Zroszone pocałunkami tęsknoty.
Otulone myśli refleksją białych lilii.
We śnie przemawiają marzeń wizje.
Pustynna samotność ogarnia beznamiętnie.
Śladem mlecznej drogi gwiazd podąża.
Porwany zrywa się rytm pulsu galopem.
.Nucąc nocne melodie na strunach oddechu.
Nie daje chwili wytchnienia w pośpiechu.
W poemacie dzieła porusza finezją wyobraźni.
Wykrywając obce instynkty impulsu doznań.
Tajemniczego ogrodu bram prowadzą złote wrota.
Wąwozami bezimiennego szmeru milczenia.
Balansując nad mroczną przepaścią.
Po sznurze czarnych pereł w ciemności.
Przy pełni księżyca lunatycznie przed ryzykiem.
Utraty miłości życia pali się za sobą mosty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz