sobota, 26 lutego 2022

Przeciw kryzysom!

byłam jak zalęknione dzikie zwierzątko
bałam się wszystkiego nie ufałam nikomu
Ty przygarnąłeś mnie do swojego serca
otaczając przyjaźnią i poczuciem bezpieczeństwa

zanim przekonałam się do Ciebie oswoiłam
trochę to potrwało zanim Tobie uwierzyłam
choć fakt że czasu było stanowczo za mało
zwykła szara rzeczywistość przypierała do muru


obok Ciebie odzyskałam spokój i radość dnia
codziennego tyle Ci zawdzięczam w krótkim czasie
choć byłam wobec Ciebie bardzo podejrzliwa
Ty bez wahania podałeś mi pomocną rękę

nie zrażając się głupim jeżem co wystawiał kolce
obiecywałeś mi że będziesz takim jakim zachcę
brzmiało to jak baśń z jednej tysiąca nocy
powtarzałeś masz czas nie śpiesz się wcale

niejedną przetrwała nasza miłość próbę wytrwałości
raz się jest na szczycie raz nad samą przepaścią
trudne chwile od samego początku Nas zbliżają
zegar odmierza szczęśliwe Nam ślubne rocznice
 

Brak komentarzy:

Windą do raju 15

  Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...