Nie pojmie tego nikt
Jak po świecie wirtualnym
Pałętam się codziennie
Zawieszona bez granic
Poza Internetem obcy
choć z widzenia mnie znają
Nikt się nie odzywa
do mnie ani ja do nikogo
Mam w domu wszystko
A brak mi znajomych i przyjaciół
Nie jestem szpetna
ani nie przypominam odludka
Powodem tego są zadurzeni
W lejącej się morzem wódce
Z gwintu za śmietnika rogiem
Sznyt na sznycie pod bandażem
To ich godło rozpoznawcze
Nie pasuję do nich ani oni
nie pasują do mnie wcale
W moim mieście wstyd mi za to
Co się tutaj dzieje
Nie mam na to wpływu
Brakuje tej dzielnicy kogoś
Kto byłby godnym być
Moim przyjacielem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz