Odkąd Sonia zaczęła dorastać, marzyła o złotym pierścionku. Mając czternaście lat, spełniło się jej to marzenie. W prezencie na urodziny otrzymała od rodziców pierwszy wymarzony złoty pierścionek z rubinem.
Pierścionek miał duże czerwone oczko, wpadające w lekki róż. Błyszcząc, oślepiał w odbiciu promieni słonecznych. Sonia była bardzo szczęśliwa, zakładając go na najdłuższy palec u dłoni. W tym samym mniej więcej czasie jej kuzynka Sara, starsza o trzy lata zaręczyła się z chłopakiem.
Widok dwóch identycznych pierścionków złotych przykuł wzrok sąsiadki, siedzącej na ławce. Kobieta była przyjaciółką babci Soni, do której przychodziła często o lasce na pogawędki.
Znajoma poprosiła dziewczyny o ściągnięcie obu pierścionków i pokazanie ich z bliska do obejrzenia.
Do prawej ręki Sara podała sąsiadce do obejrzenia swój pierścionek, a do lewej jej ręki Sonia ściągnęła swój pierścionek. Obie staruszki przypatrując się uważnie pierścionkom z rubinami, były bardzo zaskoczone jednolitością wykonanego wzoru pierścieni przez jubilera.
Sąsiadka nie zwracając uwagi, zamieniła obydwa złote pierścionki. Z prawej ręki oddała pierścionek Soni, a z lewej ręki Sarze.
Babcia też nie zwróciła na ten szczegół uwagi, oddając wnuczce zaręczynowy pierścionek Sary, a pierścionek Soni otrzymała z powrotem Sara. W ten sposób doszło do niefortunnej zamiany złotych pierścionków. O pechowych konsekwencjach wiedziała tylko sąsiadka.
Pierścionek na palcu Soni okazał się za ciasny, a drugi złoty pierścionek z rubinem na palcu Sary był zbyt luźny.
Przyjaciółka babci Soni pokręciła głową, wytrzeszczając szeroko oczy. Przeprosiła za nieumyślną zamianę pierścionków obie dziewczyny, ale było już za późno, kiedy Sonia z Sarą zamieniały się jeszcze raz złotymi pierścionkami z rubinami.
Niefortunna zamiana i tak wywoła pecha w życiu osobistym Sary i Soni.
Sara po wyjściu za mąż straciła pierwsze dziecko i przeżywała kryzys w małżeństwie. Sonia natomiast popadała na długie lata, na niedojrzałych emocjonalnie maminych synków, flirciarzy i erotomanów. Każda z tych znajomości kończyła się, natychmiastowym zerwaniem ze strony Soni.
Po każdym rozczarowaniu, na kimś nawiedzała Sonię myśl, że incydent z nieumyślną zamianą złotych pierścieni, w tym jednego z nich zaręczynowego, przywoływał fatum nad jej losem. Im częściej spotykała się na kimś, tym bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że miłość nie jest jej pisana w gwiazdach. Podczas stawiania kabały z kart, dziewiątki kier i pik lub trefl ostrzegały Sonię przed kolejną osobistą porażką morzem łez.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz