niedziela, 27 lutego 2022

Czy to jest przypadek, czy zakochanie?

Czy to jest przypadek?
Czy to już kochanie?
Pragniesz ze mną być.
Na złe i na dobre kochać.

Czekasz abym to ja,
wyznała Tobie co czuję.
Tak mało Cię znam.
Jest na to zbyt wcześnie.

Czy to przeznaczenie?
A może to przypadek?
Zetknął Nas ze sobą.
Na oślep z daleka.

Myślisz o mnie.
Zżera Cię tęsknota.
Razem ze mną.
I osobno w rozłące.

Piszemy do siebie.
Przerwane zdania.
Ślemy dźwięki sygnałów.
Coraz bliżej spotkanie.

Czekam na dwa słowa.
Nic na siłę nie przyśpieszam.
Czy pokochasz mnie na pewno?
Czy jestem Twym ze snu ideałem...

W Y M A R Z O N Y M

 

lepiej już być nie może...


razem ze mną
i obok mnie
minuta z Tobą
i obok Ciebie
Jesteś co dzień
gdzieś umykasz
cząstką siebie
Jesteś moją
ten sam świat
a nieraz dzieli
a zarazem inny
Ciebie ze mną
mnie z Tobą
łączy codzienność
proza życia
ten sam dom
jest pewna niewiadoma
kiedy cisza wokół
mówi za Nas
tak mało ciągle mało
mi Ciebie
ten niedosyt rośnie
jak wilczy apetyt
tak dobrze Nam że lepiej
już nie może być

Konflikt

Skrada się zza węgła,
niedowierzanie sięga zenitu!
Tworząc niezgodność
z rzeczywistością na co dzień.

Maluje zupełnie inną,
w krzywym zwierciadle
autentyczność, której nie ma
tak naprawdę ,a słowo
staje się niewiarygodne.

Traci ważność w mgnieniu oka.
Dom przypomina obóz
koncentracyjny, w którym
jest się non stop pod kontrolą.
Swój widzi w swoim wroga.

Pod jednym dachem reżim
jest prawem w decybelach.
Moc i siła jest potężna.
Nie wiadomo co lepsze...

Drzeć pysk! Czy być cicho?
Jak mysz pod miotłą.
Puszczanie pary z gęby,
jak i grobowa cisza.

Jest się więźniem
we własnych myślach.
Chce się z siebie wyrzuć,
co rzęzi w umyśle i na sercu.

Nierealny jest dialog.
Każda próba nadaremna,
zakrzyczana, negatyw.
Strach otworzyć usta!

Wyraz oczu nie taki.
Kolejny pretekst do walki.
O błogiej rozmowie można
tylko skrycie pomarzyć.

Kto jest naprawdę winny?
Racja musi być zawsze!
Po tej samej stronie.

Żywot upływa na pokucie,
albo w współistnienie w żałobie.
Nie pomaga ustępowanie,
a sprzeciw stawia na ostrzu noża.
 

Świat pragnie oddychać wolnością

Czerwone światło
rozbłysło nad światem.
Żarzy się żywcem pali
wokół jak ogień!
Zakazy, nakazy
jak w dziesięciu przykazaniach.
W samokontroli.
Puszczają nerwy!
Trywialność umysłu bierze górę.
Trzeba zachować zimną krew.
Klaustrofobia przeraża ciasnotą.
jeden od drugiego osobno.
Na dystans i tak nie ma swobody
ani luzu jak na lekarstwo.
Brak wolności, ograniczenia
na każdym kroku i w zasięgu oczu.
Autentyczność taka zimna!
Wystrzeganie się dotyku.
Wzbudza tęskny głód
za bliskością żywej istoty.
Bez obaw można przytulać
psy i koty.
Świat pragnie oddychać
wolnością bez granic.

mam tylko Ciebie

mam tylko Ciebie i miłość
mam klucz i szyfr znam do Twojego serca
choć imienia Twego nie wypowiadam
mam każdą chwilę z Tobą spędzoną
i to mi w zupełności wystarczy mój kochany
po prostu Cię kocham

Windą do raju 15

  Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...