środa, 12 lipca 2023

HISTORIA PEWNEJ ZNAJOMOŚCI rozdz. 33

 

Chłopak przysiadł się do Laury i zaczął od nowa znajomo bałamucić. 

   - Jestem bardzo samotny, moje życie przypomina piekło na ziemi.
- A moje życie z tobą wydawało się piekłem przez brak szacunku i wtrącanie się twojej rodziny. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego i nie chcę więcej telefonicznych wyzwisk  pod moim adresem o różnych porach dnia i nocy —  przerwała mu dziewczyna.
Patryk milczał przez chwilę ze spuszczoną głową. 

-  To może zostańmy chociaż dobrymi przyjaciółmi?
- Błagam cię! Proszę! Ujął dłoń Laury w swoją dłoń i delikatnie pocałował. Z obrzydzeniem wyrwała swoją prawą rękę spod jego ust.
- O nie! Na to jest stanowczo za późno! To, co czułam do ciebie najszczerszego i najpiękniejszego,  zostało zbrukane i zrujnowane z premedytacją przez ciebie i twoją rodzinę! Mówiłam ci kiedyś, że od miłości do nienawiści jest tylko jeden, jedyny krok. Sam doprowadziłeś do tego! Nienawidzę cię!  Wzbudzasz we mnie wstręt! —  krzyczała Laura.
- A o twojej rodzinie to już nie wspomnę, wprost brak mi słów. Na tyle krzywdy, co wyrządziliście mnie i moim rodzicom! Nie uwierzę ci w ani jedno słowo! Nie próbuj mnie nigdy więcej urobić sobie, mydląc mi oczy ckliwymi słówkami i szantażem. Nie będziemy nigdy razem. Po co było przez tyle czasu odstawiać przede mną, moimi rodzicami i wszystkimi innymi taką szopkę?!

 Kiedy dziewczyna zamilkła, Patryk po tak dosadnej wypowiedzi Laury, nie dawał za wygraną. Bardzo głęboko odetchnął i rzekł:

 —   Głównie chodziło mi o to, aby wyrwać się z własnego domu. Najlepiej odpowiadało mi bycie z tobą bez zawierania związku małżeńskiego. Chciałem być z tobą bez żadnych zobowiązań, odpowiedzialności, bez dzieci. To tylko skomplikowałoby całą sytuację życiową. Chciałem zostać twoim utrzymankiem.
Laura znów nie wierzyła własnym uszom. Narzeczony wprowadził ją w zdumienie. 
- Nie! Nie wierzę, mam do czynienia z oszustem matrymonialnym! Kręciła głową, patrząc na chłopaka. Przynajmniej teraz była pewna, że nie kłamał.
- Ale jedno, co w tym wszystkim było, jest i będzie zawsze prawdą,  to właśnie to, że bardzo cię kocham  —  nagle Patryk wyznał Laurze. Na tym skończył swoją przemowę.
- Nie igraj z ludzkimi uczuciami i nie szargaj kobietami nigdy więcej, bo nic nie jest cię w stanie rozgrzeszyć. Mówiąc to, Laura się popłakała. Patryk ukląkł przed nią.
- Lauro, wybacz mi i wróć, błagam! —  wykrztusił z siebie.
Wolę zgnić w samotności, niż być z tobą! Wynoś się, sukinsynie! Raz na zawsze, won!  —  wrzeszczała dziewczyna.
- Nie! Proszę, tylko nie to! —  błagał Patryk.
- Wynocha! Tam są drzwi! —  nie wytrzymała nerwowo. Ojciec dziewczyny przysłuchując się za drzwiami bardzo głośnej awanturze między młodymi, pokręcił głową i wymachując rękami, schował się w swoim pokoju. Chłopak wytrzeszczył szeroko oczy, popatrzył na Laurę, bo nigdy nie widział jej takiej wzburzonej. Nie wierzył w to, że mogła być zdolna do czegoś takiego. Spuścił głowę i wyszedł. 

Laura również nie poznawała siebie, wcześniej zawsze panowała nad własnymi emocjami. Nie zdarzało jej się przeklinać, zawsze była spokojna z natury. Dopiero teraz uświadomiła sobie po raz pierwszy, ile Patryka mogło kosztować, by odważyć się i przyznać otwarcie przed nią do winy. Niewątpliwie musiał ją bardzo kochać, skoro wyznał całą prawdę. Niestety dziewczyna nie potrafiła ani mu przebaczyć, ani tym bardziej wymazać z pamięci wszystkiego, co zaszło między nimi. Kiedy matka wróciła z pracy, było już po fakcie. Ojciec Laury powiedział: 
 —  Żałuj, że ciebie tu nie było. Zobaczyłabyś naszą jedynaczkę w akcji bojowej. Po czym się roześmiał.
- Inaczej z Patrykiem nie dało się rozprawić —  tłumaczyła im córka. Mam nadzieję, że moje ostatnie słowa powstrzymały skutecznie tę jego natrętność!

Brak komentarzy:

Nieżyt dorosłości

  Nie każda matka jest matką. Nie każda miłość jest miłością macierzyńską, bo miłość Matki do dziecka bywa męczeńska. Można kochać nad ...