piątek, 18 lutego 2022

Myśl

nie myśl nie dumaj
a chwytaj co w zasięgu
miej młodego ducha
i wiosnę w sercu

Pytanie

 

O czym marzyć...

gdy horyzonty ograniczone.

O czym śnić...

jak niewiele doznań w bagażu.

Trudno chcieć...

gdy się wydaje lotem w kosmos.

To, co dla innych jest codziennością...

dla kogoś takiego jak ja

staje się nagle fenomenem.

To nie wina...

małych ambicji, ograniczony horyzont.

Wśród wyższych sfer...

nogi do nieba nie poniosą.

Jak nie ma się skrzydeł...

z białych piór nad ziemią,

i spod nóg nagle usuwa się grunt!

Co dla Ciebie jest siłą wyższą?





Dieta czy głód?

Wybrać dietę czy głód?
Oto jest wezwanie!
Z której strony
By nie spojrzeć.

Widzę zagrożenie.
Tego nie jedz.
O tym co lubisz,
najlepiej zapomnij!

Smak nie istnieje.
Jesz po to by,
nie umrzeć.

Nie ma przyjemności,
w trawie i w gorzkich
jak piołun tabletkach.

Dieta cud nie uzdrowi,
ale pozwoli przetrwać.
Na polu walki stoją...
alergia, astma i limfa.

Na jedzonko można już
tylko ukradkiem popatrzeć,
cicho powzdychać...
Jak to było jeszcze wczoraj.

Wokół wszyscy narzekają.
Na pandemię i na lockdown.
A ja szukam nowych smaków.
W trawie bez soli.

Jak dobrze jest za maską...

 Jak dobrze za maską,
ukryć ludzką twarz.
W dzień posępny
nie pokazując zębów,
z wściekłości zaciśniętych.

Jak dobrze za maską
nikt nikomu języka,
nie pokazuje z daleka.
I każdy grymas
 na gębie umknie,
szczególnej uwadze.
Nie będzie okazji
do plotek gdziekolwiek...

Jak dobrze za maską
ukryć napad śmiechu,
gdy złapie znienacka.
Jak ktoś się przewróci
pijany  gramoląc się długo,
Podnosi się i stęka na asfalcie.

Wstać nie daje rady
brak równowagi,
bierze nad nim górę.
Jak dobrze za maską
udać że się nie poznało,
przechodząc obok sąsiada,
którego się nie lubi,
nie trzeba się z niczego
przed nikim tłumaczyć i...
przepraszać za głupotę.


Nie ma co gdybać

Co mnie ominęło?...
Czy umknęło mojej uwadze?...
Ile straciłam nie wiem...
Nie wszystkim
jednakowo pisane.

W mojej księdze,
są kartki niezapisane.
Brak fragmentów,
na ten temat.
Co nie znaczy,
że przegapiłam.

Czas skrada myśl.
Nie da się nic cofnąć.
Żyje się raz.
Z gafą czy bez niej.

czekolada

 

nigdy mi Cię

nie jest dosyć

znacznie więcej

i więcej by się zdało



nigdy nie jestem

nasycona Tobą

gdy na Twój widok

apetyt mój rośnie



gdy Cię kosztuję

i słyszę chrupnięcie

rozkoszne nie umiem

i nie chcę się powstrzymać



gdy Cię czuję w smaku

delektując się Tobą

jestem w raju choć

rozpustą Jesteś na ziemi



masz ciut z diabła

ciut z drag umiesz

mnie zwabić raz

po raz jak ćmę do światła



lgnę do Ciebie

jak niesforne dziecko

duża czy mała...

nie mam dość czekolady





Moje wewnętrzne ja

nikt mnie nie lubi
nie pamięta o mnie
mój telefon milczy
nikt nie tęskni za mną

jest cisza i spokój
nikt nie dobija się
do mojego domu
pandemia sprzyja też

nic złego nikomu
nie zrobiłem nigdy
na czarną owcę
wybrano mnie

konkretnego powodu
nie ma i nie będzie
a za winy rodziców
nie odpowiadam

moje życie to inna
kartka do zapisania
głupia mania ludzka
jest ślepa jak kret

nie docierają żadne
słowa by to zmienić
myślenie nie da się
ułożyć na nowo

nie przerobię na siłę
wpojonego pierworysu
tak naprawdę swój
nie zna mnie w środku

obcy ma tylko dostęp
do mnie znajomy mu
moja inność i poziom
moje wewnętrzne ja

Windą do raju 15

  Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...