Wy nie wiecie, a ja wiem.
Kiedy marszczy się i drga.
Z miłości przypływie.
Twoja broda pomarszczona.
Czai się i snuje na dnie serca.
Zazdrość samoistna, bo z niej
taka diablica pojawia się znikąd,
niczym czupiradło o północy!
Wszelkie grymasy świata.
Trudno schować przez kochanie.
Jeszcze trudniej zapanować.
Nad zagrożeniem przez konkurencję.
Gdy tak targa mocno duszą i sercem!
Lęk nie daje spokoju i wytchnienia.
Łatwiej przyznać się do błędów,
niż zrzucić z siebie balast zazdrości.
Mówiąc sobie prawdę przed lustrem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz