poniedziałek, 10 lipca 2023

HISTORIA PEWNEJ ZNAJOMOŚCI rozdz. 30

Laura bardzo chciała zniszczyć wszystkie swoje zdjęcia zrobione z Patrykiem na zaręczynach. Rodzice byli temu przeciwni, dlatego że zrobienie ich i wywołanie było bardzo kosztowne. Dziewczyna prosiła matkę — mamo, zanieś ślubne obrączki do lombardu albo do skupu złota i srebra. Sprzedaj to albo niech złotnik przerobi je na coś zupełnie innego, proszę! Byleby nie były to obrączki ślubne.
- Ależ, córeczko, jeszcze kiedyś mogą ci się one przydać — przekonywała dziewczynę kobieta.
- Mamusiu, nawet jeśli wyjdę kiedykolwiek za mąż, choć nie sądzę po tym, co już przeżyłam, nie założę za Chiny ludowe tej ślubnej obrączki i nie będę nosić jej na palcu! Zrozum, nie mogę dłużej patrzeć na to złoto w takiej formie!
Matka jednak była innego zdania niż córka. Pewnej nocy nagle na biurku zadzwonił telefon. Laura zawołała do telefonu matkę śpiącą w drugim pokoju, budząc ją ze snu. Zaspana kobieta wstała po ciemku i truchcikiem podeszła do aparatu. Odebrała go zdziwiona, mówiąc — słucham.

Ze słuchawki dobiegał dosadny kobiecy głos z nieuzasadnionymi pretensjami. Kobieta po tamtej stronie aparatu telefonicznego nie dawała matce Laury dojść do głosu.
Laura od razu zorientowała się, że to ktoś z domu Patryka.
Matka dziewczyny z trudem powstrzymywała się od krzyku — nie, proszę pani, u nas Patryka nie ma od przeszło dwóch miesięcy. Wyczuwało się na dystans, że tamta kobieta jej nie uwierzyła.
- Dobrze. Bardzo proszę, my nie mamy nic do ukrycia — odpowiedziała matka Laury.
Rozmówczyni jeszcze przez dłuższy czas groziła jej przez telefon. Kobieta wyprowadzona z równowagi nie wytrzymała nerwowo i nawrzeszczała do słuchawki
— odczep się ode mnie i mojej córki! Ty rozhisteryzowana wariatko! Po czym kłapnęła słuchawką i zaświeciła światło. Na zegarze było pół godziny po północy. .
- To była matka Patryka? — zapytała ją zaniepokojona córka.
- Tak, właśnie za pół godziny ma przyjechać do nas policja w sprawie rewizji. Idę obudzić ojca.

Rozmowa telefoniczna w mgnieniu oka postawiła wszystkich na równe nogi. Ubrani siedzieli do godziny wpół do trzeciej nad ranem, czekając na radiowóz z policją. Żadni panowie funkcjonariusze się nie pojawili, ale matce Patryka udało się przeszkodzić wszystkim w spaniu.
Laura domyślała się, że Patryk wałęsa się nie wiadomo gdzie i z kim... skoro go nie było w Świdniku. Od Bajki z CB-radia dochodziły pogłoski, że poznał inną dziewczynę. Prawdopodobnie bałamucił nową ofiarę w identyczny sposób, ale Laurę to nie obchodziło. Dziewczynie zależało tylko na odzyskaniu złotego łańcuszka zaręczynowego. Aż wreszcie na CB-radiu usłyszała bardzo znajomą modulację, która wołała ją na kanale jedenastym.
- Szybko nacisnęła przycisk w mikrofonie i odrzekła — jest Amanda!
- Hi! Prawdopodobnie szukałaś mnie za pośrednictwem Dymszy, Zygusia i Rycha? — pytał, jak gdyby nic się nie stało Patryk.
-Tak, zgadza się. Przyjedź do mnie natychmiast i zwróć mi zaręczynowy łańcuszek! — rozkazała Laura głosem odznaczającym się dużą siłą wyrazu.
- Hm… wiesz, nie mam go teraz przy sobie, zostawiłem go u siebie w domu — odrzekł chłopak.
- Patryku, ja wcale nie żartuję, lepiej mi go zwróć, inaczej zadzwonię na policję i przyjadą po ciebie z kajdankami z zarzutem okradzenia mnie!
-Nie, nie zrobiłabyś mi tego nigdy! — uśmiechnął się ze zmieniającej liczebność skali esów Patryk. To oznaczało, że jedzie skądś mobilem.
- Znasz mnie i wiesz, że mówię do ciebie w tej chwili serio! Twoja rodzina straszy mnie i moich rodziców po nocach policją przez telefon za przetrzymywanie cię u nas siłą. To i ja mogę w ten sposób bronić się przed takim złodziejem, jak ty!
- Dobrze, przywiozę ci go. Po tych kilku słowach Patryk znów przepadł jak kamień w wodę.
Laura najbardziej obawiała się, że sprzedał go w lombardzie za marnych parę złotych. Po długiej ciszy znowu zadzwonił telefon na biurku. Podniosła słuchawkę i powiedziała — słucham.
- To ja — odezwał się Patryk.

Brak komentarzy:

Nieżyt dorosłości

  Nie każda matka jest matką. Nie każda miłość jest miłością macierzyńską, bo miłość Matki do dziecka bywa męczeńska. Można kochać nad ...