poniedziałek, 21 lutego 2022

Narodziny dojrzałości

Poprzez chwast i cierń
Rodzi się i wyrasta

Słone krople poją
Przezorność

Łzawą goryczą
Z zimną krwią

Bez zbędnych skrupułów
Rzeczywistość ma

Własne reguły
Punkt patrzenia

Mózg twardnieje
Jak kora na drzewach

Im więcej garbów
Tym potężniejsza

Stoickość
Długą drogą

Często wiedzie
Donikąd nie ma

Kompasu prowadzi
Autokontrola

Tylko ośli upór
Pokonuje ciernie

I chwast codzienności
Czasem zaborczość matczyna

Dominuje i nie pozwala całkiem
Rozwinąć skrzydła w chałturze

Pozostawiając mierną
Bezceremonialność

 
Ujawnia ją
wszem i wobec

ZIEMOWIT PĘDZIWIATR

Pędzi, pędzi wiatr.
Trudno go zatrzymać,
a to Ziemowit Pędziwiatr
zapowiada pogodę.

Od północy halny,
od południa deszcz,
od wschodu tęgi mróz,
od zachodu skwar.

Jak tu się połapać?...
Gdzie prawda?
A gdzie kłamstwo?
Niedługo Pryma Aprilis.

Każda ściema dozwolona.
Synoptyk się pomylił?
Pędziwiatr zawraca zimę.
Wiosny nie będzie.

Zamiast burzy wiosennej,
idzie od morza śnieżna zawieja.
Grzmotów nie słychać.
Zamiast uderzenia gromu...

Szklą się na rzęsach,
sople zimnego lodu.
Weź się i połap!
O co chodzi w tych
anomaliach prognozy?

Ziemowit narozrabiał,
poprzeinaczał wschód
z zachodem i południe
z północą, pioruny
do góry nogami,
i śmieje się szyderczo.

Nie oglądam się za siebie

nie oglądam się za siebie
nie rozpamiętuję nic
idę daleko przed siebie
gdzie oczy prowadzą

wczoraj na zatracenie
poszła zgraja motłochu
jutro czeka nowa nadzieja
za horyzontem perspektyw

nie zapominała o mnie
jeszcze opatrzność
zamknęłam drzwi na klucz
przeszłość rozpycha się

w platonicznej klaustrofobii
nie chce poddać się przyszłości
najlepiej udawać głupca
pozostając mądrzejszym

Jesteś moim nałogiem

Jesteś moim nałogiem
na co dzień
Bez Ciebie nic nie istnieje
Jesteś moim uzależnieniem
niezależnie od nastroju

Bez Ciebie świat smętny
na nogach się chwieje
Gdy mój świat się trzęsie i wali
Ty Jesteś moją podporą

Jestem tak uzależniona
Od Twego drżenia serca
Gdy słyszę jego rytm triumfalny
Jednym językiem mówimy

Jestem cała przesiąknięta
Akcentem na apetyt wabiący
Bo miłość zna drogę do serca
Mój dom jest objęciach uścisku
Kiedy zawsze jestem Ciebie spragniona

oblicze prawdziwej przyjaźni

w życiu cierpliwość odgrywa główną
rolę od dzieciństwa nie jest na własność
przyjaźń to wzajemne przyciąganie się gdzie
przestrzeń dla siebie balansuje w spokojnym
tempie bezwarunkowo po obu stronach

przyjaźń nie lubi być w dybach skrępowana
poprzez szwung żądzy posiadania przyjaźń
nigdy nie żąda świadoma swoich reguł
potrafi przetrwać niejedną burzę wytrzymałości
przyjaźń nie wytyka w czym widzi mankament

uczy akceptacji w świecie anomalii na które
nie ma się w ogóle wpływu i wszyscy drwiąc
suszą głupio zęby nie pojmując rzeczywistości
trudno zdobyć się na to aby być w porządku
przed czyjąś innością i przed własnym sumieniem

Windą do raju 15

  Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...