poniedziałek, 7 marca 2022

Bliscy obcy... czemu tak?

Więzy krwi złem koniecznym
Połączone wbrew woli Boga
Pokrewieństwo ciąży kulą u nogi
Klątwą jest ciągła segregacja

Wśród swoich jak śnięta ryba
Z obcym ma się wspólny język
Z korzeni chce się nagle wyrwać
Byle gdzie daleko od żmij gniazda

Niestety brak pola do popisu
Powraca się w to samo miejsce
Z kwintą na nosie bez sprzeciwu
Tracąc własny honor i szacunek

Traktują jak nieświeże powietrze
Omijają szerokim łukiem wszyscy
Na podwórku staje się rupieciem
Nikomu na świecie niepotrzebnym

Brak komentarzy:

Nieżyt dorosłości

  Nie każda matka jest matką. Nie każda miłość jest miłością macierzyńską, bo miłość Matki do dziecka bywa męczeńska. Można kochać nad ...