niedziela, 27 lutego 2022

Bajka o Pięknej Gąsce i Kotku

Starym, nowym MPK
Jadą sobie Kot i Gąska
Tu busem tam trajlusiem
Zwiedzają miasto Lublin

Bez biletu na gapę
Gąska trzyma Kotka
na smyczce krótko
W Saskim Ogrodzie

Poprzez Przedmieście
Krakowskie wita ich
Marszałek Piłsudski
Na kobyłce Kasztance

Jest tam dużo atrakcji
Cyrkowi akrobaci
Na Placu Litewskim
Balans bez asekuracji

Z chińskiej porcelany
Żonglowanie talerzami
To znów skrzypek gra
Gdybym był bogaty
Na Jarmarku Jagiellońskim

Kataryniarz z papugami
Kręci korbą na katarynce
Francuskie hity Edit Piaf i Joe Dasin
W międzyczasie

Carrefour Biedronka
Promocje i galerie
Kotek przegląda sobie
Gala Plaza Olimp

Pełen wybór perfum
W drogerii wystawa
Do wyboru do koloru
Złoto srebro się mieni

Dla pań panów biżuteria
I nowożeńców APART
W karatach do kupienia

Gąska kalkuluje
Mnoży dodaje
Gdzie promocje
A gdzie drożej...

Dach nad głową
mają podczas burz
W Realu Tesco Lidlu
Wcale nie zmokną

W Auto Salonie Gąska
Pstryka Kotkowi smarfonem
Przed Laguną Peugeot 206
Na pamiątkę cyfrowe foto

Wycieczka dobiega końca
Pięknej Gąski i Kotka
Wracają do domu na obiad
Z nadzieją na nowy wyjazd
 

NA WIELKANOC

jajko dla baby
baba dla chłopa
tradycja wielkanocna

liryczny kochanek

 

nieciekawe życia momenty
pisze pióro w trudnych chwilach
wiersze poematy sonety
w okamgnieniu powstają
i co z tego że vena nadciąga jak burza
a mi najczęściej bywa smutno
pod tą osłoną dymną
vena i rozmamłanie nierozłączni
przyjaciele krok za krokiem
wszędzie razem idących
napisany wiersz jest jak potencjalny
kochanek który potrafi wszystkie emocje
liryzm ubrać w fenomen
zakrywając rąbkiem tajemnicy
moja miłość zazdrosna o mnie
choć to nie zdrada

W Wielkanocnym koszyku

W wielkanocnym koszyku,
mało miejsca dużo krzyku.
Mieszają się pieprz i sól.
Jajka są w gustownym stroju.


Przed lustrem wody przesiadują,
wydmuszki pracują nad make upem.
Babkę piaskową hołubi chleba bochen.
Smali do niej chlewki,zarywa zuchwale!

Na co babka piaskowa się nadyma.
Niech się pan tak nie rozpycha!
A do niego kiełbasa skrycie wzdycha.
Mój Ty drogi przystojniaku!

Będzie razem nam dostatnio.
Ty i ja zostańmy parą.
Chleb jej na to docina.
Kiełbaso moja miła!

Jesteś taka chuda, wątła.
Nie nadajesz się na żonę moją.
Nie pokocham nigdy takiej!
Szukam tylko żony pulchnej.

Nie możemy być nigdy razem.
Nie tknę takiej jak Ty żylastej!
Widzę w Tobie anorektyczkę.
Zaloty Twoje są daremne.


Daj spokój! Uśmiechnij się!
Kiełbasę pociesza tłusty boczek.
Wybierz mnie na swego męża!
Sam Cię podtuczę na ładniejszą.
Jak zechcesz zostać moją żoną.



Patrzy na to i słucha majonez.
Oj niedługo! Bo juro rano.
W białym żurku na Wielkanoc.
Podczas śniadania z rana.

Wyostrzy podniebieniom apetyt.
Kłamczucha rzeżucha i jajka,
w ludowych kubraczkach.
Zatańczą słonecznego oberka!

Cukrowy baranek zabeczał.
Szkwał biały parasol zerwał.
Spod palmy deszczem pryska.
Dyngus! Dyngus! Wesołego Alleluja!!!

 

 


 


 

w alfabecie miłości

 

nie potrafię o kimś innym śnić
nie potrafię o kimś innym marzyć
nie potrafię nikogo innego
tylko ciebie miłością obdarzyć
nikt nie wie poza tobą
jak wzbudzić miłosny głód
w ułamku sekundy we mnie
tylko ty wiesz jak i umiesz rzucić czar
w stu procentach dochować obietnicy
idąc w kierunku mojego serca
nikt tylko ty znasz najlepiej
duszy mojej wnętrze
w miłości alfabecie

zaufanie

niepozornie bardzo ważne
jest tak kruche jak chińska porcelana
daje w życiu wiarę w jutro
i serca dobro

jest bez skazy bezgraniczne
czyste jak niewinna biel
nietrudno jest je zbrukać

nie sklei słowem wybacz
nawet gorzkie krople łez
nie naprawią nigdy serca
przepełnionego żalem

biały mur biały kur

 

staram się nie myśleć
o tym czego nie ma
i nie było między nami
nie chcę rozpamiętywać
co się nie powiodło
i nie udaje nadal nigdy
koncentruję się na miłości
gdzie wysoki biały mur
biały kur na płocie
w każdym śnie nicą
nie rozkminiam
błędów kocham cię
i ty mnie niezmiennie
nikt tego nie pojmie
cały nasz świat
bielą zasnuty
aż po życia kres

Windą do raju 15

  Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...