środa, 15 listopada 2023

Cienie i blaski rozdz. 65

 

Kiedy Adrian spotkał się ostatni raz oko w oko z Jagodą, nagle ogarnął ją strach. Dziewczynę zaczęło przerażać podświadomie to, jak on zareaguje na jej wyznanie.
Wkurzy się na nią, kłapnie drzwiami i sobie pójdzie, czy może popuka się w czoło i wyśmieje ją, podobnie jak ona przedtem jego?
Jagoda miała wrażenie, że każde słowo grzęźnie w jej gardle.
Adrian instalował zdalny program w komputerze Jagody, a jej się zbierało na płacz.
Z trudem powstrzymywała się od łez. On co jakiś czas zerkał na nią i uśmiechał się, żaden moment dla Jagody nie był odpowiednim na szczerość wobec Adriana.
Przez cały czas biła się z myślami, sądząc, że dobrze ją poznał i wiedząc o niej wszystko, mógł bez problemu się domyślić, co ją dręczyło.
Po zachowaniu Jagody ślepy by spostrzegł, że na samą myśl o rozstaniu z Adrianem cała truchleje.
Chłopak traktował ją jak koleżankę, jak pogotowie ratunkowe w sytuacjach, gdy on sam miał złamane serce.
Jagoda potrafiła wysłuchać Adriana do końca jak nikt. Umiała mu wytłumaczyć każdy dylemat. Dobrze pocieszała, dobierając odpowiednio słowa.
Co z tego miała?
Jagoda nie liczyła na odwzajemnienie uczuć przez Adriana. Nagle chłopak przerwał milczenie.
- Teraz będę miał urlop, wyjeżdżam nad morze do Dźwirzyna. Będę tam z Beatą od dwudziestego ósmego sierpnia do czwartego września, ale nie martw się, zabiorę z sobą laptop.
Jakbyś miała jakikolwiek problem, to wystarczy, żebyś napisała do mnie maila albo sms-a. Wejdę przez laptop do twojego komputera, kiedy będzie wyłączony. Uruchomię go, sam sobie poradzę, będąc takim małym krasnoludkiem — zażartował Adrian.
Jagoda bardzo głęboko westchnęła.
- Hm, fajnie. Zabrzmiało to nieprzekonująco w jej ustach.
-Co się stało? Dlaczego jesteś taka smutna? — zapytał Jagodę.
- Ja? No wiesz... a z czego mam się cieszyć? Z tego, że tracę najlepszego przyjaciela?
- Co ty wygadujesz?
- Zobaczysz, znajdziesz sobie kogoś lepszego na moje miejsce — roześmiał się Adrian.
-Tak, czeka mnie użeranie się z plewami w wirtualnym śmietnisku. Dzięki za takie pocieszenie. Znowu zacznie się czytanie pytań: Jaki masz rozmiar biustu? Jakiego koloru figi masz na sobie? Ile ważysz?
Jagoda pokiwała głową.
- Dobrze mówisz, ale wcale nie jest mi do śmiechu.
- Oj, nie wyolbrzymiaj, bo i tak źle nie jest — mrugnął okiem do Jagody. Jeszcze bardziej zabrakło jej odwagi na kontynuowanie tematu.
Adrian zerknął na zegarek.
- Na mnie już czas.
- Czy możesz zostawić mi swoje zdjęcie? — poprosiła go znienacka Jagoda.
- Cooo? Masz zachcianki — odrzekł Adrian.
- Mój komputer musi czuć respekt! Kiedy ciebie nie będzie, twoja podobizna musi być vis a vis mojego komputera — zażartowała Jagoda.
- Nie ma takiej opcji — roześmiał się Adrian, wychodząc z mieszkania.
Po chwili drzwi się uchyliły, wyjrzała jego głowa.

- Tylko nie chwal się nikomu, że masz zainstalowany zdalny program obsługujący komputer — odezwał się do Jagody.
- Ok. Jesteś kochany — uśmiechnęła się smutno dziewczyna.
- Co takiego? — zapytał, wytrzeszczając szeroko oczy.
- Nie jestem i nie będę twoim kochanym!

wtorek, 14 listopada 2023

Cienie i blaski rozdz. 64

 Jagoda posiadała komputer już od czterech lat, ale przedtem nie miała dostępu do Internetu. Początki korzystania nie były łatwe, dziewczyna potrzebowała na ten temat wskazówek. Najbardziej obawiała się zawirusowania sprzętu komputerowego.
Poza tym padła kolejna propozycja udzielenia pomocy w tej kwestii ze strony Adriana. Sprawiło jej to dużo radości, mogła się z nim ponownie spotkać.
Chłopak zainstalował Jagodzie przeglądarkę Firefox, skrzynkę mailową i skrzynkę odbiorczą na Thunderbirdzie. Nie obeszło się bez samokontroli w obecności Adriana. Rozmawiali wyłącznie o komputerze i o sprawach technicznych odnośnie do informatyki. Z trudem ukrywała uczucia i emocje przed Adrianem. Bardzo lubiła, kiedy w żartach uśmiechał się do niej.
Dziewczyna coraz częściej odczuwała chęć przytulenia się. Z drugiej zaś strony nie chciała dać po sobie poznać, co się z nią naprawdę działo.
Jagoda, teraz, po spotkaniu z nim, była pewna, że może mu bez obaw zaufać.
Z każdym dniem przekonywała się, że nie była w błędzie. Z czasem odeszła z czatu na Onecie, bo nie klikali już z sobą jak dawniej.
Jagoda coraz bardziej pragnęła porozmawiać z Adrianem o tym, co ich łączyło i zarazem dzieliło, a nie, jak do tej pory, o komputerze i informatyce.
Niejednokrotnie próbowała zdobyć się na odwagę i wyznać Adrianowi wprost całą prawdę, ale nie wiedziała, od czego ma zacząć, jakich słów użyć. Zapraszała Adriana wielokrotnie do siebie, nie tylko pod pretekstem problemów z komputerem, bo także bez powodu. Wiedziała, że rozstał się z ukochaną i nie miał szans na odbudowanie małżeństwa z byłą żoną. W przeciwieństwie do Jagody Adrian często z nią o tym rozmawiał, a dziewczyna starała się służyć mu dobrymi radami w sprawach sercowych.
Później opisywał Jagodzie w mailach, jak wypadło mu spotkanie z byłą żoną. A ona czytając, roniła łzy smutku i zazdrości. Adrian, żeby nie spotykać się nigdy więcej z Jagodą, zaproponował dziewczynie, że zainstaluje zdalny program w komputerze, który umożliwi wchodzenie z jego sprzętu komputerowego do jej komputera w domu i będzie mógł naprawiać wszelkie usterki. Jagoda od razu się domyśliła, że to oznacza ostatnie spotkanie z Adrianem.
Nigdy więcej nie usłyszy jego głosu i śmiechu ani go nie zobaczy. Mijała pierwsza rocznica ich znajomości, a skrywana miłość od pierwszego wejrzenia Jagody do Adriana nie wygasała w sercu. Przeciwnie, dziewczyna doszła do wniosku, że im bardziej ukrywa w głębi niewypowiedziane na głos uczucia, tym bardziej one ciążą na dnie jej serca niczym głaz. Czuła, że musi wyznać mu miłość. Adrian nieraz dociekał w mailach do Jagody, co jest powodem, że jest dla niego taką super kumpelą.
Odpisała mu krótko: „Lepiej, żebyś nie wiedział. Nie wiem, czy byłbyś z tego zadowolony”.

niedziela, 12 listopada 2023

Cienie i blaski rozdz. 63

wiesz pt. od pierwszego wejrzenia

 

 

miłość...

od pierwszego wejrzenia

absurd czy przypadek

raczej nie do śmiechu

wywołuje sceptycyzm

istnieje choć platoniczna

przewlekła tworzy zamęt

karmi zgadywaniem

potrafi wyskoczyć

jak Filip z konopi

 

Kiedy drzwi się otworzyły, w progu pojawił się wysoki brunet o brązowych oczach w dżinsach i szarym polarze.  Jest taki boski! — pomyślała Jagoda.
Kompletnie odebrało jej głos. Stała jak wryta w ziemię. Ten dołek w brodzie dodawał mu uroku i atrakcyjności. Włosy czarne jak noc, z przedziałkiem,  zaczesywane z prawej strony na bok.
Dziewczyna nie mogła w ogóle wydobyć z siebie słowa, była jak zahipnotyzowana. Czuła, że coś się z nią dzieje, ale nie miała pojęcia, co to jest. Najgorsze, że nie była w stanie nad sobą zapanować.
 -  Hej! Halo! Gdzie ten twój chory komputer? — zapytał Adrian.
 - A,  tak...  W moim pokoju  — dziewczyna ocknęła się z zamyślenia.
 -  A tak w ogóle to cześć —  powiedział chłopak, podając jej rękę na powitanie. Z wysiłkiem odwzajemniła gościowi uścisk dłoni, czując nadal pod własnymi nogami trzęsienie ziemi. Wszystko wirowało jej przed oczami, jakby przeszył ją nagle od stóp do głów grom z nieba.  
Dziwne dreszcze. Raz po raz! Co to było? — zadawała sobie w duchu pytanie. Z wielkim trudem coś tam dukała Adrianowi w odpowiedzi. 
Najprościej było Jagodzie odrzec: „tak”, „nie”, „nie wiem”.
I tym razem dziewczyna nie była zbyt rozmowna. 
Mężczyzna nie zwlekając ani chwili dłużej, wyciągnął z plecaka śrubokręt z nowym wiatrakiem.  Cały czas objaśniał Jagodzie coś w temacie informatyki.  Po odkręceniu śrub zdjął ściankę z boku skrzyni komputerowej. Jagoda w tym samym czasie nie mogła oderwać wzroku od jego ust i oczu.
Przyglądając się wnętrzu skrzyni komputerowej, odezwał się:
 — Jest mały problem.
 - Jaki ? — zaniepokoiła się właścicielka komputera.
 - No i co teraz będzie?  — zapytała Jagoda.
 - Wiatrak taki sam, ale wtyczka inna, trzeba wziąć ze starego,  podmienić wtyczkę — odrzekł Adrian.
-  Na razie zamknij komputer. Nic się nie stało, nie bój się, nie zostawię cię z zepsutym komputerem. Zrobię tak, że będzie działał z nowym wiatrakiem — pocieszał dziewczynę Adrian. 
W nowym wentylatorze odciął kombinerkami wtyczkę, która nie pasowała.
- Masz może taśmę izolacyjną? — zapytał Jagodę. 
-  Tak, oczywiście — poderwała się i wyciągnęła z szuflady biurka końcówkę krajki.
Było jej wstyd, kiedy przyłapała się na gapieniu się na ideał mężczyzny.
Ostrożnie siadając na krześle, nadal miała wrażenie, że ma nogi z waty.
Uważała się za kretynkę. No i co teraz?  Nie mogła tak od razu wyznać Adrianowi swych uczuć. Weźmie ją za idiotkę. O nie! Jeszcze tego brakowało. Toczyła z sobą wewnętrzną walkę, doprowadzając się do porządku.  Zdała sobie sprawę, że nie chce niczego zepsuć. Nie chciała stracić bezpowrotnie przyjaźni Adriana. Jeszcze tego brakowało! 
Przysięgła sobie w duchu, że będzie przez rok ukrywać przed nim miłość od pierwszego wejrzenia, dopóki jej nie pozna dobrze.
Od teraz postanowiła zostać najlepszą przyjaciółką chłopaka, u którego nie miała najmniejszych szans na cokolwiek więcej niż tylko przyjaźń damsko — męską. Adrian odkurzył w środku skrzynię komputerową, wymienił bezpłatnie wiatrak na nowy, wypił kawę i odjechał. Natomiast Jagoda nadal obwiniała się za wszystko, co zaszło, zalewając się łzami. Prosiła Boga, aby Adrian zbyt wcześnie nie domyślił się prawdy. 
Jagodzie zrobiło się wstyd przez to, jak zachowała się przed Adrianem w rozmowie na temat miłości od pierwszego wejrzenia.

sobota, 11 listopada 2023

Cienie i blaski rozdz. 62

Tego dnia Adrian  nie miał  nic do roboty w biurze. Siedział przed komputerem i grał w bilard. Nagle na biurku zadzwonił  telefon. Wyświetlił się obcy numer. Sięgnął po telefon, by odebrać:

- Tak, słucham.  Dzień dobry!
- Cisza, słychać było czyjś oddech.

- Kto mówi? —   zapytał.

- Czy mogę rozmawiać z panem Adrianem? — usłyszał niepewny głos kobiecy.

- To ja — uśmiechnął się.

- Mam na imię Jagoda. Dzisiaj nie będzie mnie na czacie, nie poklikamy.

-  A,  to ty. A co się stało? — zaniepokoił się Adrian.

- Nie wiem, nie znam się. Przy uruchomionym komputerze wyczuwam swąd spalenizny. Skrzynia komputera grzeje się — odrzekła Jagoda.

- Trzeba wiatrak wymienić  — poinformował Adrian.

- Ale ja nie mam do wymiany nowego wiatraka  — odrzekła smutno Jagoda.

-  Nic nie szkodzi. Przywiozę nowy wiatrak i jeszcze przed wymianą odkurzę ci w środku całą skrzynię komputerową. Tylko podaj mi swój adres.

- Ok, weź coś do pisania.  — zgodziła się Jagoda.

-  Czy mogę przyjechać do ciebie tak o osiemnastej? — zapytał Adrian.

- Tak, oczywiście!  — ucieszyła się Jagoda.

- To jesteśmy umówieni  — potwierdził Adrian.

Chłopak, nie zwlekając ani chwili dłużej, wyszedł  do magazynu i znalazł wiatrak do komputera. Kolega siedział przy drugim biurku.

- Słuchaj,  muszę teraz wyjść z biura na jakieś półtorej godziny. Jadę naprawić klientowi komputer. Jakby ktoś mnie szukał i chciał się ze mną skontaktować, to przekaż, że jutro będę.

- Nie ma problemu,  idź, idź  — odparł wspólnik.
Adrian wyszedł z pracy, wsiadł do auta, odpalił i odjechał.

Siedząc za kierownicą, przypomniała mu się pogawędka na czacie z Jagodą na temat miłości od pierwszego wejrzenia. Sam podjął w dyskusji z nią ten wątek. Opowiadał o dziewczynie, z którą spotkał się raz na mieście. Miała jakieś dziewiętnaście lat. Oszalała na jego widok, zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. Mimo że on  był w wieku trzydziestu czterech lat. Mogła być jego córką. Później bardzo długo go nachodziła, wydzwaniała do niego, pisała natrętne sms-y.
Jagoda odpisała mu, że nie wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia. To  jakiś wymysł, brednia!
—  parsknęła śmiechem po przeczytaniu tej historii na czacie. Adrianowi wcale nie było do śmiechu.
Zbliżał się pod adres zapisany na kartce. Spojrzał przed siebie na odbicie w lusterku. Niewątpliwie był bardzo przystojnym, atrakcyjnym dla kobiet mężczyzną,  ale kochał tylko Beatę. Nadszedł moment, gdy los chciał zetknąć go oko w oko z Jagodą, której nie widział na oczy. Klikali z sobą w wirtualnym świecie codziennie przez dwa miesiące, a Jagoda nie ujawniała przez tyle czasu jemu nawet swojego imienia. Musiała mu zaufać w ciemno. 

czwartek, 9 listopada 2023

Cienie i blaski rozdz. 61

Podobny pogląd na różne sprawy i los pełen porażek w życiu osobistym zbliżał ich do siebie. Jagoda nie była pewna, czy to przypadek, czy po prostu przeznaczenie. Nagle od dawna hałasujący wentylator karty graficznej zaczął się zacierać. Wcześniej Jagoda próbowała zgłosić to do serwisu komputerowego, ale usłyszała przez telefon tylko: „Cooo? Znowu coś spartoliłaś w swoim komputerze?” W słuchawce usłyszała gromki śmiech informatyka wspólnika.
- Nie, proszę pana, tym razem nic nie zepsułam. Naprawdę coś podejrzanego dzieje się w moim komputerze — przekonywała.
Prosząc o pomoc informatyka przy włączonym sprzęcie komputerowym, wyczuwała ulatniający się swąd spalenizny, topiącej się gumy i plastyku. Mężczyzna z serwisu komputerowego był wściekły i za każdym razem złośliwie odkładał na bok słuchawkę, żeby utrudnić Jagodzie dodzwonienie się. Kiedy Jagoda się dodzwoniła, stanowczo odmawiał przyjazdu i naprawy komputera, twierdząc, że nie ma czasu. Jagodzie było bardzo przykro, że została zignorowana.
Przypomniała sobie rozmowę na czacie z Adrianem:
„Pamiętaj, jakbyś potrzebowała pomocy, zawsze możesz liczyć na mnie w trudnych chwilach”. Miała wszystko zapisane w notesie, nazwisko Adriana, numer telefonu do biura, adres mailowy do pracy. Jednak coś ją nagle powstrzymywało od dzwonienia. Wszystko o niej wiedział.
Boże! Po co się mu zwierzałam? — pomyślała w duchu.

Cienie i blaski rozdz. 60

wiersz pt. DUCH

Wnikasz w moje myśli niczym duch
Wnętrze duszy moje widząc w negliżu
Dotykasz nie swoich snów i nie mam
Przed Tobą już żadnych tajemnic

Znasz każdy gest i sekret ukryty
Przed Twoim wzrokiem sokolim
Już nic nie ukryję rozumiemy się
Bez słów i zbędnych ceregieli

Dotykasz mojej rany która bardzo krwawi
Pomimo upływu lat tylko Ty Jesteś
Lekarzem opatrującym moje rany
Nikt nie zdołał wcześniej mi pomóc

Nagle odchodzisz ode mnie
Bez słowa „żegnaj” i znów legło
W gruzach całe to odbudowanie
Tęsknię nieraz za długimi rozmowami

Razem sam na sam z Tobą brakuje mi ich
Które były najlepszym antidotum dla mnie
Na samotne i smutne dni gdy świat był
Jak kolorowa tęcza przed burzą na długo

Adrian sprawiał wrażenie bardzo wrażliwego człowieka. Starał się za wszelką cenę odkryć ukryty na dnie duszy Jagody sekret. Chwilami. Jagodę przerażała jego bystrość, wnikliwość, drążenie słowa po słowie. Sprawiał, że mogła w nieskończoność przelewać wszystkie myśli na czacie. Był przy tym bardzo delikatny, cierpliwy, wyrozumiały. Jagoda nawet nie zorientowała się, kiedy zaczęła się przed Adrianem otwierać, częściej się uśmiechać, kiedy poczuła się bardziej wyluzowana. Nie obawiała się niczego, a Adrian po przeciwnej stronie monitora nie ponaglał ani do niczego jej nie przymuszał. Jednocześnie co jakiś czas powracał jak bumerang do tego samego tematu. Zdarzały się sytuacje, które były dla Jagody nie do zniesienia. Krótkie odpowiadanie na bardzo trudne pytania „tak”, „nie” lub „nie wiem”, było dla niej bardzo wyczerpujące, ponad jej siły. Jednak chłopak miał w sobie to coś, co przyciągało ją jak magnes i nie była w stanie mu się oprzeć. Potrzebowała po prostu przyjaciela, który by stworzył jej poczucie bezpieczeństwa, pewność siebie. Jagoda nieraz odnosiła wrażenie, jakby Adrian dotykał jej poranionej duszy. On natomiast zdawał sobie sprawę, że musi być to coś bardzo wstrząsającego, ponieważ przy każdej próbie otworzenia się przed nim Jagoda milkła i chowała się jak ślimak w muszli. Bardzo się lękając, zastanawiała się, kim on jest naprawdę. Adrian zapewniał ją, że pragnie tylko jej pomóc. Od jakiegoś czasu bardzo się męczyła, zamykając się w sobie coraz bardziej i bardziej, aż do utraty tchu. Nie miała pojęcia, jak ten chłopak domyślił się, że coś z nią jest nie tak. Przez tyle lat nikt poza nim tego nigdy nie zauważał. Jagoda słyszała gdzieś kiedyś, że na świecie istnieją bratnie dusze. Kto wie, może ona i on byli takimi dwiema bratnimi duszami.
Nie będąc wobec siebie ani siostrą, ani bratem, łączyło ich to, że oboje byli jedynakami.

wtorek, 7 listopada 2023

Cienie i blaski rozdz. 59

 Z niespełnionych marzeń pozostały tylko powtarzające się nocami sny. Jagoda widywała w nich tę samą postać. Niestety, nie mogła nigdy dostrzec rysów twarzy na jawie, ale wiedziała, że ta osoba ze snu musi być jej ideałem mężczyzny. Był to szczupły, dość wysoki brunet, otulający ją czule swoimi ramionami. Uśmiechając się, karmił dziewczynę mandarynkami. Ten sen powtarzał się jej co jakiś czas.
Był tak rzeczywisty, że zaraz po przebudzeniu nachodziła ją nostalgia. Jagoda niebawem bardzo go polubiła,  ten sen stał się dla niej odskocznią od codzienności. Na jawie czuła się bezpieczna i szczęśliwa. Banalne, prawda? Jednak prawdziwe.
Wierzyła w moc marzenia sennego, to było coś więcej. Mężczyzna powracający na jawie był z natury  bardzo tolerancyjny, wyrozumiały, prawdomówny, odpowiedzialny, o dobrym sercu. Abstynent i  domator w jednej osobie.
Pewnego zimowego dnia Jagoda z nudów weszła na czat do pokoju regionalnego „Włocławek”. Tam jak zwykle dziewczyny z chłopakami na ogólnym rozprawiali o dyrdymałach.  Cześć wszystkim! Czy mogę wiedzieć, w jakim mniej więcej jesteście wieku?  — napisała. Eeee tam,  nie wzbudziła niczyjego zainteresowania. Zupełna cisza,  jak makiem zasiał. Już miała stamtąd odejść,  aż nagle ktoś odpisał.  Tutaj rozmawiają same małolaty, po trzynaście i piętnaście  lat.
Jagoda podziękowała i miała już się wylogować z czatu.  Na monitorze jej komputera wyskoczyło nagle okienko. Adrian zaprasza cię do rozmowy na prv.
Miała trzy wyjścia: odmówić, przyjąć zaproszenie albo zignorować. Długo się nie zastanawiając, kliknęła kursorem myszy na „tak”.  Adrian, mając w klawiaturze wciśnięty klawisz CAPS, zapytał:
— Szukasz tutaj kogoś?
- Już idę stąd, tylko tak z ciekawości zapytałam, ale nie krzycz na mnie już,  proszę!
Nowy rozmówca odpowiedział zdziwiony:
 - Wcale na ciebie nie krzyczę. Nie wyganiam cię z czatu.  Zapytałem tylko z czystej ciekawości, bo wydałaś mi się taka jakaś zalękniona.
Było to prawdą, ale Jagoda nie chciała się do tego przed nim przyznać.
- Właśnie, że krzyczysz na mnie, bo piszesz do mnie wielkimi literami — powtórzyła.
- Ok, już przestaję  —  odpisał Adrian.
Od słowa do słowa wywiązała się między nimi bardzo długa rozmowa. Adrian wydał się Jagodzie miłym i  inteligentnym facetem na poziomie. Nie to co większość młodzieży na czacie regionalnym „Włocławek”. Chamstwo, draństwo i obłuda! To,  co jej akurat odpowiadało to to, że nie wypytywał jej, gdzie mieszka, w jakim jest wieku  i jak ma na imię.
To już stawało się dla Jagody oklepane,  wręcz nagminne. Przez to przy wstępnych rozmowach czuła się zaszczuta pytaniami. Odtąd nowo poznany rozmówca  codziennie o dziesiątej rano pojawiał się na czacie, aby popisać z tajemniczą nieznajomą.

niedziela, 5 listopada 2023

Cienie i blaski rozdz.58

 

Z dnia na dzień stawało się to obsesją, którą dziewczynie zgotował podstępnie zły los.  Jagoda chciała za wszelką cenę uwolnić się od niej, ale jak do tej pory bezskutecznie. Cały czas zastanawiała się nad tym, jak wyrwać się z własnych szponów mrocznej przeszłości. Była już nie tylko dorosłą kobietą, ale i emocjonalnie dojrzałą, która powinna samodzielnie rozwiązywać problemy. Borykała się z nimi, niepotrzebnie oglądając się za siebie, jakby wierzyła naiwnie, że w ostatniej chwili ktoś ją w tym wyręczy. Jednak nikt taki nie pojawiał się na horyzoncie jej życia. Dziwny wewnętrzny głos w głębi duszy i serca krzyczał:  Pomocy! Ratunku! Niestety,  słyszała go tylko Jagoda, wewnątrz  siebie. Ten krzyk pojawiał się coraz częściej i nawiedzał podświadomie Jagodę jak  nieproszony gość, przeszywając ją do szpiku kości. 
 Z początku niejednokrotnie próbowała go zignorować, lecz on stawał się coraz bardziej nie do zniesienia. Dziewczyna była bezsilna. Jeszcze te notorycznie powtarzające się pytania. Jak to się stało, że jesteś samotna? Dlaczego jesteś samotna? Kiedy odpowiadała pierwszy, drugi, trzeci raz,  zdawało się to Jagodzie całkiem naturalną rzeczą, ale przy pięćdziesiątym którymś czy setnym razie zaczynało ją męczyć takie klikanie znanych jej na pamięć odpowiedzi, które kojarzyły się jej z przesłuchaniem na komisariacie policji. Zazwyczaj były one krótkie, treściwe i rzeczowe. Najprostsza odpowiedź brzmiała, że jeszcze nie spotkała na swojej drodze tego jedynego.
Po drugiej stronie monitora odbierano to ze strony Jagody jako nadmierną wybredność, że przebiera w mężczyznach jak w ulęgałkach. Natomiast ona nawet chcąc dokonać jakiegokolwiek ostatecznego wyboru, nie miała po prostu w kim wybierać.

Cienie i blaski rozdz. 57

  Upłynęło jedenaście lat, przez ten czas Jagoda zmieniła miejsce zamieszkania, zrezygnowała z pracy w salonie fryzjerskim COSMETICSOMBRE. Przeprowadziła się do dużego miasta. Odkąd pojawiła się na czacie Onet, sama nie wiedziała,  czego lub kogo szuka w wirtualnym świecie. Błąkała się bez sensu i celu jak zabłąkana owieczka. Dziewczyna nie wiedziała, czego pragnie tak naprawdę od życia. Miała niestety ograniczony dostęp do Internetu. Gdzieś na dnie jej podświadomości drzemało coś telepatycznego. To coś było jak magnes, przyciągało ją coraz bardziej i bardziej, pomimo licznych incydentów ze strony notorycznych erotomanów. Na początku Jagoda irytowała się na widok ich nicków i milkła. Niczego to nie zmieniało i musiała w końcu wziąć  sprawy w swoje ręce,  by pokonać taką samą strategią przeciwników,  kiedy znienacka zostanie zaatakowana.  Wystarczyło użyć dwóch, trzech słów wulgarnych i już osobnika nie było w pokoju podczas prywatnej rozmowy na czacie.
Ha! Jakie to było proste!  — pomyślała. Jagoda nie oceniała wszystkich jedną miarą.
Owszem,  poznała kilka fajnych osób, ale to nie było to, czego oczekiwała. W głębi duszy odczuwała tajemniczą tęsknotę za czymś, czego nigdy nie miała. To coś było Jagodzie raczej obce, choć dla większości ludzi całkiem normalne i oczywiste.
Miała wrażenie, że sięga samego dna samotności, bezsensu istnienia.  Pustka rozsadzała ją na wskroś. Jagoda nie potrafiła już   jak dawniej marzyć. Bywały chwile, kiedy nic ją nie cieszyło. Klikała na czacie, udając szczęściarę. Tak naprawdę stała w tym samym miejscu od lat, uziemiona,  w martwym punkcie — w dalszym ciągu zamknięta w sobie jak żółw w grubym pancerzu.
Tkwiła w takim stanie ducha i nie było jej wcale z tym dobrze. Wręcz przeciwnie,  z roku na rok czuła, że ogromnie to ją przytłacza.  Po prostu dusiła się w tym wszystkim. Żyła wciąż przeszłością, wspomnieniami sprzed lat. 

sobota, 4 listopada 2023

Cienie i blaski rozdz. 56

 Jagoda miała mnóstwo czasu na różne przemyślenia dotyczące swojego życia, na wyciąganie odpowiednich wniosków i na analizę tego, co się do tej pory wydarzyło.
Nie chodząc na randki, a nawet spotkania koleżeńskie, wyciszyła się na pewien czas. Jagodzie na początku odpowiadał  taki spokój domowego zacisza.  
Świat wspomnień, chwil wspólnie spędzonych z dziadkiem i babcią, których bardzo kochała, był dla niej w pewnym sensie azylem. Szara rzeczywistość  przeplatała się z pracą w COSMETICSOMBRE i powrotami do domu.
W weekendy przesiadywała godzinami nad lekturą harlequinów.  Każdy romans,  w przeciwieństwie do historii  życia Jagody,  kończył się happy endem.
Koleżanki Jagody wychodziły za mąż, rodziły dzieci, a ona nadal była singielką. Młode mężatki patrzyły zawistnym okiem na Jagodę wolnego stanu, bez zobowiązań i odpowiedzialności, a ona – obserwując swoje rówieśniczki – zaczynała skrycie zazdrościć im, że miały kogoś bliskiego, prawdziwą miłość, tego, jakie były szczęśliwe w gronie najbliższych.
Zdawała sobie sprawę, że życie w pojedynkę nie jest dla niej. Nie widziała sensu w egzystencji samotnika, żeby nim być Jagoda musiałaby być  samolubem i egoistką, zapatrzoną wyłącznie w siebie. Czuła, że tego nie chce i nie potrafi tak żyć.
Najgorsze było przed nią.  Jak pokonać traumę?  Jak przezwyciężyć strach i wstręt do mężczyzn?  Jagoda bała się, że świat mężczyzn w połączeniu z seksem może być dla niej czymś wywołującym awersję.  Wiedziała, że osoby  takie jak ona, po traumatycznych przejściach, chodzą na terapię do psychologa, ale ona pragnęła samodzielnie zmierzyć się ze swoimi problemami.
Nie miała ochoty na ujawnianie swoich przeżyć przed kimkolwiek obcym. Jagoda była przekonana, że nie zrozumie tego nikt, kto nie doznał upokorzenia przekroczenia strefy intymności wbrew własnej woli.
  Napad i naruszenie godności Jagody przez Dobromira spowodowało, że dziewczyna zaczęła coraz bardziej zamykać się w sobie.
Miała coraz większe opory w okazywaniu i wyznawaniu uczucia sympatii.  Im była starsza, tym większą skupiała na sobie uwagę otoczenia z tego właśnie  powodu.  
  Nie zdawała sobie sprawy, jak długo to potrwa i ile będzie ją to w życiu kosztować.
W końcu  była pewna, że musi się udać za którymś razem wyjść na prostą. Dziewczyna  nie wiedziała, co ją jeszcze czeka w najbliższej przyszłości.

Mój dom

  Dom jest tam gdzie... Ty Jesteś ze mną Gdzie zapach konwalii Dom jest tam gdzie... Nie jest wszystko jedno Dom jest tam gdzie... Di...