Ja tu ty po tamtej stronie.
Pojawiasz się znikąd.
Wpraszasz się do mnie.
Chcesz na fotelu usiąść.
Być ze mną tak blisko.
Miejsca tak mało.
Stoję jak w hipnozie.
Bierzesz mnie za dłonie.
Przyciągasz do siebie.
Na własne kolana.
Jeden fotel a nas dwoje.
Innego nie ma wyjścia.
Czeszesz palcami włosy.
Przechylasz do tylu głowę.
Całujesz w szyję.
Zmieniam pozycję.
Siadam na biurku.
Ściągam koturny.
Masujesz mi stopy.
Czuję twój każdy dotyk.
Mijają godziny.
A ty nie masz dosyć.
Chęć wzrasta.
Żar z objęć ci bucha.
Dzielisz się sercem.
Złakniony miłości.
To jest niewinny flirt?
Czy to już seks?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz