Nigdy nie narzekam
Nie uskarżam się na nic
Los mi nie szczędzi
Bólu ani wstrząsu doznań
Śmieję się przez łzy
Choć nie jest mi wesoło
Staram się nie zrażać
Czarną melancholią
I nie chcę zarażać nikogo
Na boleść duszy
Coraz mniej przede mną
Tych lat bezgrzesznych
biały szron na głowie
Błyszczy mi coraz częściej
Lęk przed końca życiem
Towarzyszy mi machinalnie
Trzymając się dobrej myśli
Mam dość spazmów nigdy
Nie marudzę szkoda czasu
Na impas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz