Otulona zapachem
Konwalii
Budzi się we mnie
Demon miłości
Z tajemnic mroku
Wamp wychodzi
Prowokuje wokół
I uwodzi czule
Zabójczym okiem
Strzelam
Uwagi szczególnej
nie zwracam
Nigdzie i na kogo
Jest mi to obojętne
W objęciach samotności
Kocham Cię
Do karminowych ust
Tuląc płatki dzikiej róży
Za zamkniętymi powiekami
Wyobrażam sobie
Jesteś na pewno
Przy mnie ze mną obok
Czuję bliskość
Twoją ciernie kolców
Kują w palce
Roniąc łzy
Czerwonych kropli
Wampir z Ciebie
Przygarnia mnie
W postaci
Drapieżnego kwiatu
Wysysając ostatnie
Tchnienie wiary
Zieleń liścia
Nadzieję obiecuje
Miłość jest dla Nas
Całym światem
Jest serca tlenem
I antidotum jednocześnie
Na samotność
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz