złocistością płomyka
słonecznego jeszcze raz
przewlekę na wskroś
nitkę igłą z myśli
srebrzystych tęsknoty
uszyję płaszcz miłości
dla Ciebie byś nigdy
nie zapomniał o tym
co Nas połączyło
jeszcze raz połatam
dziury zadawnionych
ran i ciosów ostrzem
noża poszarpanych
poprzecieram ślady
wspomnień szlakiem
pocałunków karminowym
jeśli mi tylko na to
pozwolisz łata na łacie
przyozdobi szarość dnia
pod tym płaszczem
wznieci się pożar w jedni
wielkiej namiętności
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz