czwartek, 31 sierpnia 2023

CIENIE I BLASKI rozdz. 4

 

Kiedy matka Jagody wróciła z pracy po drugiej zmianie, było już po wszystkim. Zauważyła wyłamane drzwi od przedsionka, w drugich drzwiach był  popsuty  zamek.   W pokoju córki zastała staruszkę. Starsza kobieta siedziała obok śpiącej na wersalce wnuczki.
Czule głaskała ją po twarzy.
— Co tu, u licha,  się działo? — zapytała Anna. 
— Dlaczego nie śpisz,  mamo?
— Ciii...  Mów ciszej. Jagoda dopiero zasnęła. Czy ty codziennie zostawiasz ją samą w domu?
— odpowiedziała pytaniem na pytanie matka Anny.   
—Tak,  mamo. To przecież duża dziewczyna. Radzi sobie doskonale — odpowiedziała z uśmiechem zdziwienia na twarzy.
— To nie ma nic do rzeczy,  duża czy nie, narażasz własne dziecko na ogromne niebezpieczeństwo!
— Ok, porozmawiajmy w kuchni — zaproponowała matka Jagody.
Staruszka zgasiła lampkę nocną i wyszła z córką do kuchni, zostawiając lekko uchylone drzwi.
Usiadły obydwie przy stole.
— Co tutaj właściwie się stało? — powtórzyła mama Jagody.
Byłam świadkiem napaści na  Jagodę, włamania tego zwyrodnialca do mieszkania. On dwukrotnie usiłował ją zgwałcić! To było coś okropnego! Nie da się tego opisać,  co my obie przeżyłyśmy, kiedy cię nie było.  Nie ma nic gorszego, niż widzieć, jak jakiś zboczeniec rujnuje życie tak młodej, jak Jagoda, istocie.  Najgorsze było to, że Jagoda nie była świadoma,  co się dzieje, o co temu staremu zbereźnikowi chodziło. 
- To co ona pomyślała? — zaniepokoiła się matka dziewczyny.
- Myślała, że napadł ją, bo chciał ją okraść.
- A może to był napad na tle rabunkowym?
Staruszka spojrzała na swoją rozmówczynię.
- Chyba nie wierzysz w to,  co mówisz? Jagoda jest zbyt ufna,  jak na swój wiek,  i jest zupełnie nieświadoma. Czy ty w ogóle z nią rozmawiasz na temat dojrzewania i chłopców?
- Nie. O tym nie rozmawiamy z Jagódką, to jeszcze dziecko — odparła Anna.
-  Uznaliśmy oboje, że im mniej będzie wiedzieć,  tym lepiej dla niej. To są tematy dorosłych.
Starsza kobieta słuchała, patrzyła i z niedowierzaniem kręciła głową.
— Nie tak cię wychowaliśmy. 
Nagle nocną dyskusję przerwał wrzask Jagody.
- Nie! Puść mnie! Nie dotykaj mnie! Ratunku!
Obie kobiety zerwały się na równe nogi. Pobiegły do pokoju i zaświeciły nocną lampkę.
Jagoda wiła się i rzucała na  łóżku. Zlana potem, łkała przez sen.
Starsza kobieta nachyliła się nad nią.
- Kochanie, to tylko zły sen. Obudź się. Jesteśmy już bezpieczne.
Jagoda otworzyła oczy, rozejrzała się wokół. Usiadła i złapała babcię mocno za szyję.  Czuła przyśpieszone bicie serca i przyspieszony, płytki oddech.
- On tu jest! On tu jest!
- Nikogo tu nie ma,  to tylko zły sen.

Brak komentarzy:

Nieżyt dorosłości

  Nie każda matka jest matką. Nie każda miłość jest miłością macierzyńską, bo miłość Matki do dziecka bywa męczeńska. Można kochać nad ...