wiersz pt. BLOKADA
Nie zdradzony nikomu sekret.
W ukryciu zaklęta cisza.
Poczucie winy w parze ze wstydem.
Z nieuzasadnionego powodu.
Strach odbiera duszy spokój.
Zakneblowane milczeniem usta.
Coraz mniej i mniej odwagi.
W tył zwrot każda myśl się cofa.
Słowo zgrzyta, grzęźnie w gardle.
Po
jakimś czasie Dobromir Zbrodniarz zwolnił się z pracy w charakterze
kaskadera i wyjechał, przepadł bez wieści. Przyniosło to ulgę Jagodzie,
która sama poważnie zastanawiała się nad zmianą pracy i wyjazdem na
stałe do Włocławka. Niestety, jej stan psychiczny nie ulegał poprawie.
Najgorsze w sytuacji, w jakiej się znajdowała, było właśnie to, że nie
miała przed kim się otworzyć i wypłakać. Babcia dziewczyny wróciła ze
szpitala, ale lekarze nie dawali jej szans na długie życie. Niewskazane
było narażać staruszkę na stres i silne emocje.
Starsza
kobieta wyraźnie dostrzegała zmiany w zachowaniu wnuczki i domyślała
się, że musiało coś się stać. Wielokrotnie próbowała porozmawiać z nią o
tym, co ją trapiło, ale Jagoda stanowczo unikała poważnych rozmów z
babcią. Dziewczyna bardzo bała się o jej zdrowie i życie.
Jak
każdy w trudnych chwilach swojego życia – Jagoda potrzebowała
porozmawiać z kimś, komu ufała i z kim czuła się bezpiecznie – o tym, co
jej nie dawało spokoju, z czym się zmagała i co przeżywała. Matka
Jagody zwykle była zabiegana, zajęta sprawami dnia codziennego, więc
próby nawiązania rozmowy ze strony córki odkładała na później. Uważała,
że to, o czym córka chce porozmawiać, może zawsze poczekać.
Jagodę
przerażało to, że matka, zamiast ją do końca wysłuchać, nagle
przerywała jej w pół słowa, zaczynając oceniać i wytykać jej błędy. A
Jagoda i tak odczuwała coraz większe wyrzuty sumienia. Obwiniała głównie
samą siebie za to, że mogła wszystko przewidzieć i zapobiec temu
zawczasu, nie dopuszczając Dobromira do karygodnego czynu.
Dziewczyna chciała czy nie, była pozostawiona w tej sytuacji samej sobie.
Babcia
Jagody doznała udaru mózgu, karetka pogotowia zabrała ją do szpitala na
oddział neurologii. Starsza kobieta przez siedem dni leżała pod tlenem,
mając podłączoną aparaturę i będąc nieprzytomną. Śmierć staruszki
jeszcze bardziej przygnębiła Jagodę, nie spodziewała się też, że
odejście babci tak bardzo wpłynie na pogorszenie się jej sytuacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz