środa, 18 października 2023

CIENIE I BLASKI rozdz. 41

 Nagle zadzwonił telefon. Dziewczyna zapomniała, że podała Gerardowi w liście swój numer telefonu.
Spoglądając na wyświetlacz, nie mogła rozpoznać numeru. Kto to może być?
- Halo! — odezwała się do telefonu.
- Cześć! Zgadnij, kim jestem? — „uśmiechnął” się ciepły głos mężczyzny.
- Hmm... nie mam bladego pojęcia — odrzekła zaskoczona Jagoda.
- To ja, Gerard, głuptasie. Już za tydzień się spotkamy. Pamiętasz?
- Tak, wiem. — Jagoda odpowiedziała z trudem,
po czym zapadła głucha cisza.
- Halo! Jesteś tam jeszcze? — zapytał Gerard.
- Coś się stało? Czemu nic nie mówisz?
Z oczu Jagody wypłynął potok łez. Stała nieruchomo jak wryta w ziemię.
- Nie, nic się nie stało — zaprzeczyła Jagoda.
Czuła, jak bardzo drży.
- Nie mogę doczekać się, kiedy się spotkamy. Kiedy cię pierwszy raz ujrzę, przytulę — Gerard zaczął mówić do słuchawki za siebie i zarazem za Jagodę. Wreszcie koniec pisania listów! I wpatrywania się w twoje zdjęcie!
- Nie wiem jeszcze, czy spędzimy pierwsze minuty, godziny na żywo, ale pamiętasz o naszej umowie?
- Umowie? — powtórzyła Jagoda.
Nagle Jagodę przeszył od stóp do głów bardzo silny i zimny dreszcz. Strach paraliżował nie tylko każdy skrawek jej ciała, ale i myśli.
Czuła, że zaczyna jej coraz bardziej szumieć w uszach, tak jakby słyszała szum morza —
choć nigdy tam nie była i nie słyszała w naturze szumu fal
— i jakby odpływała gdzieś daleko stąd. Nie, nie wytrzyma dłużej tak wielkiego napięcia!
- Myślisz, że jestem taka naiwna? Tobie ciągle w głowie tylko ten seks! I nic poza tym. Myślisz, że się nie domyślam, że to pozowanie do aktu to tylko pretekst, żeby zaciągnąć mnie do łóżka?! — wykrzykiwała Jagoda do telefonu.
- Przejrzałam cię dokładnie.

Brak komentarzy:

Windą do raju 15

  Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...