy być nigdy na poważnie razem. Nadaremnie zaprzątałabym sobie tobą głowę.
Patryk od razu zaprzeczył — to nie tak, jak myślisz!
- A jak?-spytała smutna dziewczyna.
- To tylko wiersz napisany na skrawku — próbował jakoś się wytłumaczyć, aby szybko zmienić temat na inny.
- Aha, dajesz mi dobitnie do zrozumienia, że papier wszystko przyjmie, dobre i złe. Kiwała głową. Wiesz co? Widzę, że kręcisz. Tylko oszukiwanie mnie ci coś nie wychodzi!
Sam się na nim przyłapujesz. Dlatego oszczędź sobie i mnie, proszę, tego wysiłku polowania na mnie. Nie jestem zwierzyną łowną. Tak przy okazji, nigdy więcej nie próbuj w tak ohydny sposób odgrodzić mnie przed całym otaczającym mnie światem i ludźmi, jak to zrobiłeś dziś na CB-radiu. Nie wiem, jak to zrobisz. Już twoja w tym głowa, ale byłabym ci bardzo wdzięczna, gdybyś plotkę o mojej ciąży i naszym ślubie jak najszybciej odszczekał. Po tych słowach Laura włączyła radyjko i podała mu mikrofon do ręki.
Dłużej nie mogła znieść nagabywania w eterze na temat tego, kiedy spodziewają się dziecka.
Patryk, zamiast posłuchać prośby Laury, wdał się w rozmowę z jakąś dziewczyną, która zaczęła go podrywać. Przystał na to.
To zirytowało jeszcze bardziej Laurę, więc odebrała mu mikrofon i wyłączyła CB -radio.
Nagle Patryk objął ją ze skruszoną miną.
- Posłuchaj, jak doprowadzisz mnie do granic wytrzymałości i nie wytrzymam z nerwów, wtedy po prostu zerwę z tobą-wygarnęła mu przez zęby dziewczyna.
Laura dbała o nieskazitelną opinię. To, co teraz ją spotkało, było ohydne. Spotykali się zaledwie przez tydzień, może dwa, a chłopak perfidnie posunął się do takiej plotki wśród ich wspólnych znajomych.
Kłamstwo wypowiedziane z jego ust sprawiło, że chłopcy zaczęli unikać rozmów z Laurą na CB-radiu.

sobota, 24 czerwca 2023

HISTORIA PEWNEJ ZNAJOMOŚCI rozdz. 9


Pomysł Laury wydawał się bardzo szalony i niestety nie do przyjęcia.  Znała przecież Piotrka, więc... Bardzo obawiała się, że zdenerwuje przyjaciela i faktycznie straci jego przyjaźń.
Musiała jednak zaryzykować. Chłopak na tyle dobrze ją poznał, że liczyła na jego zrozumienie. Sama nieraz na prośbę chłopaka dzwoniła do jego domu i przekazywała różne wiadomości od niego jego rodzinie przez CB-radio z tego powodu, że Piter zamiast stacjonarnej stacji CB-radia posiadał tylko radyjko przenośne. Bardzo się ucieszyła,  kiedy dziewczynie udało się dowołać w eterze kolegę.
-Cześć, Amando! Co cię sprowadza do mnie?  — zapytał chłopak.
- Mam do ciebie jak zwykle prośbę  — z pewną dozą nieśmiałości odrzekła Laura.
- Znów sprzęt ci odmawia posłuszeństwa?  — odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Nie, sprawa nie jest do rozmowy w eterze. Za dużo tu podsłuchuje gumisiów— odparła dziewczyna.
- Czy mógłbyś przyjść do mnie? Tak przy okazji,  jak będziesz w mojej okolicy.
- Hmm... Dzisiaj jest niedziela, może we wtorek albo w środę będę blisko twojego domu — zaproponował Laurze.
- To przyjdź do mnie we wtorek — poprosiła dziewczyna.
- To jest bardzo ważne dla mnie. Zbyt długo nie mogę z tym zwlekać, bo to sprawa życia i śmierci. Zależy mi, abyś swoim okiem na to spojrzał.
- To jest aż tak poważne?— roześmiał się Piter.
- Nie śmiej się, proszę, bo mi w tej chwili naprawdę nie jest do śmiechu  — zawołała Laura.
Piotrek wyczuł, jak dziewczynie drży głos.
-Przepraszam, nie chciałem cię urazić. Po prostu poniosło mnie poczucie humoru. Chyba aż za bardzo. Miej włączone cicho radyjko  na podsłuchu. Odezwę się do ciebie jeszcze.
We wtorek po południu Laura usłyszała w eterze wołanie.
- Amanda! Amanda!
- Jestem!
-Hej!  — odparł Piter.
W tym samej chwili przyszła do dziewczyny matka.
- Lauro,  chodź do kuchni na kolację.
- Nie, dziękuję, nie jestem głodna,  mamo.
- Co pisze Patryk ? Kiedy przyjedzie z rodzicami do nas?   — zapytała znienacka córkę.
- Nic mi nie napisał na ten temat  — odparła dziewczyna.
Kobieta nadal dociekała wnikliwie z zainteresowaniem.
Napisał dla mnie kilka wierszy — odpowiedziała jej Laura.
- O, to miłe ze jego strony!- pochwaliła kobieta.
Nagle w radyjku usłyszała w szumach:
 —  Hi! Jesteś tam jeszcze,  kochanie? Wkrótce przyjeżdżam do ciebie. Bardzo się za tobą stęskniłem. To był głos Patryka. Dziewczyna zamilkła, udając, że wyłączyła swoje radyjko.

Dziewczynie nie przypadło do gustu to spoufalanie się w eterze.  Pomimo to uległa naleganiom Patryka i postanowiła wszystko mu powiedzieć na CB-radiu.  Przy wszystkich, którzy ich słyszeli. 
Postanowiła powiedzieć to, co o nim myśli naprawdę, pragnęła z nim definitywnie zakończyć znajomość tu — w eterze.
- Kochanie, skarbie, wysłuchaj mnie,  proszę — odezwał się Patryk.
Nie chciała słuchać tego,  co miał jej do powiedzenia. Natychmiast przekręciła czarne pokrętło u góry z prawej strony odbiornika. Po czym rozległo się łkanie. Ten płacz usłyszeli jej rodzice i wpadli do pokoju.
- Co się stało, dlaczego płaczesz,  córciu?
Laura szybko otarła łzy z twarzy.
- Nic się nie stało. To tylko złośliwi gumisie mi dokuczają. 
- Kto taki? — odezwał się ojciec.
Marek z centrum — odparła na odczepnego dziewczyna.
Po chwili milczenia w samotności, gdy ojciec z matką wrócili do swojego pokoju, zadzwonił na biurku telefon.
Odebrała słuchawkę i powiedziała: — Słucham. Rozpoznała głos Patryka.
- Lauro,  kochana, błagam, nie odkładaj słuchawki. Wszystko ci wytłumaczę. Obiecuję ci, że to już się nigdy nie powtórzy. 
- Łżesz jak z nut! Już cię poznałam na wylot!  — ciskała się Laura. 
- Nie odkładaj słuchawki, proszę!  — rzekł błagalnym tonem głosu jeszcze raz.
-Jak będziesz takim natrętem, to o wszystkim powiem swoim rodzicom. Po czym nagle rozległ się długi sygnał w słuchawce.
Na wszelki wypadek Laura wyłączyła z gniazdka telefon i nakryła wyciągniętą wtyczkę książką. Matka dziewczyny ponownie pojawiła się na moment w pobliżu.
- Kto dzwonił?
- Nikt, mamusiu,  to pomyłka. Ktoś wykręcił po prostu źle numer telefonu — odrzekła pośpiesznie Laura.
Po godzinie zabrzęczał niespodziewanie domofon. Podszedł do niego ojciec dziewczyny i
odebrał.  — Słucham. Kto tam?- Chwileczkę,  to ktoś do ciebie,  Lauro — Patryk Kryszak.

-Powiedz mu,  tato, że mnie nie ma. Jestem u kolegi.

-Nie lubię kłamać. Najlepiej będzie, jak go wpuszczę i porozmawiacie w cztery oczy. Z pewnością pokłóciliście się na CB-radiu o byle głupstwo, jak to młodzi.
Mężczyzna sam podjął decyzję i otworzył drzwi do klatki schodowej.

HISTORIA PEWNEJ ZNAJOMOŚCI rozdz. 8

Laura bardzo uważnie wczytała się w treść listu. Czytała go kilka razy z rzędu. Nie była pewna, czy ma być szczęśliwa z tego powodu, czy ma płakać. Druga zwrotka wiersza wydawała się jej jakoś źle rokująca na przyszłość ich rodzącej się miłości, planowanemu przez Patryka narzeczeństwu i małżeństwu. Dziewczynie nie dawał spokoju ten list z poezją. Tak naprawdę nie wierzyła w to, że chłopak sam wymyślił i napisał wszystkie wiersze. Nie wiedziała, co się z nią dzieje. Magia słów zaczynała działać. Laura stawała się jakaś nieprzytomna. Ciągle przyłapywała siebie samą na częstym myśleniu o Patryku.

Była przekonana, że musi się z nim zobaczyć, usłyszeć jego głos, porozmawiać z nim. Im bardziej powracała do wierszy i analizowała każde słowo — prawdopodobnie z zakurzonego, starego pamiętnika — tym bardziej odczuwała, jak gdyby z treści poezji sączyła się prosto do jej serca i umysłu słodka trucizna. Wiedziała, że musi z tym stanem walczyć. Były to z pewnością pierwsze poważne symptomy zadurzenia się w kimś, kogo tak naprawdę jeszcze nie znała. Zdawała sobie sprawę z sytuacji, w jakiej się znalazła. Czuła, jak jej coś w głębi duszy podpowiadało, że ponownie pakuje się w tarapaty, przez które na pewno wcześniej czy później poniesie bardzo przykre konsekwencje. Nie wiedziała jeszcze, jakie one mogą być, ale za wszelką cenę musiała zdobyć się na odwagę, żeby dzielnie podołać i przeciwstawić się kolejnej bardzo trudnej próbie, którą spłatał jej złośliwy los. Przede wszystkim musiała zapanować nad swoimi emocjami, natrętnymi myślami i uczuciami. Inaczej Patryk wyczuje całą prawdę, zauważy coś w jej zachowaniu i wtedy może być za późno. Z góry było przewidziane, że nikt ani nic dziewczynie wtedy nie pomoże. Patryk, jak wszyscy inni, których już poznała, dobrze wiedział, w jaki sposób najlepiej zmanipulować i wykorzystać Laurę. Dziewczyna nie czuła się na siłach ani fizycznie, ani psychicznie. Nawet nie miała do kogo się zwrócić i poprosić o pomoc i stawienie się w jej obronie. Jedyną osobą, do której zawsze przychodziła porozmawiać o wszystkim, zwierzyć się, wyżalić, zapytać o dobrą radę była nieżyjąca babcia. Zawsze w takich właśnie chwilach dziewczynie najbardziej jej brakowało. Z matką rozmawiała o chłopakach, ale raczej w żartach, z przymrużeniem oka. Laura miała wrażenie, że mama traktuje ją w tej kwestii jak tak zwaną głupią kozę. Nie chciała, by jej matka miała z niej ubaw po pachy.

Przez cały czas zastanawiała się nad planem dotyczącym tego, jak pozbyć się natrętnego kandydata na męża. Na CB-radiu był chłopak w tym samym wieku co Patryk. Wysoki, szczupły brunet o ksywce Piter. Miał ukończone studia na kierunku elektronicznym. Na samym początku, kiedy się poznali na radyjku, bardzo przypadł jej do gustu. Laura raz próbowała w delikatny sposób zwrócić jego uwagę na siebie, ale Piotrek stanowczo zaprotestował i stwierdził, że jak będzie wobec niego namolna w dalszym ciągu, to pożegna się z jego przyjaźnią. Jak się domyślała, po prostu nie była w jego typie.

Nie chciała stracić kolegi, bo potrafił z nią rozmawiać na każdy temat. Ich pogawędki na CB- radiu dotyczyły przeważnie spraw damsko-męskich. Chłopak pierwszy zwierzał się Laurze ze swoich spraw sercowych i podbojów dziewczyn. Przeważnie narzekał na brak szczęścia w miłości. Poza tym od czasu do czasu naprawiał Laurze i jej matce sprzęt elektroniczny za symboliczną zapłatę. Tym razem była zmuszona poprosić Piotrka o inną przyjacielską przysługę.

Nieżyt dorosłości

  Nie każda matka jest matką. Nie każda miłość jest miłością macierzyńską, bo miłość Matki do dziecka bywa męczeńska. Można kochać nad ...