To nie Adolf Hitler,
choć podobny do złudzenia.
Zawsze uchodzi za dżentelmena,
i amanta niemego kina.
Na widok pięknej płci,
ściąga melonik z głowy.
Gotowy z laseczką tu i tam,
kroczy krok za krokiem.
W siedmiomilowych trepach
za dużych o kilka cali i...
z zadartymi do góry noskami,
zamiast stóp udaje płetwy.
W rozdartych portkach
o kilka proporcji obszernych.
Ma odruchy pingwina
i frak przyciasny, znoszony.
Ten wąsik i uśmiech boski,
żadna nie może mu się oprzeć.
Nie trwoni czasu na detale,
pragnie kochać i być kochanym.
Nucąc rzewnie Ach! Titina.
Ty Jesteś mą jedyną.
To nie jest żart ani kpina
kocham Cię na zabój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz