wtorek, 26 września 2023

CIENIE I BLASKI rozdz. 20

 - Lucas z Poznania — odrzekła Jagoda.
Kolejna koperta była biała i zwyczajna. W środku kolejne zdjęcie. A na nim ciemnowłosy chłopak z pieprzykiem pod nosem. Pisał, że trenuje walki wschodu, opisywał także, jak stracił dziewczynę. Jego dziewczyna również uprawiała walki wschodu i podczas turnieju została uderzona w tył głowy, na skutek czego w niedługim czasie zmarła. Ma dwadzieścia jeden lat i chwalił się talentem plastycznym.
- Jak na sam początek trafiają ci się bardzo interesujący korespondenci. Oby tak dalej! — ucieszyła się babcia, zacierając dłonie.
— To był list od Gerarda z Kielc — rzekła Jagoda.
Trzeci list był od Krystiana z Hrubieszowa. Ma dwadzieścia trzy lata. Nic nadzwyczajnego o sobie nie napisał. Kolejny przystojny brunet z wiary zielonoświątkowców.
Ogółem Jagoda otrzymała bardzo dużo korespondencji od młodzieży chrześcijańskiej, w tym od świadków Jehowy. Wszystkie listy od świadków Jehowy stanowczo odrzuciła. Nie przepadała za ich natrętnością pod względem religijnym.
Od najmłodszych lat bardzo skutecznie zraziła ją do nich babcia ze strony ojca, która niejednokrotnie namawiała Jagodę do przejścia na tamto wyznanie.
Kobieta przychodziła do małej Jagódki z Biblią, kiedy ta była sama w domu i na przymus czytała jej wersety z Biblii zamiast bajek. Wśród korespondentów znalazły się również takie osoby, które przysłały Jagodzie paczki z książkami i różnymi łakociami.
List napisał również dwudziestodziewięcioletni listonosz ze Śląska, który był najlepszym przyjacielem Krystiana.
Dawid był jasnym blondynem w okularach i gdyby nie to, że chłopak później podarował Jagodzie bardzo dużo ciekawych książek, wysyłając pocztą tradycyjną co tydzień coś nowego do przeczytania, to prawdopodobnie dziewczyna nie zdecydowałaby się z nim pisać.
Było jeszcze wiele, wiele listów od osób, które raz albo dwa razy wymieniły się listami z Jagodą, gdzie kwestia poznania się z nimi w realu przeszła bez echa. Dziewczyna nadal czuła się niepewnie, wciąż się wahała. Z jednej strony ciekawość nie dawała jej spokoju, z drugiej zaś strony była przerażona na samą myśl pierwszych spotkań na żywo z chłopcami. Jagodzie ciężko było przełamać lody i pokonać własne wewnętrzne opory.
Podświadomie bardzo chciała to osiągnąć. Tym bardziej że wszyscy nowi znajomi ponawiali w każdym kolejnym liście prośbę o jej zdjęcie. Znaczną ilość swoich zdjęć Jagoda wysłała do nowych znajomych z listów.
Babcia cały czas dyskutowała z wnuczką na temat obaw i uprzedzeń, starała się jej tłumaczyć, że nie każdy facet musi być zły i mieć niecne zamiary. Przekonywała dziewczynę, że wśród męskiej płci istnieją dżentelmeni.
Jedynym dżentelmenem, z jakim Jagoda zetknęła się w swoim życiu, był niegdyś dziadek. On, choć był obecny w życiu Jagody krótko, bo zaledwie przez jedenaście lat, stał się ikoną mężczyzny doskonałego pod każdym względem. Być może było to ze strony nastolatki zbyt duże idealizowanie, ale Jagodzie zasady moralne dziadka i babci bardzo przypadły do gustu. Od najmłodszych lat miała możliwość zaobserwowania między nimi savoir-vivre'u w ich codziennych relacjach.
Oboje zresztą starali się poświęcać wnuczce jak najwięcej czasu.
Były to rozmowy na różne tematy. Ze strony dziadka nie było żadnych zakazów, nakazów i tematów tabu. Dziadek przede wszystkim skupiał się na tym, aby małą Jagodę nauczyć odróżniać bez problemu, co jest dobre, a co złe.
W dzieciństwie Jagoda miała szansę nauczyć się zasad moralności, kultury osobistej na własnych błędach. Dzięki temu sprawnie wyciągała wnioski na przyszłość.
Jednak wszystko, co wpajali jej w dzieciństwie dziadek i babcia, zostało potem obrócone o sto osiemdziesiąt stopni i wywrócone do góry nogami.
Dojrzewając, Jagoda wkraczała w świat dorosłych, patrząc na mężczyzn jak na odbicie w krzywym zwierciadle. Obecnie, po traumatycznych wydarzeniach, które wciąż tkwiły jej w pamięci, trudno było jej dostrzec na starcie w dorosłość cokolwiek pozytywnego i pięknego.
Dziadka już nie było, ale babcia została i postanowiła kontynuować dziadkową misję.

Brak komentarzy:

Nieżyt dorosłości

  Nie każda matka jest matką. Nie każda miłość jest miłością macierzyńską, bo miłość Matki do dziecka bywa męczeńska. Można kochać nad ...