Jagoda szybko zorientowała się, że Lucas z natury jest bardzo małomówny. Trzeba było dosłownie kupić każde jego słowo. Z tego powodu nie czuła się w jego towarzystwie do końca komfortowo. Ratując sytuację, postanowiła zadawać chłopakowi pytania.
Może dzięki temu oboje nabiorą do siebie większego zaufania i śmiałości. Sytuacja przestanie być tak napięta. Domyślała się, że muszą to być proste pytania. Od czego zacząć?
- Jak minęła ci podróż? — zapytała lekko drżącym głosem, chociaż starała się, aby zabrzmiało to swobodnie.
- Hmm… było trochę postoju na stacji kolejowej we Włocławku i autobus się spóźnił dwadzieścia minut, ale poza tym było OK
— odpowiedział, lekko się uśmiechając.
- Dużo podróżujesz? — kontynuowała temat Jagoda.
- Najczęściej podróżuję do Francji. Moja mama mieszka w Paryżu. Trochę jej pomagam na plantacji winorośli i w winiarni.
- Latasz tam samolotem? — Jagoda, ośmielając się, zadała kolejne pytanie.
- Tak – usłyszała z jego ust.
- I tylko tyle? To miała być cała odpowiedź? Jedno krótkie słowo!
Jagoda chciała jeszcze więcej wiedzieć na temat tego dalekiego kraju i podróżowania samolotem. Ona najdalej była we Włocławku oddalonym o pięćdziesiąt kilometrów.
Najgorsze było to, że Lucas nie zadawał Jagodzie żadnych pytań. Po pewnym czasie zdała sobie sprawę, że chyba jest zbyt ciekawska, ale jeszcze nurtowało ją jeszcze jedno pytanie.
- Czy mogę cię o coś jeszcze zapytać? – dodała Jagoda.
- Tak, słucham. – odpowiedział Lucas.
- Co skłoniło cię do tego, aby do mnie napisać? — zamilkła.
- Ciekawość. Dużo na swój temat nie pisałaś. Właściwie nic.
I znowu zapadła cisza.
Jak ją przerwać? Jagoda przypomniała sobie o kawie. Jak wybrnąć z sytuacji? Przecież minęło już z pół godziny, kawa na pewno wystygła. Po kilku sekundach wahania, które wydawały się wiecznością, w końcu zagadnęła go:
— Słodzisz? — wskazując na filiżankę, spojrzała na niego z miną, która na pewno nie świadczyła o jej wysokiej inteligencji.
- Nie — odrzekł.
Jagoda podała Lukasowi filiżankę z kawą i wskazała na talerz z ciastem.
Mógłby zapytać, czy sama upiekłam – pomyślała w duchu. Ten facet był naprawdę małomówny. Czy taki nieśmiały, czy po prostu nierozgarnięty, może milczał, bo był rozczarowany mną, może wyobrażał sobie mnie całkiem inaczej? — biła się z myślami.
Zaczęli jeść ciasto, więc to był dobry pretekst, aby zamilknąć. W głowie Jagody jednak wciąż kłębiły się myśli. Większość zadanych przez nią pytań pozostała bez konkretnych odpowiedzi, pierwsze spotkanie wywarło mieszane odczucia. Lukas był bardzo kulturalny i szarmancki, aż do przesady, jeśli chodzi o gesty, co Jagodzie na początku imponowało. Ale jednak milczek. Jagoda czuła się zmęczona tym ciągłym myśleniem, co powiedzieć, i jak podtrzymać rozmowę. Późniejsze odczucia zatarły pierwsze pozytywne wrażenie. Ostatecznie Jagoda była skłonna podjąć decyzję o niekontynuowaniu znajomości. Jednak na babci i matce nowy znajomy Jagody wywarł wprost przeciwne wrażenie. Obydwie kobiety były na jego widok olśnione, na tyle, że widziały go już u boku Jagody, w roli jej narzeczonego, potem zaś męża. Wypowiedziały tak dużo pozytywnych uwag na jego temat, że Jagoda czuła się osaczona. Jaką decyzję podejmie co do dalszego ciągu ich znajomości?
TEKSTY zamieszczane na tej stronie SĄ MOJEGO AUTORSTWA . Kopiowanie, przedrukowywanie, bądź wykorzystywanie całości lub ich fragmentów bez zgody właściciela praw autorskich ZABRONIONE.!!! Naruszenie praw autorskich podlega karze przewidzianej w kodeksie karnym oraz dzienniku ustaw. Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 roku z późniejszymi zmianami. WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE ! ...
piątek, 29 września 2023
CIENIE I BLASKI rozdz. 23
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mój dom
Dom jest tam gdzie... Ty Jesteś ze mną Gdzie zapach konwalii Dom jest tam gdzie... Nie jest wszystko jedno Dom jest tam gdzie... Di...
-
Między życiem a śmiercią. Wypowiedziane słowa nabierają mocy. Między życiem a śmiercią. Marzenia są trójwymiarowe. Między życiem a śmiercią....
-
nie otwieraj drzwi do przeszłości nie oglądaj się za tym co nie wróci już nigdy szkoda czasu na wspomnienia obumarłe wczoraj tli się świateł...
-
Wyrażam się piórem pisanym słowem Wyrabiam całą gamę pod batutą strofy Haftowaną pracę mowy wiązanej Tworzę bez granic w rymach uchwycie N...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz