sobota, 30 września 2023

CIENIE I BLASKI rozdz. 24

 

Po niedługim czasie Lucas ponownie zaproponował Jagodzie spotkanie. Z reguły świetnie im się pisało do siebie listy. Miał w tych listach tyle ciekawych tematów do poruszenia i w ogóle nie wydawał się człowiekiem małomównym ani nieśmiałym.

- Najistotniejsze, że przełamałaś lody. Nie możesz zbyt pochopnie spalić wszystkich mostów w znajomości z tym chłopakiem — babcia przekonywała Jagodę.
- Nic złego nie zrobił podczas waszego pierwszego spotkania — tłumaczyła wnuczce.
Starsza kobieta jak zwykle miała rację. Jagoda musiała zastanowić się nad tym jeszcze raz. Zgodziła się z ciekawości i Lucas ponownie przyjechał.
Podczas drugiego spotkania Jagoda ponownie otrzymała bukiet jeszcze ładniejszych tym razem konwalii.
Kiedy siedzieli przy kawie i herbacie, Lucas nagle zapytał:
— Lubisz potańczyć?
Jagoda roześmiała się.
- Bardzo lubię taniec, ale nie potrafię tańczyć — wyznała Jagoda, spuszczając wzrok.
- To nie żaden problem. Mogę cię nauczyć, jeśli masz ochotę — zaproponował Lucas.
- Naprawdę? — zapytała Jagoda, jakby chciała usłyszeć z jego ust potwierdzenie. Była zaskoczona tą propozycją.
Kiwnął głową, przełykając spokojnie łyk kawy.
Jagoda jeszcze bardziej spoważniała.
- Naprawdę nie umiem tańczyć. Co będzie, jak zacznę deptać ci po palcach?
- Teraz zdradź mi, proszę, jakiego tańca chciałabyś, abym cię nauczył? — kontynuował Lucas.
- Może nauczysz mnie jakiegoś francuskiego tańca? — odpowiedziała pytaniem na pytanie Jagoda.
- Hmm… a może lepsze byłoby tango? — zasugerował dziewczynie.
- Tango? Oj! Tylko nie to — pomyślała sobie w duchu Jagoda.
Tango było dla Jagody nie do przyjęcia, ponieważ wydawało się jej, że w czasie tańca kobieta i mężczyzna są zbyt blisko siebie, a ona jeszcze nie była gotowa na bliskość mężczyzny.
- To jak, umowa stoi? — uścisnął dłoń Jagody na znak zgody.
- Uwielbiam tańczyć.
Jagoda wzruszyła ramionami, nie mówiąc nic.
Lucas otworzył swój neseser i wyjął z niego płytę winylową.
- Masz może adapter? — zapytał, szukając wzrokiem.
- Mam adapter z radiem — odpowiedziała Jagoda.
- Super! To jeszcze lepiej — ucieszył się Lucas.
Adapter z radiem stał na biurku. Podszedł do niego, uruchomił go, włożył płytę Je t’aime moi non plus – Jane Birkin et Serge Gainsbourg.
- Co to za piosenka? — spytała Jagoda.
- To francuska piosenka. Już zaspokajam twoją ciekawość.
Po chwili melodia popłynęła z głośników. Melodia jak melodia, nie była brzydka, ale te odgłosy westchnień kobiety i mężczyzny, brzmienie francuskich słów, ich wyznania bardzo onieśmieliły Jagodę. Pomimo że nie znała tak naprawdę języka francuskiego i tych słów „Je t’aime…moi non plus”, to domyślała się, że to jest coś z zakazanych spraw dorosłych, jak jej wpajali rodzice. Lucas podszedł do Jagody, powoli objął ją w talii, dotknął jej prawą dłoń swoją prawą dłonią. Nagle przez chwilę Jagodzie zawirował przed oczami cały świat. Poczuła dziwny niepokój, chwiejąc się lekko. Na rękach dziewczyny pojawiła się gęsia skórka. Lucas zauważył, że zaczęła drżeć.
- Co ci jest? Dobrze się czujesz? — zmartwił się.



Brak komentarzy:

Nieżyt dorosłości

  Nie każda matka jest matką. Nie każda miłość jest miłością macierzyńską, bo miłość Matki do dziecka bywa męczeńska. Można kochać nad ...