sobota, 11 listopada 2023

Cienie i blaski rozdz. 62

Tego dnia Adrian  nie miał  nic do roboty w biurze. Siedział przed komputerem i grał w bilard. Nagle na biurku zadzwonił  telefon. Wyświetlił się obcy numer. Sięgnął po telefon, by odebrać:

- Tak, słucham.  Dzień dobry!
- Cisza, słychać było czyjś oddech.

- Kto mówi? —   zapytał.

- Czy mogę rozmawiać z panem Adrianem? — usłyszał niepewny głos kobiecy.

- To ja — uśmiechnął się.

- Mam na imię Jagoda. Dzisiaj nie będzie mnie na czacie, nie poklikamy.

-  A,  to ty. A co się stało? — zaniepokoił się Adrian.

- Nie wiem, nie znam się. Przy uruchomionym komputerze wyczuwam swąd spalenizny. Skrzynia komputera grzeje się — odrzekła Jagoda.

- Trzeba wiatrak wymienić  — poinformował Adrian.

- Ale ja nie mam do wymiany nowego wiatraka  — odrzekła smutno Jagoda.

-  Nic nie szkodzi. Przywiozę nowy wiatrak i jeszcze przed wymianą odkurzę ci w środku całą skrzynię komputerową. Tylko podaj mi swój adres.

- Ok, weź coś do pisania.  — zgodziła się Jagoda.

-  Czy mogę przyjechać do ciebie tak o osiemnastej? — zapytał Adrian.

- Tak, oczywiście!  — ucieszyła się Jagoda.

- To jesteśmy umówieni  — potwierdził Adrian.

Chłopak, nie zwlekając ani chwili dłużej, wyszedł  do magazynu i znalazł wiatrak do komputera. Kolega siedział przy drugim biurku.

- Słuchaj,  muszę teraz wyjść z biura na jakieś półtorej godziny. Jadę naprawić klientowi komputer. Jakby ktoś mnie szukał i chciał się ze mną skontaktować, to przekaż, że jutro będę.

- Nie ma problemu,  idź, idź  — odparł wspólnik.
Adrian wyszedł z pracy, wsiadł do auta, odpalił i odjechał.

Siedząc za kierownicą, przypomniała mu się pogawędka na czacie z Jagodą na temat miłości od pierwszego wejrzenia. Sam podjął w dyskusji z nią ten wątek. Opowiadał o dziewczynie, z którą spotkał się raz na mieście. Miała jakieś dziewiętnaście lat. Oszalała na jego widok, zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. Mimo że on  był w wieku trzydziestu czterech lat. Mogła być jego córką. Później bardzo długo go nachodziła, wydzwaniała do niego, pisała natrętne sms-y.
Jagoda odpisała mu, że nie wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia. To  jakiś wymysł, brednia!
—  parsknęła śmiechem po przeczytaniu tej historii na czacie. Adrianowi wcale nie było do śmiechu.
Zbliżał się pod adres zapisany na kartce. Spojrzał przed siebie na odbicie w lusterku. Niewątpliwie był bardzo przystojnym, atrakcyjnym dla kobiet mężczyzną,  ale kochał tylko Beatę. Nadszedł moment, gdy los chciał zetknąć go oko w oko z Jagodą, której nie widział na oczy. Klikali z sobą w wirtualnym świecie codziennie przez dwa miesiące, a Jagoda nie ujawniała przez tyle czasu jemu nawet swojego imienia. Musiała mu zaufać w ciemno. 

Brak komentarzy:

Windą do raju 15

  Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...