wtorek, 7 listopada 2023

Cienie i blaski rozdz. 59

 Z niespełnionych marzeń pozostały tylko powtarzające się nocami sny. Jagoda widywała w nich tę samą postać. Niestety, nie mogła nigdy dostrzec rysów twarzy na jawie, ale wiedziała, że ta osoba ze snu musi być jej ideałem mężczyzny. Był to szczupły, dość wysoki brunet, otulający ją czule swoimi ramionami. Uśmiechając się, karmił dziewczynę mandarynkami. Ten sen powtarzał się jej co jakiś czas.
Był tak rzeczywisty, że zaraz po przebudzeniu nachodziła ją nostalgia. Jagoda niebawem bardzo go polubiła,  ten sen stał się dla niej odskocznią od codzienności. Na jawie czuła się bezpieczna i szczęśliwa. Banalne, prawda? Jednak prawdziwe.
Wierzyła w moc marzenia sennego, to było coś więcej. Mężczyzna powracający na jawie był z natury  bardzo tolerancyjny, wyrozumiały, prawdomówny, odpowiedzialny, o dobrym sercu. Abstynent i  domator w jednej osobie.
Pewnego zimowego dnia Jagoda z nudów weszła na czat do pokoju regionalnego „Włocławek”. Tam jak zwykle dziewczyny z chłopakami na ogólnym rozprawiali o dyrdymałach.  Cześć wszystkim! Czy mogę wiedzieć, w jakim mniej więcej jesteście wieku?  — napisała. Eeee tam,  nie wzbudziła niczyjego zainteresowania. Zupełna cisza,  jak makiem zasiał. Już miała stamtąd odejść,  aż nagle ktoś odpisał.  Tutaj rozmawiają same małolaty, po trzynaście i piętnaście  lat.
Jagoda podziękowała i miała już się wylogować z czatu.  Na monitorze jej komputera wyskoczyło nagle okienko. Adrian zaprasza cię do rozmowy na prv.
Miała trzy wyjścia: odmówić, przyjąć zaproszenie albo zignorować. Długo się nie zastanawiając, kliknęła kursorem myszy na „tak”.  Adrian, mając w klawiaturze wciśnięty klawisz CAPS, zapytał:
— Szukasz tutaj kogoś?
- Już idę stąd, tylko tak z ciekawości zapytałam, ale nie krzycz na mnie już,  proszę!
Nowy rozmówca odpowiedział zdziwiony:
 - Wcale na ciebie nie krzyczę. Nie wyganiam cię z czatu.  Zapytałem tylko z czystej ciekawości, bo wydałaś mi się taka jakaś zalękniona.
Było to prawdą, ale Jagoda nie chciała się do tego przed nim przyznać.
- Właśnie, że krzyczysz na mnie, bo piszesz do mnie wielkimi literami — powtórzyła.
- Ok, już przestaję  —  odpisał Adrian.
Od słowa do słowa wywiązała się między nimi bardzo długa rozmowa. Adrian wydał się Jagodzie miłym i  inteligentnym facetem na poziomie. Nie to co większość młodzieży na czacie regionalnym „Włocławek”. Chamstwo, draństwo i obłuda! To,  co jej akurat odpowiadało to to, że nie wypytywał jej, gdzie mieszka, w jakim jest wieku  i jak ma na imię.
To już stawało się dla Jagody oklepane,  wręcz nagminne. Przez to przy wstępnych rozmowach czuła się zaszczuta pytaniami. Odtąd nowo poznany rozmówca  codziennie o dziesiątej rano pojawiał się na czacie, aby popisać z tajemniczą nieznajomą.

Brak komentarzy:

Windą do raju 15

  Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...