poniedziałek, 10 lipca 2023

HISTORIA PEWNEJ ZNAJOMOŚCI rozdz. 28

- Pomóż mi, proszę i nie odmawiaj, bo inaczej zwariuję! Dłużej nie wytrzymam tych nękających mnie wspomnień każdego dnia i każdej nocy — odważyła się Laura.
- Nie ma problemu, ale w jaki sposób mam tego dokonać? Powiedz — odrzekł zaskoczony Zbyszek.
- Wygospodaruj trochę czasu i przyjedź do mnie — prosiła dziewczyna.
- Wiesz gdzie mieszka Patryk w Świdniku?
- Jasne, że wiem, przecież kolegujemy się od dawna, chociaż jestem młodszy od niego o 4 lata — odrzekł chłopak.
- Doskonale! — odetchnęła z ulgą Laura.
- Przyjedź koniecznie, zapakuję ci dla Patryka kilka drobiazgów, które mam od niego, ale chcę się ich pozbyć natychmiast!
-A mogę wpaść do ciebie z Amelką? — zapytał Zbyszek.
- Skoro wolisz z nią do mnie przyjechać, to nie mam nic przeciwko, byle byście przyjechali zabrać rzeczy Patryka! — przystała na to Laura.
- Jak Amelia zadzwoni do mnie, przekażę jej mój adres i opowiem, w czym rzecz — powiedziała dziewczyna.
- Umówmy się, że przyjadę z Amelią do ciebie, dzisiaj przed wieczorem. Ona i ja i tak dziś się spotkamy.
- Bardzo dziękuję ci za wyrozumiałość — nagle poweselała Laura.
-To do uwidu!
- Ja sam przekażę jej, o co mnie poprosiłaś, a ona zadzwoni do ciebie w sprawie, twojego dokładnego adresu — ponownie zaproponował Zbyszko.
-Trzeba sobie pomagać i wspierać się w ciężkich chwilach życia, cześć! — pożegnał się chłopak z Podzamcza.
Pojawiła się mała iskierka nadziei w zawiłym labiryncie codziennej realności.
Po pewnym czasie zadzwoniła z budki telefonicznej Amelia i Laura podała jej swój adres. Nie zwlekając ani chwili, sięgnęła po białą reklamówkę i zapakowała maskotki, kolorowe zdjęcie Patryka, nuty i kasetę. Chwyciła do ręki Patryka wiersze, trzymając je, w dłoni miała już zamiar, je podrzeć w drobny mak, ale coś ją momentalnie powstrzymało od tego. Schowała tę poezję w swoim albumie, w którym trzymała wszystkie fotografie ze swoich przyjaciół obecnych i sprzed lat. Cały czas przy pakowaniu, dziewczynie zbierało się, coraz bardziej na płacz. Ledwie co mogła się powstrzymać od płaczu!

Nareszcie zadzwonił domofon w przedpokoju.
- Mamo to do mnie z CB-radia, wpuść ich — poprosiła swoją matkę. W niedługim czasie pojawiła się para w pokoju dziewczyny. Wysoki, szczupły brunet z farbowaną rudą dziewczyną, z włosami sięgającymi do ramion.
-Cześć! To my Amelka i Zbyszek, jak umawialiśmy się wcześniej. Jedno i drugie przywitało się z Laurą, podało jej rękę.
- Proszę, siadajcie, wskazała na drugi fotel obrotowy i krzesło. Zaraz skończę to pakować, żeby tylko niczego nie zapomnieć — zastanawiała się głośno Laura. Zbyszek nie mówiąc nic, bardzo uważnie przyglądał się Laurze. To pożeranie wzrokiem, o rozjaśnionych włosach, w obszernej bluzce i w spodniach na gumce, zaczęło w pewnej chwili okropnie drażnić dziewczynę.
Nie wytrzymała i spytała go wprost — Sorry, ale dlaczego tak natrętnie gapisz się na mnie? Brudna jestem ,albo może twoim zdaniem przypominam potwora? Para uśmiechnęła się do siebie.
-Zbyszek, daj spokój to na pewno ohydne oszczerstwa, wobec Laury.
- Co masz na myśli? — zapytała nieufnie Amelkę dziewczyna.
- Znamy oboje dość dobrze Patryka i wiemy, na co go stać — stanowczo odradzała ujawnienia całej prawdy, Zbyszka ukochana. Laura otworzyła szeroko oczy.
- Co takiego ukrywacie przede mną? Powiedzcie, proszę.
Zbyszek spojrzał na swoją sympatię i rzekł — widzisz, Patryk jest taki, że nigdy prawdy nie powie, a jeżeli to zrobi, to tylko wtedy, kiedy się pomyli. Zresztą tobie też pewnie dał się poznać bardzo dobrze pod tym względem. Kilka dni temu spotkałem go, wyciągnął mnie w pobliżu do kawiarni. Postawił mi piwo i powiedział mi, że jesteś jego dziewczyną i wkrótce się pobierzecie.
- I co jeszcze mówił?... — dociekała Laura.
- No powiedz mi, proszę śmiało wszystko, jak już zacząłeś mówić.

Brak komentarzy:

Nieżyt dorosłości

  Nie każda matka jest matką. Nie każda miłość jest miłością macierzyńską, bo miłość Matki do dziecka bywa męczeńska. Można kochać nad ...