piątek, 17 listopada 2023

Cienie i blaski rozdz. 67

 

Jagoda zdawała sobie sprawę z tego, że nie była w typie Adriana. Poza tym wyczuwała w nim tchórza, któremu brakowało odwagi na to, by stawić czoła jej traumie. Brakowało jej tak niewiele, żeby się przemóc po tylu latach zmagania się z blokadą psychiczną i awersją do mężczyzn. Jagoda sama po sobie wiedziała, że nic na siłę nie zmieni. Prześladowały ją coraz częściej uporczywe myśli, że Adrian z Beatą wyjechali nad morze.
Po pobycie nad morzem Adrian z Beatą wrócą do siebie i wtedy naprawdę straci go bezpowrotnie. Stawało się to obsesją nie do zniesienia.

Jagoda pragnęła, aby Adrian zabrał z sobą nad morze laptop. Dodało to jej troszeczkę otuchy w sercu z tej nieodwzajemnionej miłości w domyśle, że może być o nią zazdrosny. Wakacje dobiegały końca, nastawał wrzesień, a Adrian, jak co roku, wyjechał dopiero na wczasy. Jagoda była z tego powodu bardzo nieszczęśliwa. Na „Sympatii” znów ktoś do niej napisał. Nie miała ochoty od nowa zawierać znajomości z kolejnym oszołomem, ale rodzice znów się bardzo upierali przy swoim, nie licząc się w ogóle ze zdaniem dorosłej córki. Od samego początku to był ich wybór i ich decyzja. Ten nowy osobnik w ogóle nie był w guście Jagody. Wydawał się jej typem spod ciemnej gwiazdy. A może to ona była zbyt przewrażliwiona wobec mężczyzn? Czy to intuicja podpowiada jej coś złego, czy po prostu jest to awersja do facetów? Dziewczyna nie była pewna. Przekonywała ojca i matkę, że co nagle, to po diable, lepiej będzie, jak popisze z Markiem. Nie ma pośpiechu, nie będzie ten, to napisze inny. Rodzice Jagody jednak musieli postawić na swoim, nie słuchając jej próśb. Skończyło się na kłótni i płaczu Jagody. Dziewczyna ze łzami w oczach zaprosiła do swojego domu chłopaka, podając mu dokładny adres po zaledwie czterech dniach znajomości. Zrobiła to tylko po to, żeby mieć święty spokój z rodzicami. Najgorsze było to, że robiła wszystko w desperacji. Chciała za wszelką cenę zapomnieć raz na zawsze o Adrianie i jednocześnie pragnęła zadowolić swoich rodziców. Gdy pojawił się Marek, matka i ojciec Jagody nie posiadali się ze szczęścia. Jagoda upewniła się jeszcze bardziej, że chłopak nie był w ogóle nią zainteresowany. Nie zamienił z nią nawet słowa sam na sam.
W dodatku krótko po przyjeździe powiedział, że wychodzi na miasto. Wybrał się do banku.
Dało to Jagodzie dużo do myślenia, ale co zrobić, jeśli nikt nie chciał jej wysłuchać.
Na krótkim spacerze nagle ojciec Jagody wpadł na "genialny" pomysł.
Zaraz po powrocie do domu opowiedział żonie i córce o tym, co przyszło mu do głowy w odniesieniu do gościa. Jagoda złapała się za głowę. Nie dowierzała własnym uszom. Nie wierzyła, jakiego ma łatwowiernego ojca.

Brak komentarzy:

Mój dom

  Dom jest tam gdzie... Ty Jesteś ze mną Gdzie zapach konwalii Dom jest tam gdzie... Nie jest wszystko jedno Dom jest tam gdzie... Di...