niedziela, 12 listopada 2023

Cienie i blaski rozdz. 63

wiesz pt. od pierwszego wejrzenia

 

 

miłość...

od pierwszego wejrzenia

absurd czy przypadek

raczej nie do śmiechu

wywołuje sceptycyzm

istnieje choć platoniczna

przewlekła tworzy zamęt

karmi zgadywaniem

potrafi wyskoczyć

jak Filip z konopi

 

Kiedy drzwi się otworzyły, w progu pojawił się wysoki brunet o brązowych oczach w dżinsach i szarym polarze.  Jest taki boski! — pomyślała Jagoda.
Kompletnie odebrało jej głos. Stała jak wryta w ziemię. Ten dołek w brodzie dodawał mu uroku i atrakcyjności. Włosy czarne jak noc, z przedziałkiem,  zaczesywane z prawej strony na bok.
Dziewczyna nie mogła w ogóle wydobyć z siebie słowa, była jak zahipnotyzowana. Czuła, że coś się z nią dzieje, ale nie miała pojęcia, co to jest. Najgorsze, że nie była w stanie nad sobą zapanować.
 -  Hej! Halo! Gdzie ten twój chory komputer? — zapytał Adrian.
 - A,  tak...  W moim pokoju  — dziewczyna ocknęła się z zamyślenia.
 -  A tak w ogóle to cześć —  powiedział chłopak, podając jej rękę na powitanie. Z wysiłkiem odwzajemniła gościowi uścisk dłoni, czując nadal pod własnymi nogami trzęsienie ziemi. Wszystko wirowało jej przed oczami, jakby przeszył ją nagle od stóp do głów grom z nieba.  
Dziwne dreszcze. Raz po raz! Co to było? — zadawała sobie w duchu pytanie. Z wielkim trudem coś tam dukała Adrianowi w odpowiedzi. 
Najprościej było Jagodzie odrzec: „tak”, „nie”, „nie wiem”.
I tym razem dziewczyna nie była zbyt rozmowna. 
Mężczyzna nie zwlekając ani chwili dłużej, wyciągnął z plecaka śrubokręt z nowym wiatrakiem.  Cały czas objaśniał Jagodzie coś w temacie informatyki.  Po odkręceniu śrub zdjął ściankę z boku skrzyni komputerowej. Jagoda w tym samym czasie nie mogła oderwać wzroku od jego ust i oczu.
Przyglądając się wnętrzu skrzyni komputerowej, odezwał się:
 — Jest mały problem.
 - Jaki ? — zaniepokoiła się właścicielka komputera.
 - No i co teraz będzie?  — zapytała Jagoda.
 - Wiatrak taki sam, ale wtyczka inna, trzeba wziąć ze starego,  podmienić wtyczkę — odrzekł Adrian.
-  Na razie zamknij komputer. Nic się nie stało, nie bój się, nie zostawię cię z zepsutym komputerem. Zrobię tak, że będzie działał z nowym wiatrakiem — pocieszał dziewczynę Adrian. 
W nowym wentylatorze odciął kombinerkami wtyczkę, która nie pasowała.
- Masz może taśmę izolacyjną? — zapytał Jagodę. 
-  Tak, oczywiście — poderwała się i wyciągnęła z szuflady biurka końcówkę krajki.
Było jej wstyd, kiedy przyłapała się na gapieniu się na ideał mężczyzny.
Ostrożnie siadając na krześle, nadal miała wrażenie, że ma nogi z waty.
Uważała się za kretynkę. No i co teraz?  Nie mogła tak od razu wyznać Adrianowi swych uczuć. Weźmie ją za idiotkę. O nie! Jeszcze tego brakowało. Toczyła z sobą wewnętrzną walkę, doprowadzając się do porządku.  Zdała sobie sprawę, że nie chce niczego zepsuć. Nie chciała stracić bezpowrotnie przyjaźni Adriana. Jeszcze tego brakowało! 
Przysięgła sobie w duchu, że będzie przez rok ukrywać przed nim miłość od pierwszego wejrzenia, dopóki jej nie pozna dobrze.
Od teraz postanowiła zostać najlepszą przyjaciółką chłopaka, u którego nie miała najmniejszych szans na cokolwiek więcej niż tylko przyjaźń damsko — męską. Adrian odkurzył w środku skrzynię komputerową, wymienił bezpłatnie wiatrak na nowy, wypił kawę i odjechał. Natomiast Jagoda nadal obwiniała się za wszystko, co zaszło, zalewając się łzami. Prosiła Boga, aby Adrian zbyt wcześnie nie domyślił się prawdy. 
Jagodzie zrobiło się wstyd przez to, jak zachowała się przed Adrianem w rozmowie na temat miłości od pierwszego wejrzenia.

Brak komentarzy:

Windą do raju 15

  Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...