w zakamarkach ciszy
cienie tańczą moonwalk
wtul ucho wsłuchaj się
w afonię monotonii
bełkot wspomnień
brak wytchnienia chwili
od gwaru absurdów
czas w miejscu stoi
nie da się stłumić
piskliwy skowyt psi
na wylot przeszywa groza
i ten humor wisielczy
czy to bal przebierańców
a może stypa na halloween...
nie widać twarzy w ogóle
to nie jest żart ani zabawa
w ciuciubabkę przypomina
zabawę w berka albo pogoń
króliczka to nie koszmar
senny z którego zerwać się
można na równe nogi
TEKSTY zamieszczane na tej stronie SĄ MOJEGO AUTORSTWA . Kopiowanie, przedrukowywanie, bądź wykorzystywanie całości lub ich fragmentów bez zgody właściciela praw autorskich ZABRONIONE.!!! Naruszenie praw autorskich podlega karze przewidzianej w kodeksie karnym oraz dzienniku ustaw. Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 roku z późniejszymi zmianami. WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE ! ...
poniedziałek, 14 lutego 2022
moonwalk
decyzja
Ona Twoim niewypałem
Jaki jest sens jej istnienia?
Co z tego, że nadałeś jej początek?...
Skoro jest marnym puchem.
Nie ma znaczenia dla Ciebie...
Jaką jest córką naprawdę?
Obcy zupełnie Jesteście sobie duchowo.
Poniżej krytyki mieści się ona,
W Twoim punkcie widzenia.
Mimo, że dorosła już dawno.
Ten owoc dojrzał sam bez Ciebie...
Nigdy nie byłeś i nie Jesteś
Dumnym ojcem ze Swej latorośli.
Na próżno jej starania.
Jej umysł, jej intuicja,
i wiedza Ty cały czas...
widzisz w córce rybę.
Bez prawa do głosu.
Mniej, niż zero tylko tak się czuje!
Jak długo jeszcze to potrwa?...
Przejrzały owoc już tylko może zgnić.
Nim Ty dojrzysz w pełni na własne oczy!
W córki głowie zaświtała mądrość sowy,
ona dla Ciebie jest niewypałem życiowym.
Zawiść wszystko niszczy...
Nie potrafisz cieszyć się
Naszym szczęściem,
choć jest go tak niewiele.
Za każdy uśmiech.
Każesz mnie słownym batogiem!
Poddaję się pokornie,
zaciskając z bólu powieki.
Pytam w duchu.
Ile jeszcze zniosę?
W imię tej miłości.
Myśli wgryzają się
we mnie mordercze.
Wiem, że bez miłości
czeka mnie śmierć!
Płaczę w poduszkę
po raz kolejny.
Szukając wyjścia
bez rozlewu krwi.
Wiem, że muszę być
twarda jak skała i silna.
Przez szantaż
pokiereszowana cała.
galimatias małżeński
osobno we dwoje jedno na lewo
w prawo drugie nigdy w tym
samym kierunku a razem obok
siebie trwają na przekór sobie
uważając się za małżeństwo
wzorowe do naśladowania
każde podąża torem swoim
a w trudnych chwilach
żona zdana tylko na siebie
mąż głowę chowa w piach
przepadł jak wielki kamień
w wodzie powraca znów
jak wszystko w porządku
to właśnie męża zasługa
bo jest głową dobrego domu
mąż bierze żonę pod buta
najlepsza żona do roboty
mąż udziela rozkazów
pod dyktando jej ogon mysi
i autfit dla żony starej baby
Slalomy rozłąki
Wciąż mało czasu
ciągle coś Cię goni.
Pragniesz wytchnienia
dłużej ze mną pobyć.
Piasek w klepsydrze
z Tobą tak szybko
mi ucieka, chciałbyś
wszędzie być ze mną.
Schować mój uśmiech
sobie w kieszonkę.
Bez przerwy za mało,
jest Nam siebie.
Całe życie przed Nami,
upływa jak ocean wody.
A między Tobą i mną,
rozłąk ciągłe slalomy,
Ten sam impuls
nie odstępuje Cię,
od pierwszego
wejrzenia ani mnie.
Trwa i trwa jak
miesiąc miodowy,
Nie ma w nim
wcale pór roku,
ani rocznic ślubu.
Zawsze te same
sekundy wiosny.
Przed Tobą i mną
oprócz tych słot.
Tęsknoty obustronnej
za sobą miesiąc
za miesiącem,
ciągnie się stęskniony.
Nie nudzimy się
nic a nic ze sobą.
Zawsze gdy ten czas
spędzamy razem.
Windą do raju 15
Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...
-
Jak nasycić się, a nie przejeść, tą miłością Twoją do mnie? Głód silniejszy ode mnie wznieca, wciąż pożar i apetyt jak balon rośnie! Nie moż...
-
nie ma to jak w spodniach nie czuć przeciągu po nogach spodnie do wszystkiego pasują niezależnie od aury za oknem i nastroju w spodniach n...
-
Zakazana miłość zbuntowana. Na trwałych fundamentach przyjaźni. Zaufanie z wyciągiem na kredyt. Wbrew światu uśmiecha się szczęście. Dwa ...