Kolejna
korespondencja nawiązywała do nowej znajomości z Gerardem. Chłopak z
wojska wydawał się sympatyczny i dość przystojny. Poza uprawianiem
karate i judo interesował się również językiem japońskim. Na podstawie
treści jego listów Jagoda wywnioskowała, że dwudziestojednoletni
chłopak szuka miłości.
Gerard
był z natury bardzo bezpośredni – nie ukrywał, czego pragnie. Miał
wytyczone cele do osiągnięcia po wyjściu do cywila. Chociaż był
żołnierzem związków taktyczno- operacyjnych, to w ogóle nie wiązał
swojej przyszłości z zawodową służbą wojskową.
Podczas
pierwszej wymiany listów Jagoda miała mieszane odczucia. Z jednej
strony chłopak przypadł jej do gustu. Polubiła go. Z drugiej zaś strony
przerażał ją otwartością. Dla niego nie istniało coś takiego jak tabu.
Był człowiekiem bezpruderyjnym i tym samym był przeciwieństwem Jagody.
Na
fotografii, o którą poprosił Gerard, Jagoda wydawała się bardzo
atrakcyjną dziewczyną. Nie miał zamiaru zaprzepaścić okazji, jaka
właśnie się nadarzyła.
Jagoda
była otwarta w kwestii pasji Gerarda: walk wschodu, różnych zwrotów
japońskich. Interesowała się rzeczywistością związaną z życiem w
koszarach i na poligonach.
Jednak
w każdym liście chłopak coraz częściej zbaczał z tych tematów,
wprowadzając wątek rysowania aktów kobiecych lub zahaczał o sprawy
osobiste, wręcz intymne.
Jagoda,
usiłując odwrócić uwagę Gerarda tak, by pogubił się, na czym skończył —
starała się zadawać mu coraz bardziej konkretne pytania na temat
karate, judo, kick boxingu.
Chłopak był nieugięty i zaczynał coraz odważniej sobie poczynać wobec dziewczyny.
Mało,
że zasypywał Jagodę krępującymi pytaniami, tworząc w swojej
korespondencji niezręczną sytuację, to jeszcze jego ilustracje w każdym z
listów zaczęły wzbudzać w Jagodzie zamęt.
Były
to akty kobiece. Sprawiło to, że Jagoda zaczęła obawiać się, by
otwierać i czytać listy od Gerarda przy swojej matce i babci. Starsza
kobieta, wyczuwając po minie wnuczki, że coś jest nie tak, zapytała
wprost:
– Czemu się boisz? List nie gryzie, czytaj śmiało!
Jagoda smętnie uśmiechnęła się do babci.
Staruszka
podeszła do dziewczyny, sięgnęła po kopertę w jej dłoni. Od razu
spostrzegła, że coś jest nie tak, bo dziewczynie trzęsły się ręce.
Zaniepokoiła ją ta reakcja.
Jagoda nieśmiało, powoli rozdarła białą kopertę, ale nadal nie spieszyła się z wyciągnięciem zapisanej kartki.
- Pokaż — skinęła palcem staruszka.
- No, nie obawiaj się, nie jestem twoją matką — dodała.
Jagoda oddała list w kopercie, milcząc.
Po
wyciągnięciu złożonej kartki pojawiły się pierwsze fragmenty szkicowane
ołówkiem. To zaintrygowało babcię jeszcze bardziej — otworzyła,
zakładając okulary.
Dziewczyna nagle pobladła, to znów stała się purpurowa na twarzy.
Co teraz? — przeszło Jagodzie przez myśl. Jak babcia zareaguje? Co powie?
Staruszka przeczytała list. Obejrzała szkic aktu kobiety. W końcu odezwała się, ostrożnie dobierając słowa:
– Taaak. Ten chłopak jest bardzo śmiały i bezpośredni, ale jest również bardzo kulturalny, Jagódko.
- Zamierzasz się z nim spotkać? — zapytała wnuczkę.
- Nie wiem, babciu. — Jagoda wzruszyła ramionami.
- Czego tak naprawdę się obawiasz? — zapytała wprost babcia.
- A jak myślisz? — Jagoda odpowiedziała pytaniem na pytanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz