Artur w sypialni wykazywał, chłód kładąc się do łóżka, zapięty pod samą szyję w zielonej piżamie obok żony. Wprowadzało to ze strony Artura niezręczne napięcie. Sonia, żeby rozładować niepotrzebny stres w świetle poświaty księżyca, który ich trzymał w ryzach podświadomości — postanowiła spać nago.
Kładąc się obok męża od ściany, delikatnie ujęła dłoń Artura i objęła się nią w talii.
Artur natychmiast zasnął, Soni zrobiło się przyjemnie. Poczuła, że lubi dotyk jego dłoni i palców. Był taki ciepły i przyjemny. Miała nadzieję na coś więcej, ale usłyszała ciche pochrapywanie, jakby ktoś pompował koło. Artur już śnił w objęciach Morfeusza. Nazajutrz o dziewiątej rano nagle zadźwięczał domofon na ścianie w przedpokoju. Sonia pierwsza otworzyła oczy, domofon ponownie raz za razem natrętnie zadzwonił. Sonia zaspana podniosła głowę i sięgnęła na oślep po smartfona. Na wyświetlaczu telefonu była godzina dwie minuty po dziewiątej. Kto to może być? Nie zapraszała o tej porze nikogo do domu. Wstała pośpiesznie z łóżka, włożyła kremowy szlafrok. Artur, przeciągając się na łóżku, ziewnął zaspany. Sonia sięgnęła po czerwone bokserki męża i rzuciła je mężowi na poduszkę, żeby je natychmiast włożył.
Sonia przez domofon rozpoznała po głosie kuzynkę Sarę. Pojawiła się wraz ze swoją siostrą Bianką. Co one tu robią? — zastanawiała się Sonia, otwierając im drzwi wejściowe na klatkę schodową. Przecież Sara i Bianka od dawna nie miały z nią żadnego kontaktu. Artur wyszedł do przedpokoju, żeby otworzyć drzwi gościom.
Otwierając drzwi wejściowe, ujrzał Biankę z kobietą około czterdziestu lat. Stał i patrzył na Biankę jak wryty w ziemię, a ona w niego. Sonia nie wiedziała, o co chodzi. Patrzyli na siebie wzajemnie jak na ducha w biały dzień. Artur się pytał, skąd Bianka się tu wzięła? Bianka krzyczała w progu, że Sonia odbiła jej chłopaka! Sonia zaprzeczała, nie wiedząc, o co chodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz