patrzysz na mnie jak na dziecko
karmisz serce ułamkiem sekund
gdy tak śpię niewinnie
pieścisz kosmyki włosów
na odległość
chciałbyś pocałunkami
mnie już obsypać
natychmiast a ja śpię
nieświadoma
na wyciągnięcie
rąk tak blisko
a jednak od ciebie
oddalona
rozum podpowiada
cicho! nie budź jej
serce zaprzecza- nie!
patrzysz na mnie jak na dziecko
karmisz serce ułamkiem sekund
czekasz niecierpliwie
kiedy się obudzę
i wyznam ci miłość
z wykrzywionym na twarzy bananem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz