czwartek, 3 marca 2022

Wilkołak

Na przechadzce

w biały dzień,

straszny wilkołak

spotkał mnie.


Dwa kły

wystawały mu,

z pyska!

Z gęby biała

piana się toczyła.


W spojrzeniu

przypominał diabła,

zionął ogniem

jak smok w ślepiach!


Ale w głębi serca

był zawsze samotny.

Ja cała skamieniała

przed nim stała!



Brakowało mi tchu

zawołać o pomoc.

Widok makabryczny,

ale było za późno!


Ziemia pod nogami

mi się zatrzęsła,

i osunęła! Trudno

oswoić się z paskudą.


Choć widywałam go

często przyjaźń była,

niemożliwa nazwał się

Andrzej bał się wyrwizęba.


Szpetna morda na fotelu

przez nieład w uzębieniu.

Mógł uchodzić za Gargamela,

który mścił się na smerfach.


Mógł udawać Babę Jagę

Strasząc dzieci niesforne.

Z tej historyjki morał taki:

dbaj o zęby młody i stary.


Myj je rano i wieczorem.

Twój przyjaciel wyrwiząb.

Raz uśmiechnie się

raz zagada, dziecku

długą bajkę opowiada.


Wnet zapomnisz

o strachu i bólu.

Kiedy dziura

w zębie zatkana.










 

 


 

Brak komentarzy:

Windą do raju 15

  Sonia, drugi dzień nie odzywała się do męża, nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść i rękoczyny, jakich się dopuściła Bian...