wtorek, 27 czerwca 2023

HISTORIA PEWNEJ ZNAJOMOŚCI rozdz. 15

 Laura była pewna, że Patryk potrafi ugodzić trafnie strzałą Amora prosto w jej serce. Z dnia na dzień było jej coraz trudniej mu się przeciwstawić. Dobrze znał jej słabe punkty i umiał to wykorzystać. Miał serce dziewczyny niemal w swojej garści i jednocześnie jej los w swoich rękach.
Po tym jak ją obniósł niesłusznie na CB-radiu po całej okolicy, ośmieszył, straciła w eterze nieskazitelną opinię w oczach stałych użytkowników. O nim również nie mówiono dobrze na radyjku. Znów krążyły pogłoski wśród znajomych ze Świdnika: Bajki, Dymszy, Zbyszka z Podzamcza. Dotyczyły między innymi tego, że był bardzo obłudny, nieodpowiedzialny, lubił się włóczyć i przede wszystkim miał coraz większe predyspozycje do przyswajania sobie cudzej własności.
On natomiast tłumaczył Laurze ten fakt tym, że wszyscy wokół po prostu się na niego uwzięli. Sama dobrze wiedziała z własnego doświadczenia, jak to jest, i co się wtedy czuje, kiedy ktoś uweźmie się złośliwie na konkretną osobę, robiąc z niej przysłowiowego „ofiarnego kozła”.
Niestety, dziewczyna wraz ze swoimi rodzicami zaczęła dostrzegać w ukochanym coraz więcej wad, które zawierały plotki na jego temat. Jednak jakiś wewnętrzny głos powtarzał jej wciąż, że jeśli on ją naprawdę bardzo kocha, to z czasem ta miłość go odmieni i stanie się kimś lepszym. Miał przecież teraz prawie na co dzień tyle dobrych przykładów do naśladowania ze strony jej rodziców, jak i ze strony samej Laury. Dziewczyna starała się jak najwięcej czasu poświęcać chłopakowi, przebywając z nim sam na sam. Rozmawiała o tym, co jest złe, a co dobre. Tłumaczyła mu niemal jak małemu dziecku, co na czym polega, prosiła go, aby jej więcej nie okłamywał.
Mocno wierzyła w to, że wcześniej czy później porzuci swoje złe nawyki. Nie domyślała się nawet, jak dalece się myli w swych założeniach. Przez Patryka szlag trafi cały wysiłek i anielską cierpliwość dziewczyny. Przez Patryka, który popełnia wciąż te same błędy, a jego głupota nie będzie miała granic. Patryk po prostu olewał wszystko, co wykładała mu przepojona dobrocią, pragnąc mu ją zaszczepić na stałe w sercu. Podczas nieobecności Patryka nagle w domu Laury pojawił się Mirek. Dziewczyna, widząc go ponownie, była zaskoczona jego niespodziewaną wizytą. Czego on jeszcze u niej szukał? Przecież powiedziała mu bez ogródek wszystko, co myślała o ich wspólnej przyszłości. Były chłopak raczej był pełen nadziei, że to, co wydarzyło się przed miesiącem, dawno poszło w niepamięć.
- Czemu zawdzięczam twoje odwiedziny? — zapytała wprost.
- Nie domyślasz się?-odpowiedział pytaniem na pytanie. Laura pokręciła głową.
- Lauro, ja naprawdę bardzo żałuję, że ostatnio tak podle się wobec ciebie zachowałem. Spróbuj mi to wybaczyć, proszę. Każdy przecież popełnia w życiu błędy, nikt nie rodzi się doskonałym. Byłaś moją pierwszą dziewczyną i jak do tej pory jedyną, na której mi najbardziej na świecie zależało i nadal tak samo zależy.
- Czy wiesz, co ty do mnie w ogóle mówisz? —odparła z niedowierzaniem dziewczyna.
- Nie, to nie o to chodzi! Wysłuchaj mnie, proszę! Wielokrotnie przemyślałem to, co do ciebie czuję, i postanowiłem się zmienić. Więcej! Ja już się zmieniłem, uwierz mi. Potrafię być spokojnym i opanowanym człowiekiem — zapewniał Mirek. Daj mi kolejną szansę, ten jeden, jedyny raz. Zacznijmy wszystko od nowa, jakbyśmy się dopiero poznali. Spróbujmy, a w niedługim czasie przekonasz się sama, że to prawda.
- Nie, Mirku, dałam ci niejedną szansę zapanowania nad sobą. Przez ostatnie dwa tygodnie, tuż przed naszym zerwaniem, obserwowałam cię bardzo uważnie, ale ty tego nawet nie zauważyłeś i nie doceniłeś. Nawet myślę, że jesteś chory i powinieneś się leczyć. W ciągu miesiąca można zrobić małe postępy, ale bardzo ciężko jest nauczyć się samokontroli. Nie twierdzę, że jesteś złym człowiekiem, ale po prostu nam nie wyszło. Trzeba się z tym pogodzić, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
W międzyczasie w drugim pokoju nawiązała się rozmowa na zupełnie inny temat. Rodzice Laury przypomnieli sobie, że lada dzień zbliżają się jej imieniny. Wypadały za półtora miesiąca, czyli siedemnastego czerwca, w poniedziałek. Bardzo chcieli kupić jej z tej okazji coś wyjątkowego.
- Nasza Laura bardzo marzy o złotym naszyjniku z serduszkiem — żona uchyliła rąbka tajemnicy swojemu mężowi.
- Widziałem nieopodal naszego wieżowca otwarty zakład złotniczy. Może wybierzemy się tam oboje? — zaproponował mężczyzna. Tak, tak, jak najbardziej, ale jeszcze nie teraz. Najpierw koniecznie musimy wziąć miarę z palca serdecznego Patryka u prawej ręki, kiedy przyjedzie, bo rozmiar palca Laury znam — powiedziała kobieta.
- Od razu zamówilibyśmy u jubilera dla nich ślubne obrączki.
Skoro chłopak nie ma na nie pieniędzy, a ty przecież dałeś im słowo, że postaramy się im pomóc w miarę naszych możliwości, to trzeba się tym koniecznie zająć.
- Masz rację, zupełnie wyleciało mi to z głowy — mężczyzna zaaprobował słowa żony.

Brak komentarzy:

Nieżyt dorosłości

  Nie każda matka jest matką. Nie każda miłość jest miłością macierzyńską, bo miłość Matki do dziecka bywa męczeńska. Można kochać nad ...