piątek, 20 października 2023

CIENIE I BLASKI rozdz. 43

 Nadszedł odpowiedni czas w życiu Jagody, by dokonać wyboru i podjąć ostateczną decyzję, w jakim kierunku podążać. Miała ogromny dylemat z tego powodu, że tak samo pragnęła zostać w przyszłości fryzjerką, jak i makijażystką — szczególnie pociągała ją praca na planie filmowym jako specjalistki od charakteryzacji.
Jagoda odbywała codzienną praktykę w jednym tygodniu w salonie fryzjerskim, a następnym tygodniu uczęszczała na zajęcia praktyczne z makijażu.
Wraz ze zdobywaniem kwalifikacji przed Jagodą otwierały się perspektywy na nowe znajomości. Idąc codziennie rano na zajęcia, rozmyślała o tym, co może jej przynieść dzień. Nie była nastawiona zbyt optymistycznie do tego, jakie zmiany mogą się pojawić w jej życiu. Zdawała sobie sprawę, że nie należy do osób otwartych, a nawiązywanie nowych znajomości ogólnie jej nie pociągało. Wolała skupić się na nauce tych specjalizacji, które pochłaniały ją bez reszty.
Z drugiej zaś strony podświadomie wybrała taką drogę pozyskania swoich kwalifikacji, aby móc przełamać własne ukryte blokady psychiczne, uprzedzenia i fobie. Jagoda dobrze zdawała sobie sprawę z zaistniałej sytuacji. Wiedziała, że poprzez uciekanie w samotność i izolowanie się od mężczyzn niczego nie zmieni, a przeszłość wciąż będzie do niej powracać jak nocny koszmar. Jednak jak się przełamać? Jak znaleźć sposób na wyjście z tego błędnego kręgu wspomnień i obaw?
Babcia powtarzała jej, że jest odważna i silna. I na pewno sobie poradzi — inna opcja nie istnieje!
Dzięki słowom babci (a może dzięki tej pięknej słonecznej pogodzie?) Jagoda, idąc dziś na zajęcia, miała wyjątkowo dobry nastrój. Liście powoli zmieniały kolory, przybierając barwy wszystkich odcieni złota i brązu. To przywiodło Jagodzie na myśl wczorajsze zajęcia z koloryzacji włosów. Dziewczyna, idąc wąskim chodnikiem, minęła mężczyznę o kruczoczarnych włosach, ubranego w jeansową kurtkę i ciemnozielone sztruksowe spodnie. Mężczyzna zbliżał się niepewnie do miejsca praktyk Jagody. Po tym, jak oddaliła się od nieznajomego dość wysokiego mężczyzny, nagle usłyszała za swoimi plecami, że ktoś za nią przyśpiesza kroku. Jagodzie serce omal nie wyskoczyło ze strachu. Czyżby znowu szykował się napad? – przemknęło jej przez myśl. Pośpiesznie obejrzała się za siebie. Biegł za nią ten sam brunet, prawą ręką machając w jej kierunku.
– Halo! Słyszysz mnie?!

Brak komentarzy:

Windą do raju 15

  Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...