niedziela, 5 listopada 2023

Cienie i blaski rozdz.58

 

Z dnia na dzień stawało się to obsesją, którą dziewczynie zgotował podstępnie zły los.  Jagoda chciała za wszelką cenę uwolnić się od niej, ale jak do tej pory bezskutecznie. Cały czas zastanawiała się nad tym, jak wyrwać się z własnych szponów mrocznej przeszłości. Była już nie tylko dorosłą kobietą, ale i emocjonalnie dojrzałą, która powinna samodzielnie rozwiązywać problemy. Borykała się z nimi, niepotrzebnie oglądając się za siebie, jakby wierzyła naiwnie, że w ostatniej chwili ktoś ją w tym wyręczy. Jednak nikt taki nie pojawiał się na horyzoncie jej życia. Dziwny wewnętrzny głos w głębi duszy i serca krzyczał:  Pomocy! Ratunku! Niestety,  słyszała go tylko Jagoda, wewnątrz  siebie. Ten krzyk pojawiał się coraz częściej i nawiedzał podświadomie Jagodę jak  nieproszony gość, przeszywając ją do szpiku kości. 
 Z początku niejednokrotnie próbowała go zignorować, lecz on stawał się coraz bardziej nie do zniesienia. Dziewczyna była bezsilna. Jeszcze te notorycznie powtarzające się pytania. Jak to się stało, że jesteś samotna? Dlaczego jesteś samotna? Kiedy odpowiadała pierwszy, drugi, trzeci raz,  zdawało się to Jagodzie całkiem naturalną rzeczą, ale przy pięćdziesiątym którymś czy setnym razie zaczynało ją męczyć takie klikanie znanych jej na pamięć odpowiedzi, które kojarzyły się jej z przesłuchaniem na komisariacie policji. Zazwyczaj były one krótkie, treściwe i rzeczowe. Najprostsza odpowiedź brzmiała, że jeszcze nie spotkała na swojej drodze tego jedynego.
Po drugiej stronie monitora odbierano to ze strony Jagody jako nadmierną wybredność, że przebiera w mężczyznach jak w ulęgałkach. Natomiast ona nawet chcąc dokonać jakiegokolwiek ostatecznego wyboru, nie miała po prostu w kim wybierać.

Brak komentarzy:

Windą do raju 15

  Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...