Na brzęk Pieniądza Wiara się rozrasta.
TEKSTY zamieszczane na tej stronie SĄ MOJEGO AUTORSTWA . Kopiowanie, przedrukowywanie, bądź wykorzystywanie całości lub ich fragmentów bez zgody właściciela praw autorskich ZABRONIONE.!!! Naruszenie praw autorskich podlega karze przewidzianej w kodeksie karnym oraz dzienniku ustaw. Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 roku z późniejszymi zmianami. WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE ! ...
wtorek, 26 grudnia 2023
W przypływie refleksji🌲
W świąteczny czas
Wyłazi zewsząd fałsz
Przebija się prawda
Gorzka i twarda
Jak czekolada
niedziela, 24 grudnia 2023
piątek, 22 grudnia 2023
środa, 29 listopada 2023
Cienie i blaski rozdz.80
wiersz pt. Jesteś lekiem na całe zło
bez zbędnych słów wystarczy spojrzenie
rozumiemy się od kiedy jeszcze nie byliśmy parą
w moim sercu tliła się iskierka z nadzieją
że z czasem wszystko ułoży się pomyślnie
czemu otrzymałam szansę właśnie od ciebie
nie oczekując niczego natychmiast zbyt wiele
nie chodziłam za Tobą nie prosiłam Cię o nią
sam pierwszy pojawiłeś się w moim sercu
wznieciłeś wiarę w niespełnione marzenia
nie broniłam się przedtem aż tak bardzo
choć duszę miałam skamieniałą
od strachu umiałeś mnie poskromić
ugłaskać jak w cyrku pogromca lwa
na arenie czułam się jak dzikie zwierzę
zranione do żywca zamknięte w klatce
w ofierze samotności nie obawiałeś się
wcale tej klatki otworzyć nie zraziło Cię nic
nawet podejrzliwość ogromna z moich oczu
tym bardziej wyciągnąłeś do mnie
ufnie rękę dotknąłeś ran zadawnionych
jak i świeżych co obficie broczą krwią
wszystko poszło w zapomnienie
że w ogóle taki ktoś jak Ty istnieje
Nie ma już tej furtki do przeszłości
Jagoda pragnęła, aby Marek jeszcze przyjechał, mimo wszelkich przeciwności, na jakie się zanosiło w jego życiu. Po odjeździe chłopaka i jego ojca uświadomiła sobie dopiero, co tak naprawdę się stało.
Całując pierwszy raz swojego ukochanego w usta, nie czuła żadnego niepokoju ani przerażenia, a tym bardziej obrzydzenia. Przedtem wszystkie te odczucia trzymały ją w uścisku. Dziewczyna została nagle jakby odczarowana czarodziejską różdżką.
Nie miała żadnych wyrzutów sumienia, że mogła popełnić nieodwracalny błąd. Jagoda nagle przypominała sobie słowa zmarłej babci, która ją pocieszała, mówiąc, że jeśli doznała krzywdy ze strony płci przeciwnej, to jest ją w stanie uleczyć tylko mężczyzna. Po tylu latach teraz dopiero dotarło do Jagody tak naprawdę, co wtedy jej babcia miała na myśli.
Babcina przepowiednia właśnie się sprawdzała. Dziewczyna podziękowała matce za wstawiennictwo w dążeniu do zawarcia małżeństwa z jej ukochanym.
Po powrocie na wieś Marek zabrał się do pracy z większym zapałem niż zwykle, w lesie i w gospodarstwie rolnym,
chcąc zarobić jak najwięcej pieniędzy i przygotować rodzicom pole do plonów, żeby nie mieli powodów do zarzucenia mu czegokolwiek.
To, co zarobił, oszczędzał z myślą o zakupie ślubnych obrączek. Rozłąka między Markiem a Jagodą znów się przedłużała, choć obiecywał dziewczynie w sms-ach, że przeprowadzi się do niej zaraz po świętach wielkanocnych.
Jego matka, widząc, że chłopak bardzo się stara i uwija, wykorzystywała to na co dzień, dokładając synowi w domu jeszcze więcej roboty. W końcu nadszedł maj i Marek uznał, że wszystko porobił bez zastrzeżeń.
Była najwyższa pora na przeprowadzkę do miasta. Jeden, jedyny problem, jaki nie dawał mu spokoju, to taki, że mając pieniądze na ślubne obrączki, zabrakło mu ich na zaręczynowy pierścionek.
Marek wstydził się kupić tani pierścionek, by zaręczyć się z Jagodą w obecności jej rodziców. Nie zamierzał o nic prosić swoich rodziców, bo i tak im bliżej jego wyjazdu ze wsi, tym częściej dochodziło między nim a jego matką do kłótni.
Zamykając się sam w pokoju, przygotowywał się do odjazdu. Po długim weekendzie majowym Marek wyjechał z ojcem samochodem do Włocławka.
Marek był zarazem bardzo szczęśliwy, jak i przerażony na samą myśl, bo nie był pewny, kto ma rację, on czy jego rodzice. Nie chciał rozstawać się z nimi w niezgodzie i nie chciał też zawieść i rozczarować Jagodę.
Kiedy się pojawili na miejscu, jego ojciec nie chciał się zatrzymać dłużej na rozmowie. Pomógł synowi wynieść z auta pudła z rzeczami do mieszkania.
Odchodząc, rzekł do Marka i Jagody:
— Pobierajcie się, ale bez rozwodu. Pamiętajcie! Dziewczyna spojrzała na Marka.
- Tak, oczywiście, proszę pana, będzie bez rozwodu. Nie ma takiej opcji.
Nie zwlekając długo, Marek chwycił Jagodę za dłoń. Trzymając w drugim ręku pudełeczko, zapytał:
- Możesz przymierzyć?
Jagoda była pewna, że to pierścionek zaręczynowy. Uśmiechnęła się, otwierając pudełko, ujrzała obrączki ślubne.
- Jasne! Jak to bez rozwodu, od razu ślub!
- Zgadzasz się? — zapytał Marek.
Jagoda skinęła głową, uśmiechając się ponownie.
Marek chwycił ją za rękę, obrączka pasowała jak ulał.
- Chodźmy do księdza, nie zwlekajmy — poprosił ją.
- O tak! Masz rację, bo twój tato może zmienić zdanie i wrócić po ciebie.
Ślub kościelny wypadł w pierwszy dzień lata. Za oknem całe niebo zapłakane, jakby zapowiadało trudne chwile przed nowożeńcami i ten stres przedślubny towarzyszący im obojgu...
A co będzie, jak mnie Marek nie pokocha? — zastanawiała się w duchu.
- Dlaczego dzisiaj jesteś taka smutna? — zapytał, widząc smutek na jej twarzy.
Jagoda stała przy oknie i przyglądała się, jak z nieba spadają krople.
Odwróciła głowę do narzeczonego.
- A co będzie, jeśli mnie nie pokochasz? — zapytała przerażona.
- A skąd ci to przyszło teraz to do głowy? — roześmiał się Marek.
- Zaraz się spóźnimy na nasz ślub — dodał.
Na zegarze dochodziła godzina osiemnasta czterdzieści pięć.
- Zaraz się spóźnimy na nasz ślub — ponaglał chłopak.
- Przed nami całe życie na poznanie się i kochanie — odparł przekonująco.
A deszcz wcale nie ustawał, jeszcze bardziej siąpiło.
Cała ceremonia odbyła się potajemnie, krótko i skromnie, w kościele przy zamkniętych drzwiach.
W kościele zgromadzili się rodzice panny młodej i państwo młodzi.
Jagodzie znienacka znów zaczął się udzielać stres przedślubny. Marek dostrzegł nagle, jak bardzo drży dziewczynie cała prawa ręka. Gdy tak stała w białej sukni i kapeluszu z dużym rondem, nie mogła trafić palcem serdecznym w ślubną obrączkę, którą jej Marek wkładał.
W tym samej chwili nagle zza chmur rozbłysło słońce. Jakby anioł, przelatując, uśmiechnął się do panny młodej.
Jagoda nie dowierzając, spojrzała w niebo. Byli już połączeni ze sobą na zawsze, na dobre i złe.
KONIEC
wtorek, 28 listopada 2023
Cienie i blaski rozdz. 79
- Znamy się z Markiem bardzo krótko, to fakt, ale wcale nie dostrzegłam w nim takich wad, jakie pan śmie wymieniać — dodała od siebie.
- Od razu widać, że nasi młodzi zadurzyli się w sobie. Ciekawe, jak długo nacieszą się tą młodzieńczą miłością. Po czterech tygodniach mój syn wróci do mnie na wieś — roześmiał się, kręcąc głową z niedowierzaniem.
Niespodziewanie odezwała się matka Jagody.
- To pan nie pozwoli młodym nawet się pożegnać? Nie zamienili z sobą przez pana ani słowa. Oj, nieładnie.
Podszedł pośpiesznie do niej i lekko się nachylił, chcąc ją przytulić.
- Ojciec cię woła — powiedziała kobieta do Marka.
Chłopak lekko się oblizał, ostatni raz zerkając na Jagodę, uśmiechnął się i zamykając za sobą drzwi, pobiegł.
poniedziałek, 27 listopada 2023
Cienie i blaski rozdz. 78
Jagoda miała teraz mnóstwo czasu na rozmyślanie i analizowanie.
niedziela, 26 listopada 2023
Cienie i blaski rozdz. 77
sobota, 25 listopada 2023
Cienie i blaski rozdz. 76
piątek, 24 listopada 2023
Cienie i blaski rozdz. 75
środa, 22 listopada 2023
Cienie i blaski rozdz.74
Tak samo wyglądał i tak samo był ubrany, ten sam wzrost, włosy z siwą łatką nad czołem.
Był to SMS od niego. Napisał!
Po chwili znów telefon w ręku Jagody się rozdzwonił. „Co takiego? Jaki kosz? Ja nie gram w żadną koszykówkę!” Takie było poczucie humoru u Marka. Jak się smucić w jego towarzystwie? Jagoda uświadomiła sobie właśnie w tej chwili, że nie potrafi się obrażać na takiego faceta, jak Marek.
Potrafił w mig przepędzić wszystkie czarne chmury znad jej głowy.
wtorek, 21 listopada 2023
Cienie i blaski rozdz. 73
Nieżyt dorosłości
Nie każda matka jest matką. Nie każda miłość jest miłością macierzyńską, bo miłość Matki do dziecka bywa męczeńska. Można kochać nad ...
-
Między życiem a śmiercią. Wypowiedziane słowa nabierają mocy. Między życiem a śmiercią. Marzenia są trójwymiarowe. Między życiem a śmiercią....
-
nie otwieraj drzwi do przeszłości nie oglądaj się za tym co nie wróci już nigdy szkoda czasu na wspomnienia obumarłe wczoraj tli się świateł...
-
Wyrażam się piórem pisanym słowem Wyrabiam całą gamę pod batutą strofy Haftowaną pracę mowy wiązanej Tworzę bez granic w rymach uchwycie N...