niedziela, 15 września 2024

Windą do raju 8

 

Na dnie serca Soni pojawiła się mała iskierka zazdrości. Z jednej strony na samą myśl, zżerała ją, ciekawość kim jest Ewelina? Z drugiej strony czemu aż tak ośmiela się, dzwonić i SMS- ować do jej męża o każdej porze dnia i nocy? Biankę pamiętała tylko ze wspomnień, nie miała pojęcia, że Artur chodził z nią. Sonia wychodziła z założenia, że nie byłoby na miejscu z jej strony dociekać szczegółów, z jakiego powodu nie wyszło obu dziewczynom z jej mężem. Sam, jak zechce, poruszy z nią ten temat, nie będzie miał na to ochoty trudno. Liczyła na szczerość ze strony męża, bo starała się budować związek z nim na ufaniu sobie i wzajemnej szczerości. Artur był otwarty na rozmowy w cztery oczy z żoną, a ona nie lubiła żadnych scysji, nieporozumień, cichych dni. Domyślanie się w milczeniu nawarstwiało jeszcze bardziej zawiłe sprawy. Sonia wielokrotnie przekonała się o tym, obserwując małżeństwo swoich rodziców, które nie było idealne pod tym względem. Ojciec odkąd sięgała pamięcią, zawsze okłamywał matkę, trwoniąc pieniądze na hulaszczy tryb życia. Matka Soni musiała później kombinować, żeby mieć, za co opłacić rachunki i do garnka co włożyć szyjąc i przerabiając ludziom na maszynie ciuchy. Artur spał do jedenastej, bo do trzeciej nad ranem siedział przy komputerze i kończył montaż makiety do gry komputerowej. Smartfon jego zadzwonił w kieszeni marynarki, gdy on w łazience brał prysznic. Sonia krzątała się w kuchni przy pizzy na grubym cieście. Pizza była ulubionym daniem Artura z dodatkiem: pieczarek, kukurydzy i sera topionego. Spojrzała na czerwoną marynarkę męża, telefon nadal dzwonił. Artur, nic nie słyszał spod prysznica. Sonię, kusiło zajrzeć, kto to może być... może to ktoś ze zleceniem? — pomyślała w duchu. Wyciągnęła smartfona włączonego z opcją wibracji, zamiast dzwonka. Na wyświetlaczu pisało: Bianka Klugman.

Brak komentarzy:

Windą do raju 15

  Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...